recenzja

Skarb Jezioraka | Zbigniew Nienacki, Nowe przygody Pana Samochodzika | #pansamochodzik

Poszukiwanie skarbu zatopionego w jeziorze jest w „Nowych przygodach Pana Samochodzika” tylko pretekstem do umoralniającej opowieści o tym, że pycha, chciwość i lenistwo nie popłacają. O powieści Zbigniewa Nienackiego pisze Przemysław Poznański.  

Zbigniew Nienacki, Nowe przygody Pana Samochodzika, I wydanie, Nasza Księgarnia 1969

To powieść w całej serii ważna – jej akcja toczy się w lipcu 1969 roku, a więc dwa lata po istotnej dla jej autora życiowej zmianie, a mianowicie przeprowadzce z Łodzi do Jerzwałdu, leżącego nad Jeziorem Płaskim, będącym de facto odnogą Jezioraka. I właśnie tu, obok swojego nowego domu umieszcza Nienacki fabułę „Nowych przygód Pana Samochodzika” (w wydaniu z lat 90. to „Pan Samochodzik i Kapitan Nemo”). Tym samym dostajemy powieść zupełnie inną od wcześniejszego tomu, czyli „Niesamowitego dworu”, rozgrywającego się w zamkniętej przestrzeni dworku pełnego tajemnic. Gdyby szukać podobieństw, to ta odsłona w klimacie zbliżona jest być może do rozgrywających się również nad wodą „Skarbu Atanaryka” czy „Wyspy Złoczyńców”, więcej tu jednak nastroju wakacyjnej przygody, więcej oddechu i humoru. Więcej też chwilami – na szczęście niezbyt nachalnego – dydaktyzmu.  

A całość zaczyna się przy przeprawie promowej nad Jeziorakiem. To ze strukturalnego punktu widzenia nowość w powieściach Nienackiego – oto otrzymujemy najpierw wprowadzenie, w którym Pan Samochodzik poznaje w tym samym miejscu i czasie niemal wszystkie „osoby dramatu”, a więc niemal każdą z postaci, które odegrają potem istotną rolę w opowieści, a dopiero w kolejnym rozdziale, zbudowanym na zasadzie retrospekcji, dowiadujemy się o celu tej wyprawy: oto bowiem istnieje podejrzenie, że w którymś z mazurskich jezior pod koniec wojny utonęła ciężarówka z muzealnymi zbiorami wywożonymi przez Niemców w głąb Rzeszy.

O które jednak jezioro może chodzić? Pan Samochodzik wykonuje prawdziwie detektywistyczną pracę (w zasadzie jedyną w całym tomie), by ustalić potencjalną trasę samochodu. A potem – zresztą za cichą zgodą swojego przełożonego, czyli poznanego w poprzedniej części dyrektora Marczaka z resortu kultury – postanawia przeznaczyć własne wakacje na to, by swoje wyliczenia sprawdzić w terenie. 

Przeczytaj także:

Tak trafia nad Jeziorak. Miejsce tyleż ujmujące wciąż jeszcze wówczas dziewiczą przyrodą, ile pełne turystów, pragnących z tych uroków korzystać. A nie brakuje wśród nich i prawdziwych oryginałów, takich jak choćby pouczający wszystkich i na każdym kroku pana Anatol, „rycerz spinningu”, czy Wacek Krawacik – właściciel budzącego powszechny podziw motorowo-żaglowego jachtu, elegancik, a zarazem wicemistrz Polski w rzutowej metodzie łowieniu ryb drapieżnych. Jest też tajemniczy Fałszywy Ornitolog oraz harcerze – w tym dorosły już Wilhelm Tell, znany choćby z „Pana Samochodzika i templariuszy” czy „Księgi Strachów” oraz chłopak, na którego wszyscy wołają Baśka, a którego spotkamy potem w „Panu Samochodziku i zagadkach Fromborka” oraz w „Panu Samochodziku i tajemnicy tajemnic”.

