artykuł wideo

Zamek w Malborku śladami powieści „Pan Samochodzik i templariusze” | Filmowy spacer

Zapraszamy na filmowy spacer po Zamku w Malborku śladami „Pana Samochodzika i templariuszy” Zbigniewa Nienackiego – lektury sprzed niemal 60 lat, która jednak wciąż rozbudza sentymenty i wzbudza emocje.

OBEJRZYJ FILM ⏬

„Ex luto Marienburg – powiedziałem cicho. Krzyżacy bardzo dumni byli ze swej twierdzy. Porównywali ją z najpiękniejszymi miastami świata i z dumą twierdzili: Mediolan jest z marmuru, Buda z kamienia, a Marienburg, czyli Malbork, z błota. (…) Z błota, czyli z gliny. Podobno do zaprawy murarskiej mieszano białko kurze i krew bydlęcą. Dlatego zaprawa taka wytrzymała wiele wieków…” – to oczywiście fragment powieści Zbigniewa Nienackiego „Pan Samochodzik i Templariusze”, której akcja rozgrywa się także w krzyżackim zamku w Malborku.

Figura z gipsu i mozaiki

Zamek w Marienburgu, czyli grodzie Maryi, wita nas wysoką na 8 metrów figurą Madonny z Dzieciątkiem zdobiącą zewnętrzną ścianę apsydy kościoła Najświętszej Maryi Panny, świątyni należącej do zamkowego kompleksu. Monumentalną rzeźbę wykonano w roku 1340 i była największym średniowiecznym posągiem w Europie. Powstała ze sztucznego kamienia gipsowego, i została ozdobiona polichromią, a potem złotą i kolorową szklaną mozaiką sprowadzoną z Wenecji. W czasie II wojny światowej figura Madonny – podobnie zresztą jak spora część zamku – została zniszczona. Odrestaurowano ją dopiero w latach 2014-2016 w ponad 60 proc. z oryginalnych segmentów, wydobytych z powojennych gruzowisk.

Budowla była zresztą w swoich dziejach kilkukrotnie niszczona i odbudowywana. Ostatnia jej rekonstrukcja miała miejsce właśnie w 1947 roku, po zniszczeniach wojennych. W 1997 roku zamek wpisano na listę światowego dziedzictwa UNESCO.

Przeczytaj także:

Kolos na drewnianych palach

Do samego kompleksu zamkowego dziś łatwo się dostać, ale nie było tak wczasach, gdy zamek pełnił rolę twierdzy. Wchodzi się do niego przez cały system ufortyfikowanych umocnień, w tym dwa mosty rozciągnięte nad fosami.

Gdy patrzymy na potężną bryłę ceglanego zamczyska, nie widzimy tego co kryje się pod powierzchnią. I tu niespodzianka. Fundamenty krzyżackiej fortecy, leżącej nad samym brzegiem rzeki Nogat, wspierają się na drewnianych palach. To technika, jaką zastosowali Rzymianie, kładąc podwaliny pod rozbudowę Wenecji. Ten wenecki trop nie jest przypadkowy: zanim przenieśli się właśnie tutaj, swoją stolicę mieli właśnie w Wenecji. 

Zamek otacza fosa, ale – i tu kolejna ciekawostka – wypełniająca ją niegdyś woda nie pochodziła z Nogatu, lecz z pobliskiego jeziora i była pod warownię doprowadzona siecią inżynieryjnych urządzeń wodnych.

Karwan, warsztaty i kaplica

Najmniej znanym obiektem jest Zamek Niski, czyli tzw. Przedzamcze. Zamku Niskiego nie obejmuje standardowy program wycieczkowy, bo też sama budowla pełniła wobec głównych zabudowań rolę pomocniczą. Ale znajdziemy tu kilka budynków wartych poświęcenia im chwili uwagi. Pierwszym z nich, który widzimy zaraz po przekroczeniu bramy jest Karwan. Było to miejsce stacjonowania wozów taborowych i magazynowania sprzętów wojennych.

Kolejnym obiektem, który zwraca uwagę jest kaplica św. Wawrzyńca, a za nią ciągnące się niczym współczesne szeregowce zabudowania gospodarcze, w których mieściły się mieszkania dla służby zamkowej i warsztaty. Te budowle poddawane są rekonstrukcji i rewitalizacji, ale proces ten wciąż jeszcze trwa.

