Tajemniczy wiersz, zaginiony skarb i sam… Roger Moore. W „Panu Samochodziku i złotej rękawicy” Zbigniew Nienacki sprawnie łączy kameralną, a chwilami wręcz intymną opowieść z iście filmową, kryminalną intrygą – pisze Przemysław Poznański.

Pozornie niczego nie brakuje tej powieści, by nazwać ją „Samochodzikiem”, a jednak nastrój książki wydaje się daleki od atmosfery takich powieści jak „Pan Samochodzik i templariusze”, „Księga Strachów” czy nawet „Nowe przygody Pana Samochodzika”, które rozgrywają się w tym samym miejscu co ta historia, czyli nad Jeziorakiem. Wcześniej na pierwszy plan wysuwała się bowiem przygoda spod znaku – czasem niebezpiecznych – poszukiwań zaginionych skarbów kultury, tutaj zagadka tytułowej złotej rękawicy, wspomnianej w wierszu anonimowego ludowego poety, zdaje się być wtórna, a jej rozwiązanie nie jest najważniejsze, choć wymaga od bohatera starcia z jego największym przeciwnikiem, Waldemarem Baturą. Może dlatego – jak pisze Piotr Łopuszański w książce „Pan Samochodzik i jego autor” – powieść ta pierwotnie miała nosić tytuł ”Pan Samochodzik na wakacjach”.
Wiodącym elementem fabuły jest bowiem rejs po Jezioraku, który odbywa Tomasz śladem wyprawy pod żaglami sprzed piętnastu laty . Teraz Pan Samochodzik za cel stawia sobie odnalezienie autora wiersza „Złota rękawica”. Nie jest to zadanie proste – kilka zwrotek poezji odnalazł bohater w starym dzienniku pokładowym żaglówki „Szkwał” (którą kupił i nazwał „Krasula”), a spisał go ktoś, kto wówczas spotkał nad Jeziorakiem nieznanego szerzej ludowego poetę i zauroczył się jego twórczością. Rejs Pana Samochodzika to jednak przede wszystkim pomysł na wakacyjną przygodę, na którą zabiera on Panią Księżyc, czyli jedną z kobiet, które poznały przed laty poetę, jej syna Profesora, a także Kikę, czyli córkę innego z uczestników rejsu sprzed półtorej dekady.
Czy jednak jest jeszcze szansa na odnalezienie poety, a przynajmniej na poznanie jego nazwiska? Nie będzie to zadanie łatwe, bo czas nie tylko zatarł pamięć, ale i zmienił wygląd otaczającej jezioro przyrody i leżących u jego brzegu wsi. Zresztą poszukiwania często meandrują w, ważnych chyba dla narratora, sporach Tomasza i Pani Księżyc o równouprawnienie, o rolę mężczyzny i kobiety. Główny bohater Nienackiego – co widzieliśmy choćby w „Panu Samochodziku i tajemnicy tajemnic” czy „Panu Samochodziku i Winnetou” – jest pod tym względem mocno konserwatywny, żeby nie powiedzieć mizoginiczny. Z kolei Pani Księżyc, na co dzień urzędniczka bankowa, reprezentuje tu zgoła odmienne poglądy i w tym duchu wychowuje syna.
Przeczytaj także:

Jakby tego było mało, fabuła skręca nagle w zupełnie inną stronę – przypadkowo podsłuchana rozmowa, jaką toczy autor kryminałów o posługujący się pseudonimem Bill Arizona i jego gospodyni, przenosi opowieść do willi nad jeziorem, a potem w świat filmu. To pociąga za sobą szereg zdarzeń. Rejs Jeziorakiem nagle zostanie przerwany, a poszukiwania tajemniczego poety muszą ustąpić miejsca akcji… ratunkowej. Przynajmniej tak to z początku wygląda. Oto bowiem w pałacu w Karnitach zagraniczna ekipa filmowa kręci film kryminalny z… Rogerem Moorem w roli głównej. Produkcja ta ma być (prawdopodobnie) kolejną odsłoną przygód Świętego, ponieważ Pan Samochodzik zwraca się do aktora najczęściej nazwiskiem Simon Templer (powinno być Templar), choć zdarza się mu też używać zamiennie prawdziwego imienia filmowej gwiazdy. Swoją drogą akcja powieści rozgrywa się w roku 1975, a zatem już po zakończeniu serii ze Świętym. W tym czasie Roger Moore był zatem Jamesem Bondem i zdążył wystąpić w „Żyj i pozwól umrzeć” (1973) oraz „Człowieku ze złotym pistoletem” (1974), a korzystając z przerwy przed zdjęciami do „Szpiega, który mnie kochał” (1977), kręcić mógł akurat film sensacyjny „Złoto” w reżyserii Petera R. Hunta. Gdy rejsowicze docierają na brzeg ostatecznie znika kameralna atmosfera, zaczynają się pościgi wehikułem i jachtem, a Simon Templer staje ramię w ramię z Panem Samochodzikiem, by walczyć z nieprawością. Pojawia się iście kryminalna intrygę – Moore’owi towarzyszy bowiem wschodząca gwiazda Diana Denver, do porwania której (a przynajmniej tak to wygląda) dochodzi w dość dramatycznych okolicznosciach.
A co ze złotą rękawicą? „I znowu polski rycerz dumnie / podejmie złotą rękawicę. / Widziałem ją w blaszanej trumnie, / gdzie wróg rozbitą miał przyłbicę” – pisze ludowy poeta. Czy to możliwe, że taka rękawica rzeczywiście istnieje? Czy oprócz poszukiwań poety trzeba też będzie spróbować znaleźć zaginiony artefakt?
Gdyby chcieć wskazać wspólny mianownik dla wszystkich wątków tej powieści, można by powiedzieć, że „Pan Samochodzik i złota rękawica” jest opowieścią o poszukiwaniach – poszukiwaniach poety, poszukiwaniach skarbu, poszukiwaniach zaginionej aktorki, ale może przede wszystkim poszukiwaniach swojego miejsca na ziemi, swojego przeznaczenia. Dotyczy to Pani Księżyc, dotyczy rodziców Kiki, dotyczy wreszcie też samego Pana Samochodzika, który tym tomem miał najprawdopodobniej zakończyć karierę poszukiwacza skarbów, by wreszcie odpocząć. Wystarczy spojrzeć na ostatnie zdanie: „Mam nadzieję, że nie czeka nas już żadna przygoda”. Świadczy też o tym i to, że kolejny tom (ostatni napisany w całości przez Nienackiego) powstanie dopiero sześć lat później i będzie mocno odstawał od tego, do czego przyzwyczaiły nas książki z tym bohaterem.
Przeczytaj także:
Paralotnie, szybowce, tańce w stylu country i porucznik Borewicz
„Pan Samochodzik i złota rękawica” miał nieszczęście być sfilmowany w 1991 roku przez Janusza Kidawę, reżysera wcześniejszej, równie nieudanej, ekranizacji „Niesamowitego dworu”. „Latające machiny kontra Pan Samochodzik” to film zły z wielu powodów. Nie przeszkadza co prawda przeniesienie akcji z Jezioraka w Beskid i fakt zamiany żaglówek na lotnie, motolotnie i szybowce (wrażenie robi przy tym profesjonalne słownictwo związane z lotniarstwem i zdjęcia lotnicze), za to razi nieznośny infantylizm niektórych scenariuszowych rozwiązań, a także decyzja o całkowitym pominięciu wątku wiersza, a nawet opisanego w nim artefaktu. Fabuła skupia się więc na poprowadzonym tu dość zresztą siermiężnie wątku filmowym i porwaniu Diany Denver (Ewa Skibińska). Dziwaczna jest też sama produkcja, w której aktorka tańczy w rytm muzyki country, co nie przeszkadza pojawić się na planie rycerzom w średniowiecznych zbrojach. Na plus znowu – jak we wcześniej produkcji Kidawy –zaliczyć można kreację Piotra Krukowskiego, starającego się grać Pana Samochodzika najlepiej jak to możliwe, mimo oczywistych mielizn scenariuszowych. A także udział takich aktorów jak Witold Pyrkosz (Bill Arizona), znana już z ekranizacji „Wyspy Złoczyńców” Joanna Jędryka (tam Zaliczka, tu Joanna, powieściowa Pani Księżyc), a także młode gwiazdy – Jan Strumiłło jako Piotruś (powieściowy Profesor) czy Małgorzata Markiewicz (Bajeczka). W filmie pojawia się też Krystyna Feldman jako gospodyni Billa Arizony. Jednak geniusz tej aktorki nie ma tu szans zabłysnąć, ginąc pod głupawymi gagami. Spotkamy tu też w epizodzie gwiazdę serialu „07, zgłoś się” Bronisława Cieślaka w roli porucznika (czy raczej komisarza) Borewicza. Jego udział też jednak niestety przyćmiewa głupawa scena, w której policjant prowadzi przez las skutych ze sobą więźniów w pasiakach.
Pan Samochodzik powróci w powieści „Pan Samochodzik i człowiek z UFO”
Zbigniew Nienacki, Pan Samochodzik i złota rękawica
I wydanie: Nasza Księgarnia 1975

Korzystałem z wydań:
Zbigniew Nienacki, Pan Samochodzik i złota rękawica
Wydawnictwo Pojezierze, Olsztyn-Białystok 1986
Zbigniew Nienacki, Pan Samochodzik i złota rękawica
Oficyna Wydawnicza Warmia, Olsztyn 1996
oraz książki Piotra Łopuszańskiego „Pan Samochodzik i jego autor”, Nowy Świat, Warszawa 2009