artykuł

Nie mamy religii w DNA | Dan Brown po raz pierwszy w Polsce

Czy Bóg przeżyje naukę? Czy w czasach, gdy postęp naukowy mierzy się w miesiącach, symbole naszej religijności nie podzielą losu rzeźb przedstawiających bogów greckich, które są dziś tylko pozostałością po dawnej mitologii? – pytał Dan Brown, autor powieści „Początek”, podczas swojego wykładu w Warszawie.

Nie obyło się bez drobnego problemu, gdy w zestawie słuchawkowym do tłumaczenia symultanicznego przez chwilę nie można było ustawić właściwego kanału i pisarz nie rozumiał pytania. Nic dziwnego jednak, skoro zestaw Dana Browna miał numer 666 (widać to na naszym zdjęciu), co dla twórcy postaci Roberta Langdona, specjalisty od symboli nie może pozostać bez znaczenia. Tym bardziej że wykład autora „Kodu Leonarda da Vinci” dotyczył… Boga, a w zasadzie relacji religii i nauki. To oczywiste nawiązanie do najnowszej książki Browna „Początek” (Origin), w wykładzie znalazły się więc tezy, które – często w niemal identycznym brzmieniu – znajdziemy też w książce.

 

Dan Brown, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

Można powiedzieć, że dysonans między tym, co mówią nam religie, a tym, co przynosi nauka, towarzyszył pisarzowi od dziecka. A przynajmniej chwilę po tym, jak w wieku pięciu lat napisał książkę „Żyrafa, świnka i płonące gacie”, którą mama wydrukowała mu i wydała w jednym egzemplarzu, za to oprawionym w skórę.

Pisarz prezentuje jedyny egzemplarz powieści „Żyrafa, świnka i płonące gacie”, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

– Miałem może dziewięć lat, gdy zdałem sobie sprawę, że to, co mówi Biblia, odbiega od tego, co mówi mi się w szkole. Według Biblii Bóg stworzył świat w siedem dni, nauka mówiła o ewolucji i skamielinach. Adam i Ewa nie mogli dać początku całej ludzkości, bo mielibyśmy problem z chowem wsobnym. Jak miałem to pogodzić? – pytał Dan Brown. Od miejscowego księdza dowiedział się, że „grzeczni chłopcy nie zadają takich pytań”.

Sacrum i profanum | Dan Brown, Początek

Ale Brown chciał je zadawać, tym bardziej że wychował się w dość specyficznej rodzinie, w której matka była szefową kościelnego chóru, jeżdżącą volvo z rejestracją KYRIE, ojciec zaś wykładał matematykę i uważał, że największym błędem USA było nieprzyjęcie systemu metrycznego.

– Przynajmniej  do chwili wyboru Donalda Trumpa na prezydenta – śmiał się pisarz.

Na rejestracji samochodu ojca widniał więc napis METRIC, a syn doświadczał lekcji obliczania kwadratury koła na przykładzie pizzy, zaś na kawałek ciasta ojciec nie mówił „pie”, tylko π (pi).

Dan Brown, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.comTe dylematy z dzieciństwa znalazły swoje odzwierciedlenie w najnowszej powieści. W „Początku” Robert Langdon, wykładowca Uniwersytetu Harvarda, trafia do Muzeum Sztuki Nowoczesnej  w Bilbao na wykład swojego byłego studenta, dziś miliardera, w którym zamierza on podważyć fundamenty wszelkich religii. Oczywiście okazuje się, że Langdon znowu znalazł się w niewłaściwym miejscu i czasie.

– Pytanie, które zadaję, brzmi: czy Bóg przeżyje naukę? – mówił Brown. – Kiedyś istniały panteony bogów: greckich, rzymskich, albo skandynawskich jak Thor, władca piorunów. Wszystkich ich nazywam „bogami luk”. Odpowiadali na luki w ludzkiej wiedzy. Gdy więc poznaliśmy istotę piorunów, Thor przeszedł w sferę mitów – opowiadał pisarz. Podobnie z innym zjawiskami, jak choćby z trzęsieniem ziemi, którego dziś już nikt rozsądny nie przypisuje bożemu gniewowi.