Od Miłkokuku do Malborka

Powieść „Pan Samochodzik i templariusze” wydana została w 1966 roku, akcja książki rozgrywa się cztery lata wcześniej, w roku 1962. Jej bohaterowie – a więc Pan Tomasz z Centralnego Zarządu Muzeów, zwany panem Samochodzikiem, pomagająca mu trójka harcerzy oraz dziennikarka Anka – rozpoczynają swoją przygodę od wizyty w Miłkokuku, czyli fikcyjnej miejscowości położonej na Pojezierzu Suwalskim, gdzie znajdować się ma podobno dokument prowadzący do skarbu. Ten trop okazuje się jednak fałszywy. Pan Samochodzik uznaje, że kolejnym przystankiem na drodze do skarbu powinien być zamek w Malborku. 

Ta książka to prawdopodobnie najbardziej znana część serii. Może dzieje się tak za sprawą pierwszej ekranizacji, czyli kultowego dla wielu serialu z 1971 roku w reżyserii Huberta Drapelli, ze Stanisławem Mikulskim i Ewą Szykulską w głównych rolach, a może dlatego, że to po prostu jedna z najlepszych powieści Nienackiego dla młodzieży. Wynika to w głównej mierze z perfekcyjnej konstrukcji fabuły, unikania jakichkolwiek zbędnych dygresji, co wcześniej i później zdarzało się pisarzowi nagminnie, nawet w „Wyspie Złoczyńców”, a przede wszystkim wykreowania postaci, które same napędzają konflikt, pozostając do końca niejednoznaczne, zaskakujące.

Przeczytaj także:

Przed „Kodem Leonarda da Vinci”

Jest to także zasługa tematu – na wiele lat przed Danem Brownem i jego „Kodem Leonarda da Vinci”, bo w połowie lat 60. XX wieku, sięgnął bowiem Nienacki do sekretów templariuszy, jednego z owianych dziś tajemnicą zakonów, mających bronić Ziemi Świętej, de facto jednak budujących niezależne, ponadpaństwowe struktury, nierzadko zagrażające z czasem potędze królów, skoro  budowane były „z boskiego namaszczenia” i obrastały przy tym w niebotyczne bogactwa.

Autor „Pana Samochodzika” skupia się właśnie na tych skarbach – na złocie i klejnotach, jakie templariusze mieli ukryć w obawie przed represjami ze strony francuskiego króla Filipa Pięknego. Zakon Ubogich Rycerzy Chrystusa i Świątyni Salomona u króla Francji z jednej strony budził zawiść, gdy ten widział rosnącą potęgę zakonu, z drugiej zaś niechęć, bo władca był u nich zadłużony. Przeczuwając najgorsze zakonnicy zdeponowali u Krzyżaków część swojego skarbu. Właśnie ten wątek Nienacki postanowił włączyć do swojej powieści i na tej postawie zbudował intrygującą fabułę. Podążając śladami powieściowych bohaterów Nienackiego poznajemy tajne znaki templariuszy, którymi znaczyli oni drogę do skarbu, wtajemniczonych ostrzegając przed niebezpieczeństwem, niewtajemniczonym gotując okrutną śmierć, w zastawionych na nich zmyślnych pułapkach.    

Non nobis, Domine, non nobis

Ale skąd pomysł, że skarb templariuszy może znajdować się w Malborku, czy też w ogóle na terenie dzisiejszej Polski? W powieści narrator powołuje się na zagraniczny artykuł prasowy, w którym dziennikarz informuje, że dokumenty odnalezione właśnie w bibliotece starego szkockiego dowodzą, iż tylko część wielkiego skarbu zakonnego pozostała we Francji. Resztę wielki mistrz zakonu templariuszy, Jakub de Molay, przekazał w depozyt wielkiemu mistrzowi Krzyżaków, Zygfrydowi
von Feuchtwangenowi, a ten mógł przenieść skarb z poprzedniej siedziby zakonu, czyli Wenecji, do nowej siedziby, czyli Malborka.