Ściąga też jednak jezioro jednostki aspołeczne – to banda nastolatków pod wodzą niejakiego Czarnego Franka z warszawskiej Ochoty, która terroryzuje turystów hałasem i kradzieżami. Ten z powieściowych wczasowiczów, kto spędzał wakacje na Mazurach rok wcześniej, doskonale wie, że chuligani potrafią skutecznie zepsuć wakacje, więc przybycie bandy i w tym roku wielu wita z niepokojem. Jedyna nadzieja w…Kapitanie Nemo. Niespodziewanie bowiem przeciw wyrostkom występuje tajemniczy osobnik poruszający się na ślizgaczu o tej właśnie nazwie i skutecznie psujący szyki młodocianym bandytom.

W całej tej zawierusze Pan Samochodzik chciałby być nieco obok. Skupiać się powinien bowiem przede wszystkim na poszukiwaniu pewnego tajemniczego mężczyzny z blizną, który – według przekazanych bohaterowi informacji – może znać lokalizację zatopionej ciężarówki i próbować wyłowić skarby na własną rękę. Pan Tomasz nie prowadzi więc tym razem prawdziwego dochodzenia, jak miał to w zwyczaju wcześniej, lecz niezbyt zresztą skutecznie szuka osoby, która może go do skarbu doprowadzić.

Przeczytaj także:

To ciekawy zabieg – cokolwiek się tu wydarzy, do czegokolwiek przyda się niezwykły wehikuł bohatera, w niewielkim stopniu związane będzie bowiem z tajemnicą zaginionych zbiorów, a jeśli nawet, to nieco przypadkiem, wbrew wiedzy Pana Samochodzika. I choć – prawem powieści z „Smochodzikowej” serii – skarb będzie musiał zostać odnaleziony, to ważniejsza okaże się intryga związana z próbą resocjalizacji członków bandy Czarnego Franka, z dydaktycznymi zabiegami Pana Tomasza (powracającego tu zresztą po krótkiej przerwie w roli ORMO-wca) mającymi na celu przekonanie przynajmniej niektórych członków tego młodzieżowego gangu do zmiany priorytetów.

Nietrudno odnieść wrażenie, że ta misja bohatera jest w powieści co najmniej tak samo ważna jak skarb Jezioraka i to jej powodzenie świadczyć będzie o tym, czy podróż bohatera na Mazury okaże się owocna równie mocno jak przebłysk intuicji, który pozwoli mu ustalić, gdzie znajdują się zrabowane przez hitlerowców zbiory, a udowodnienie, że tak pieczołowicie wyrysowana trasa przewożenia skarbu była właściwa, stanie się tak samo istotnej jak pokazanie, że pycha, chciwość i lenistwo nie popłacają.

Pan Samochodzik powróci w książce „Pan Samochodzik i zagadki Fromborka”.

Zbigniew Nienacki, Nowe przygody Pana Samochodzika
I wydanie: Nasza Księgarnia, Warszawa, 1970

rys. Szymon Kobyliński, Wydawnictwo Pojezierze, Olsztyn 1990; rys. Barbara Dutkowska, Nasza Księgarnia, Warszawa 1983

Korzystałem z wydań:

Zbigniew Nienacki, Nowe przygody Pana Samochodzika
Nasza Księgarnia, Warszawa 1983   

Zbigniew Nienacki, Nowe przygody Pana Samochodzika
Wydawnictwo Pojezierze, Olsztyn 1990

Zbigniew Nienacki, Pan Samochodzik i Kapitan Nemo
Oficyna Wydawnicza Warmia, Olsztyn 1993

_______________________________________________

In „Nowe przygopdy Pana Samochodzika” (New Adventures of Mr. Samochodzik), the search for treasure sunk in the lake is only a pretext for a moralizing story that pride, greed and laziness do not pay off. Przemysław Poznański writes about Zbigniew Nienacki’s novel.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: