Poszukiwanie odpowiedzi na zasadnicze pytanie stawiane w powieści kryminalnej o to, kto zabił, albo dlaczego to zrobił, tym razem będzie musiało – o ile nie ustąpić miejsca – to podzielić się nim z innym pytaniem: o siłę uczuć, która zdolna jest popychać nas do zachowań ekstremalnych – pisze Jakub Hinc.

Stelar opowiada nam w „Sekcie” o wydarzeniach, w istotny sposób czerpiących z faktów i autentycznych życiorysów. Co jest owym ziarnem prawdy? Dla przykładu dla powieściowej studenckiej grupy artystycznej „HA!TAK” działającej na Uniwersytecie Szczecińskim pierwowzorem była gdańska grupa „Totart”, a dla jednego z bohaterów prawdziwa postać: związany z tą grupą Zbigniew Sajnoga.
Ale zakorzenienie w rzeczywistości – w tym tej najnowszej, której widomym elementem są noszone na twarzach maseczki – stało się dla autora „Sekty” punktem wyjścia do zbudowania zupełnie osobnej, oryginalnej historii. Z jednej strony brudnej, kryminalnej, z drugiej – co ciekawe – obyczajowej, lirycznej i intymnej, która ostatecznie w sposób zaskakujący wpłynie na odbiór całej książki.
Oczywiście „Sekta” skonstruowana została zgodnie z klasycznymi zasadami rządzącymi budową powieści kryminalnych. Jest więc zbrodnia, jest morderca, jest i policjant tropiący zabójcę. Autor zabiera nas do Szczecina, gdzie w zespole przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji urzęduje komisarz Tomasz Rędzia. To ten policjant otrzymuje zadanie odnalezienia sprawcy zabójstwa, ale zanim się z tym zmierzy i zanim odkryje zaskakującą prawdę o przyczynach zbrodni, trafi do położonego w miejskich lasach opuszczonego „klasztoru”, w którym przed dekadą swoją siedzibę miała pewna sekta. I tu zmierzy się z zupełnie inną zagadką.
Przeczytaj także:
W książce od początku jeden z wątków wymyka się regułom gatunku, tworząc poniekąd osobną powieść w powieści, zbliżoną bardziej do zabarwionej emotywną nutką lirycznego romansu prozy obyczajowej, niż do ociekającego krwią dramatu policyjnego. To dlatego pytanie o to kto i dlaczego zabił, przynajmniej od czasu do czasu, będzie tu musiało ustępować innemu: o siłę uczuć i ich zdolność do kreowania ludzkich działań i zachowań.
To nadaje unikatowy charakter najnowszej książce Marka Stelara, powodując jednocześnie, że intryga kryminalna czasami zdaje się tylko tworzyć tło dla opowieści o uczuciu dwojga bohaterów odciągając nawet uwagę od zbrodni i od poszukiwania sprawcy, a ciężar opowieści przenosząc na budowę intymnych relacji między tą dwójką. Kibicujemy ich związkowi, trzymamy kciuki za rozwój wzajemnych relacji, pozwalając sobie nawet zapomnieć, że przecież w naszych rękach jest kryminał. Bo ważniejsza od epatowania zbrodnią i zadawaną na różne sposoby śmiercią wydaje się opowieść o tym, dlaczego niektórzy ludzie decydują się zerwać z rzeczywistością, ze swoimi przyjaciółmi, a nawet rodziną i wybierają życie poza systemem. Pozwalają innym sobą kierować, za siebie decydować, a nawet się wykorzystywać. Dlaczego wybierają życie w sekcie?
U Stelara tytułowa sekta buduje tło, ale jednocześnie jest współuczestnikiem wszystkich wydarzeń. I choć ta sekta jest stworzona wyłącznie na potrzeby opowieści, to w konstrukcji owej grupy wyznaniowej dają się dostrzec nawiązania do „Gałęzi Dawidowej” Davida Koresha, a w kreacji lidera formacji można dostrzec bezpośrednie nawiązania Jima Jonesa przywódcy „Świątyni Ludu”, do czego autor sam się przyznaje. Nawet jeśli Stelar czerpie z tych wzorów, to mimo wszystko ich nie kopiuje. Wyposaża swojego guru w cechy, które pozwalają oderwać postać od potencjalnych pierwowzorów i również z niego uczynić pełnowymiarową postać intrygi kryminalnej, której rola nie sprowadza się li tylko do kierowania sektą.
Przeczytaj także:
Umiejętnie balansując między tymi wątkami Stelar pozwolił w powieści wybrzmieć im wszystkim. I tym, które tworzą nastrój powieści kryminalnej, i tym, które choć pozornie odciągają uwagę od głównego nurtu zdarzeń, w ostatecznym rozrachunku przyczyniają się do wyjaśnienia sprawy.
Ale warto też wspomnieć, że są tu również wątki, które nie wybrzmiały w powieści, albo wręcz są tylko zapowiedzią czegoś innego, znacznie bardziej mrocznego, co czai się między wierszami i pozwala założyć, że czekają nas kolejne odsłony przygód Komisarza Tomasz Rędzi i jego nieformalnego policyjnego partnera Jarka Berdaka. Jeśli rzeczywiście, to z niektórych przesłanek można domniemywać, że powstaną dalsze perypetie zachodniopomorskiego policjanta i, że będą one zaprawione znacznie większą dawką brutalnych i krwawych porachunków w świecie zbrodni i występku, o których wprawdzie lubimy czytać, ale wcale nie chcielibyśmy stać się ich faktycznymi uczestnikami.
Marek Stelar, Sekta
Wydawnictwo FILIA, Poznań 2021