Ale czym był skarb? Nienacki nie pozostawia wątpliwości, że chodzi o niezmierzone bogactwa: klejnoty czy złoto. Ale nie dla wszystkich jest to tak oczywiste. Dość powiedzieć, że w najnowszej ekranizacji powieści w reżyserii Antoniego Nykowskiego, skarb ma charakter niematerialny i nadprzyrodzony. Korespondowałoby to z obecnym i u Nienackiego hasłem zakonu: Non nobis, Domine, non nobis, sed Nomini Tuo da gloriam, czyli Nie dla nas, Panie,  nie dla nas, lecz dla chwały Twego Imienia. To miałoby wskazywać, że – przynajmniej z założenia – Templariusze nie nastawiali się na gromadzenie dóbr materialnych. Dlatego według niektórych teorii skarbem mogła być wiedza, spisana w księgach przez templariuszy, albo nawet Arka Przymierza czy Święty Graal.

Przeczytaj także:

Od Krzyżaków po Jagiellończyka

Ale wróćmy do zwiedzania zamku.  Jest on jednym z najznakomitszych przykładów średniowiecznej architektury obronno-rezydencyjnej w Europie Środkowej. Wznoszono go w kilku etapach od 1280 do poł. XV w. Początkowo była to konwentualna siedziba komtura, ale od 1309 roku, po ulokowaniu przez Siegfrieda von Feuchtwangena stolicy zakonu w Malborku, zamek stał się siedzibą wielkich mistrzów zakonu krzyżackiego i władz Prus Zakonnych. Było tak do roku 1457. Niemal pół wieku po Bitwie pod Grunwaldem, tak doskonale oddanej na płótnie przez Jana Matejkę, a potem opisanej na kartach „Krzyżaków” przez Henryka Sienkiewicza, twierdza ta stała się rezydencją królów Polski, a od 1466 roku siedzibą władz Prus Królewskich.

„Krok za krokiem przemierzaliśmy ogromny podwórzec Zamku Średniego. Oto monumentalna budowla pałacu wielkiego mistrza, ozdobiona orientalnymi kolumnami. Oto wielki refektarz, gdzie schodzili się na posiłki rycerze zagraniczni, goście Zakonu” – czytamy w powieści Nienackiego. Zamek Średni został wzniesiony w miejscu byłego przedzamcza. Jest zbudowany na planie trójbocznym i posiada rozległy dziedziniec otwarty ku Zamkowi Wysokiemu. Znajdziemy tu m.in. kaplicę św. Bartłomieja, Wielką Komturię, Infirmerię, wspomniany Wielki Refektarz, Refektarz Letni i Zimowy oraz basztę Kurza Noga (albo jak kto woli Kurza Stopa).

Pelikan i chimery

Czas jednak opuścić Zamek Średni i wejść do Zamku Wysokiego – czworobocznej budowli, z dziedzińcem, otoczonym krużgankiem. Pośrodku dziedzińca stoi charakterystyczna studnia, której zadaszenie zwieńczone jest rzeźbą przedstawiającą pelikana. Znajdziemy tu co najmniej dwa miejsca związane ściśle z powieścią „Pan Samochodzik i templariusze”.

Monumentalność i pozorna surowość zamkowych murów sprawia, że zwiedzającym umknąć mogą budzące zachwyt detale architektoniczne, w tym barwne posadzki z motywami zwierzęcymi, płaskorzeźby zdobiące wykusze okienne, głowice tzw. służek i pokrywające zamkowe mury polichromie i freski.  Tematem wiodącym w malarstwie gotyku są przedstawienie świętych, Świętej Rodziny i Trójcy Przenajświętszej. Tu nie może być inaczej, bo przecież Malbork to nie tylko wielki gotycki zamek, ale i siedziba jednego z największych zakonów rycerskich średniowiecznej Europy. Gdy tylko rozejrzymy się wokół, przespacerujemy niespiesznie krużgankami, spojrzymy pod nogi czy uniesiemy wzrok, napotkamy też przycupnięte t i ówdzie gryfy, nietoperze, chimery – cały zwierzyniec pełen niesamowitych, mitycznych stworzeń, swój kształt zawdzięczających kunsztowi i wyobraźni sztukatorów.

Morderstwo Wernera von Orselna

Skarb templariuszy był przekazany Krzyżakom tylko na pewien czas – aż nie minie niebezpieczeństwo. Templariusze mieli wystąpić o jego zwrot do jednego z kolejnych mistrzów krzyżackich, Wernera von Orselna. Problem w tym, że Orseln kilka miesięcy po otrzymaniu tej prośby został zamordowany… Stało się to w 1330 roku, dokładnie przy wejściu do kościoła Najświętszej Maryi Panny, przed słynną Złotą Bramą.

