„Niegodni” Roya Jacobsena to wręcz pikarejski bildungsroman, który staje się z każdą kolejną stroną coraz bardziej ponadczasowym moralitetem stawiającym pytania o to jak żyć, gdy przyzwoitość musi toczyć bój o przetrwanie z bezeceństwem – pisze Jakub Hinc.
To opowieść o grupie kilkorga dzieciaków z podwórka, którym przyszło dorosnąć zbyt szybko, bo ich młodość przypadła na czas niemieckiej okupacji. Paczka pięciu chłopców z lichej dzielnicy Oslo, ale też ich siostry, młodsi bracia, koledzy i koleżanki, podejmuje się działań z pogranicza prawa, ale i często tę granicę przekraczających. Trwa wszak wojna, a chociaż okupacja Norwegii nijak się miała do tej w Polsce, to przecież zdarza się, że i tu ludziom zaglądał w oczy głód. Dzieciaki muszą więc szybko dorosnąć, bo przetrwanie zależy nie tylko od sprytu, ale też umiejętności dostosowania się do wciąż zmieniających się okoliczności, na które bohaterowie mają – o ile w ogóle – niewielki wpływ.
Olav, Carl (Kalle), Roar, Vidar i Jan. To ich perypetie śledzimy za sprawą Jacobsena. Pozwala nam zatem autor powieści zajrzeć do ich mieszkań, za zasłony zaciemniające i uczestniczyć w rodzinnym obiedzie, pójść po część do roweru do komórki na strychu, czy wybrać się z nimi na szaber. A wszystko to w kwartale ulic zamkniętych Knud Graahs gate, Brettevilles gate i Hans Nielsen Hauges gate, z kamienicami otaczającymi wspólne podwórze, na którym dzieci bawiły się w „dziewięć prostokątów narysowanych kredą i rzucany na nie kawałek łańcucha nazywał się raj”, tak samo jak w Polsce dzieci grają w klasy. Z pobliskim sklepem „Mięso, Ryby i Artykuły Kolonialne Dagny Salangen”, zwanym „Sprawiedliwość”.
Pod jednym dachem
„Carl przeciął ulicę i wszedł do klatki kamienicy numer 29 przy Brettevilles gate, do klatki schodowej będącej odwróconą kopią tej, w której sam mieszkał (…). Dotarł na strych, kluczem otworzył sobie drzwi do ciemnego korytarz łączącego cały kompleks budynków – osiem kamienic w jednym ogromnym kręgu, czy raczej rombie, pod niebem wokół jednego podwórza – i znalazł się w ponurym, lecz kuszącym królestwie, do którego nie miało dostępu żadne dziecko” – czytamy.
Kamienice te, tak jak i losy pięciu chłopców mieszkających w tym kwartale, łączy wspólny strych. Ów strych jawi się jako tajemniczy, mroczny świat, z drobinkami kurzu wirującymi w smugach światła wpadających przez tu i ówdzie umieszczone lufciki i szpary między dachówkami. Spowity mrokiem i nierzadko groźny. To miejsce gdzie w kątach skrywają się tajemnicze cienie, a za rozwieszonymi na sznurkach prześcieradłami wyobraźnia pozwala widzieć przemykające cienie nieuchwytnych postaci. Wejście na strych i obejście całego kwartału kamienic staje się więc dla chłopaków symbolicznym aktem inicjacji, pożegnaniem z dzieciństwem. I powitaniem z prozą życia. Życia w okupowanym kraju. Bo wojna dla paczki Olava to koniec dzieciństwa. Tego metrykalnego, ale i wyznaczanego prawem do beztroskiej zabawy. To czas wychodzenia spod skrzydeł matek, z domowych pieleszy i poznawania miasta, ale i okupacyjnej rzeczywistości na własną rękę.
Przeczytaj także:
Koniec niewinności w brunatnym cieniu
W „Niegodnych” Roy Jacobsen opowiada – narracją niespieszną, psychologicznie pogłębioną, posługującą się prostym językiem ukrywającym jednak w słowach subtelności i niuanse – o utracie złudzeń i pożegnaniu z niewinnym postrzeganiem świata jakie jest dane tylko dzieciom. Narracja koncentruje się jednakże na nastoletniości bohaterów, gdy nastaje czas, gdy każdy z nich musi mierzyć się ze swoimi wyborami, ale też wyborami czynionymi za niego – w skali mikro i makro. Gdy ich poznajemy, dwunastolatkowie, kumple ze szkolnej ławy, z każdą kolejną stroną tej opowieści dojrzewają – szybko przestają być już tymi chłopcami, którzy na początku postanawiają wyrychtować i sprzedać zwędzony stary, zdezelowany rower. To młodzi-dorośli, którzy przez okupację stracili cały nastoletni czas dojrzewania.