– Czy podobny los spotka naszych bogów? Czy malowidło Michała Anioła z Kaplicy Sykstyńskiej ukazujące Boga i Adama, podzieli raz na zawsze los posągów Minerwy czy Afrodyty, a więc będzie tylko ilustracją dawnych mitów? – zastanawiał się Dan Brown.

Dan Brown, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.comReligie i nauka rzadko szły w parze. Odkrycia Kopernika, Galileusza, Bruna były tępione, a ich twórcy ignorowani lub nawet paleni. W ósmym wieku Bagdad był największym ośrodkiem nauki, przez pięćset lat rodziły się tam największe odkrycia naukowe, z których korzystamy do dziś.

– To z arabskiego pochodzą słowa algebra, algorytm, chemia, szyfr i  ulubione przez mojego ojca, bo niezbędne w matematyce, „zero” – wyliczał pisarz. – Z dnia na dzień wszystko się jednak zmieniło, gdy Hamid Al-Ghazali podważył naukowe badania, co doprowadziło do upadku nauki islamskiej – wyjaśniał. A jednak nauka jako taka cały czas się rozwija.

– Ludzkość potrzebowała miliona lat, by od czasu odkrycia ognia dojść do odkrycia koła. Potem ten postęp znacząco przyspieszył i od czasu lotów kosmicznych do modyfikacji ludzkiego DNA minęły zaledwie dziesięciolecia. Teraz postęp naukowy mierzmy w miesiącach i wkrótce dzisiejszy superkomputer będzie nam się wydawał zwykłym liczydłem, a skomplikowana operacja chirurgiczna barbarzyństwem – przekonywał autor „Cyfrowej twierdzy”.

LANGDON RATUJE LUDZKOŚĆ PRZED PIEKŁEM | Dan Brown, Inferno

Dlaczego więc w dzisiejszym – tak naukowo zaawansowanym – świecie wciąż istnieją religie? Bo wciąż istnieją pytania, na które nauka nie zna odpowiedzi: „skąd pochodzimy” i „dokąd zmierzamy?”. Nie wiemy skąd się wzięliśmy na Ziemi i nie wiemy, co będzie z nami po śmierci.

– Może ktoś wymyśli kiedyś sposób, by człowiek umarł tylko na jakiś czas. Wtedy moglibyśmy się dowiedzieć czy po śmierci cokolwiek jest, a jeśli tak, to co. I czy chrześcijanin, buddysta albo hinduista mieliby doznania właściwe dla swych religii, czy raczej identyczne? – mówi autor „Początku”. – Przecież nie rodzimy się jako istoty religijne, nie mamy wyznania w naszym DNA. Nasza religia to zestaw tego, co usłyszymy od rodziców i kapłanów. Ktoś, kto rodzi się w Tybecie, może zostać tylko buddystą – zaznaczał. Dodawał, że nasz kompas moralny jest niezależny od wyznawanej religii i wszyscy wiemy, że dobro jest lepsze od okrucieństwa, a miłość od nienawiści.

Dan Brown, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.comTo prowadzi nas – jak przekonywał Brown – do kolejnej kwestii: czy gdybyśmy stworzyli zaawansowaną sztuczną inteligencję i umieścili ją w neutralnym otoczeniu, bez wiedzy, komu zawdzięcza istnienie, to czy z czasem też zaczęłaby tworzyć mity o swoim powstaniu, o swoim stwórcy?

„Początek” ukazał się 3 października nakładem Wydawnictwa Sonia Draga. W czwartek pisarz będzie jeszcze gościem Festiwalu Conrada w Krakowie. A czy napisze powieść, rozgrywającą się w naszym kraju.

– To zależy od Sonii Dragi [właścicielki wydawnictwa – red.], która będzie przez najbliższy tydzień moją przewodniczką po waszym kraju – żartował pisarz.

 

Zdjęcia: © Zupełnie Inna Opowieść Sp. z o. o. 

 

Dan Brown gościem Centrum Premier Czerska 8/10

24 października 2017

Prowadzenie spotkania: Aga Kozak i Michał Nogaś

%d