Tę bramę zakonnicy pokonywali siedem razy dziennie, udając się na modlitwy. Brama ma symbolizować wejście do Nieba. Została ozdobiona płaskorzeźbionymi motywami figuralnymi i roślinnymi, wyrażającymi ideę Sądu Ostatecznego z przypowieścią o Pannach Roztropnych i Nieroztropnych, lub jak – czytam w książce Panien Mądrych i Panien Głupich. Znajdziemy tu też wątek apokaliptyczny wyrażony przez liczne stwory fantastyczne, wplecione w bogatą dekorację roślinną kapiteli i archiwolt.

Przeczytaj także:

Cud odbudowy

Brama jest wejściem do Kościoła pw. Najświętszej Marii Panny, dawnej kaplicy zamkowej, która istniała już od pierwszej fazy budowy zamku w końcu XIII w. Po przeniesieniu do Malborka stolicy państwa krzyżackiego w 1309 r., kaplica została powiększona – od wschodu dobudowano do niej prezbiterium z wielobocznym zamknięciem. Na zewnętrznej fasadzie właśnie tego kościoła widoczna jest figura Matki Boskiej, o której już mówiliśmy wchodząc do zamku. Data zakończenia budowy bardziej okazałej kaplicy – 1344 r. –  utrwalona została napisem konsekracyjnym we wnętrzu. Na obecne wyposażenie Kościoła składa się m.in. pochodząca z czasów krzyżackich, mocno zdekompletowana, Grupa Ukrzyżowania, tryptyk ze sceną koronacji Najświętszej Marii Panny z 1504 r. i rzeźba „Chrystus w Ogrójcu” z ok. 1390 r.

W czasie II wojny światowej kościół został mocno zniszczony – w gruzach znalazło się prezbiterium, runęła wieża główna i całe gotyckie sklepienie. Po wojnie świątynia była pieczołowicie odrestaurowywana, co trwało jednak kilkadziesiąt lat. Pierwsi zwiedzający mogli tu wejść dopiero w 2001 roku, a w 2016 roku, we mszy świętej odprawionej z okazji oficjalnego zakończenia procesu odbudowy, wziął udział ówczesny wielki mistrz zakonu krzyżackiego Bruno Platter. Obok wejścia do kościoła znajdziemy dwa inne, prowadzące do Kapiturza, czyli miejsca, gdzie m.in. wybierano Wielkiego Mistrza, oraz do skarbca.

Zamknięci w celi

Ale czas wróci do lektury powieści Nienackiego. Opisana w „Panu Samochodziku i templariuszach” wyprawa po skarb jest szczególnie niebezpieczna. Bo odnaleźć go chcą tłumy poszukiwaczy-amatorów, ale – co może gorsza – za nimi ruszają ci, którzy nie mają oporów, by żerować na marzycielach. To różnego rodzaju naciągacze, to też łowcy skarbów i osoby zdolne do przemocy, czy nawet zbrodni, w imię szybkiego wzbogacenia się, nawet kosztem innych. Doświadczą tego na własnej skórze m.in. Petersenowie z Danii: Karen – blondwłosa piękność – oraz jej ojciec, znany poszukiwacz skarbów. Już na początku wyprawy trafiają oni w sidła szczególnie sprytnego oszusta, niejakiego Malinowskiego, który wynajdywał będzie raz za razem nowy sposób, by wyłudzać od nich pieniądze.

Powieść Nienackiego – zachowując gatunkowe uwarunkowania książki młodzieżowej – operuje całym szeregiem atrybutów, wprowadzających atmosferę niebezpieczeństwa i tajemnicy: sekretne znaki ryte na murach, tajne notatki, listy, ukryte przejścia i pułapki. Jedną z tych, które na Pana Samochodzika zastawia tajemniczy Bahomet, znajdziemy również na Zamku Wysokim. To cela Witolda. Jej nazwa pochodzi od imienia litewskiego księcia Witolda, który jednak nigdy nie był
w niej więziony. W 1361 r. przetrzymywany był tu za to książę litewski Kiejstut. Jak głosi legenda, zbiegł stąd dzięki będącemu na usługach Krzyżaków Litwinowi. Bez tego wydostanie się z celi jest niemożliwe – ceglane ściany wnętrza dodatkowo wyłożono grubymi metalowymi płytami.