Nie jest tak, że nie popełniają błędów młodości, nie ryzykują za bardzo i nie chcą, jak typowi nastolatkowie, za mocno i za szybko. Popełniają swoje błędy, na nich się uczą, albo i nie, ponoszą jednak zawsze konsekwencje – wszystko bowiem odbywa się w brunatnym cieniu wojny, więc podejmowane ryzyko jest większe, a jego skutki poważniejsze. Ale to też paradoksalnie koniec niewinności dorosłych. Bo dla nich jest to czas sprawdzenia się w sytuacjach granicznych. Niektórzy, jak to w życiu bywa, przejdą tę próbą z godnością, inni mogą nie udźwignąć ciężaru takiego życia, a jeszcze innych przygnieść może jego proza. Ktoś więc ugra na tym najwięcej, ktoś się wymiga, inny się wycofa, a jeszcze ktoś inny ucieknie. Ich decyzje, wybory, a zwłaszcza skutki podjętych decyzji dorosłych, rodziców chłopców, Niemców, paserów i całej galeria postaci obecnych w tle, będących bohaterami drugiego, a często i trzeciego planu, odcisną się także wyraźnym śladem na życiu nastolatków.
Wojna wojnie (nie)równa
Ale lektura „Niegodnych” może być też przy okazji dla chętnych zaczynem do wglądu w historię norweskiego Holokaustu, z ową setką taksówek zwożących Żydów na statek Donau, a także przyczynkiem do przyjrzenia się historii tamtejszego ruchu oporu i powojennych rozliczeń. Daje też powieść Jacobsena ciekawą perspektywę pozwalającą na odnalezienie paraleli, choć przede wszystkim różnic, w sytuacji krajów okupowanych przez niemieckich nazistów.
Okupacja w Polsce, rozparcelowanej na Kraj Warty i Generalne Gubernatorstwo, z Polakami jako kategorią podludzi, łapankami, ulicznymi egzekucjami, gettami, robotami przymusowymi i obozami koncentracyjnymi to okupacja inna niż w Norwegii, cieszącej się pewną swobodą pod rządami kolaborującego z Niemcami faszystowskiego premiera Quislinga. Owszem, jest i Norwegia przymierająca głodem, zwłaszcza w biedniejszych dzielnicach stolicy, z zasłonami zaciemniającymi w oknach i kartkami na wszystko, ale jednocześnie przecież z nienaruszonym systemem szkolnictwa i prawem do pracy, nawet na stanowiskach równorzędnych z Niemcami. Podobne za to – jak pokazuje Jacobsen – pozostają postawy ludzi wobec zła, ich kręgosłupy: sztywne, złamane, skrzywione albo giętkie.
Pytania o przyzwoitość
„Niegodni” to zatem proza najwyższej próby, ale i lektura ciekawa poznawczo. Pozwala zyskać szerszą perspektywę, wyjść poza własną narodową martyrologię. A zrazu pikarejski bildungsroman Roya Jacobsena opowiadający o dorastaniu paczki nastoletnich Norwegów w czasie niemieckiej okupacji – paczki Olava, staje się z każdą kolejną przeczytaną stroną coraz bardziej ponadczasowym moralitetem, stawiającym – de facto ponadczasowe – pytania o godność, uczciwość i przyzwoitość, zwłaszcza wówczas, gdy w walce o przetrwanie prawość staje w szranki z bezeceństwem.
Roy Jacobsen, Niegodni (De uverdige)
Przełożyła Iwona Zimnicka
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 10 kwietnia 2024
ISBN: 9788368045598
Olav’s Fellows | Roy Jacobsen’s ’De uverdige’ (The Unworthies) is a downright picaresque bildungsroman that becomes, with each successive page, more and more of a timeless morality tale posing questions about how to live when decency has to fight a battle for survival with guilelessness,” reviews Jakub Hinc.