Groby wielkich mistrzów

Podczas pobytu na Zamku Wysokim zajrzeć warto jeszcze do leżącej pod Kościołem Najświętszej Marii Panny kaplicy św. Anny, przeznaczonej na miejsce pochówku wielkich mistrzów. Do jej wnętrza prowadzą dwa wejścia usytuowane na przeciwko siebie w ścianie północnej i południowej. Obydwa portale są bogato udekorowane, na wzór Złotej Bramy wiodącej do głównego kościoła. W portalu północnym znajdziemy sceny maryjne, czyli Pokłon Trzech Króli, Zaśnięcie i Wniebowzięcie oraz Koronację Najświętszej Marii Panny. Co ciekawe umieszczono tu powtórnie sceny z Pannami Roztropnymi – te wiedzie tu anioł i Pannami Nieroztropnymi, prowadzonymi przez diabła. Portal południowy pokazuje Wniebowstąpienie, Sąd Ostateczny i historię znalezienia przez św. Helenę Krzyża Świętego.

W krypcie pod posadzką składano, począwszy od 1341 r., doczesne szczątki najwyższych dostojników Zakonu – w sumie jedenastu. Jako pierwszy spoczął w niej wielki mistrz Dietrich von Altenburg. Do dziś znajdziemy w kaplicy trzy oryginalne, kamienne płyty nagrobne: wspomnianego Dietricha von Altenburga, a także Heinricha Dusemera i Heinricha von Plauena.

Przeczytaj także:

Marny los spiskowca

Częścią zamku jest też wieża zwana Gdanisko – odnajdziemy ją w powieści Nienackiego. To wieża wysunięta poza mury i pełniąca rolę… toalety. Ale jak tłumaczy nam narrator, spełniała też inną funkcję. Otóż – jak pisze Nienacki – wielki mistrz lękał się spisków i intryg. Z osobami mu nieżyczliwymi rozprawiał się w dość okrutny sposób. Podejrzanego o spiskowanie upijano podczas uczty, a potem, gdy szła do ubikacji mieszczącej się w Gdanisku, nagle otwierała się pod nią zapadnia i potencjalny wróg wielkiego mistrza leciał kilkanaście metrów w dół, roztrzaskując sobie głowę o mur, a jego ciało porywał nurt odnogi Nogatu przepływającej pod wieżą.

Kluczem do odnalezienia skarbu ma być hasło, będące parafrazą z ewangelii św. Mateusza:  „Tam skarb twój, gdzie serce twoje”. To ono ma wskazywać na Malbork, jako serce zakonu Krzyżaków. Ostatecznie okazuje się jednak, że prawdziwe miejsce ukrycia skarbu – a przynajmniej jego części – znajduje się gdzie indziej. Rozwiązanie kryje się w łacińskim oryginale hasła: Ubi thesaurus tuus ibi cor tuum, a w zasadzie w jego końcówce: Cor tuum… To właśnie w miejscu, gdzie ukryto skarb, rozegra się niepozbawiony mrocznych elementów finał powieści. Taki, w którym bohater całkiem realnie otrze się o śmierć, pojawi się szantaż i groźba zabójstwa, a zawiść ukaże swe najgroźniejsze oblicze. Ale jest to też finał z twistem, dający prawdziwą czytelniczą satysfakcję.

Nie tylko Malbork

My też kończymy nasz spacer po Malborku śladami „Pana Samochodzika i templariuszy”. Oczywiście zachęcamy też do lektury innych książek, związanych z tym miejscem, choćby „Ornatu z krwi” Krzysztofa Beśki czy… „Krzyżaków” Henryka Sienkiewicza. Zachęcamy też do obejrzenia innych naszych filmowych spacerów: po Sztokholmie śladami książek Stiega Larssona i Vincenta V. Severskiego, Helsinkach śladami powieści Severskiego „Plac Senacki 6 PM”, czy Paryżu, w którym wraz z Sylwią Zientek chodziliśmy po miejscach opisanych w jej powieści „Lunia i Modigliani”. Znajdziecie też u nas spacer po Warszawie śladami trylogii tej autorki pod wspólnym tytułem „Hotel Varsovie”.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading