filmy

Skarb z Ewangelii i legend | Indiana Jones i ostatnia krucjata, reż. Steven Spielberg

Życie wystawia nas na próby: odwagi, przyzwoitości, człowieczeństwa. Kto im nie sprosta, odejdzie w niebyt, zniknie w mrokach historii. O filmie „Indiana Jones i ostatnia krucjata” pisze Przemysław Poznański.

Jeśli w tytule filmu pojawia się słowo „ostatnia”, to nie bez powodu. Ten film miał być w swoim czasie zwieńczeniem serii o przygodach Indiany Jonesa i przygotowano się do tego znakomicie, chcąc zakończyć cykl z przytupem. Nic dziwnego, że krytyk filmowy BBC, Barry Norman, po premierze opisał produkcję jako „bez wątpienia najlepszy film przygodowy z 1989 roku”. To także zasługa tego, że po pierwsze wprost nawiązano tu do znakomitych „Poszukiwaczy zaginionej Arki” (Raider of the Los Ark, 1981) ― choćby poprzez powtórzenie sceny z sali wykładowej, czy przywołanie takich postaci jak Sallah (John Rhys-Davies) albo Marcus Brody (Denholm Elliot). Po drugie jednak pogłębiono psychologiczny rys postaci, choćby poprzez wprowadzenie relacji ojciec-syn, czy raczej: nieobecny,  apodyktyczny ojciec i pragnący wyjść z jego cienia syn, de facto ―poprez zatopienie w historii ― podążający śladem swojego rodzica.

Dzięki temu Indiana Jones (Harrison Ford) staje się jednym z niewielu bohaterów kina akcji, który obnaża przed nami swoje kompleksy: oto okazuje się, że być może archeolog przez całe swoje życie (nawet nieświadomie) próbował udowodnić ojcu (Sean Connery) swoją wartość, dorównać mu, a może nawet zdobyć większą sławę. Może właśnie dlatego tak często Jones junior, archeolog, a zarazem wykładowca akademicki, decyduje się na działania mocno ryzykowne, zahaczające nawet o granice autodestrukcji.

Lwia głowa

Ten wątek doskonale koresponduje zresztą z całym przesłaniem filmu „Indiana Jones i ostatnia krucjata” (Indiana Jones and the Last Crusade, 1989), będącego wszak opowieścią o stawianiu bohaterom wyzwań i sprawdzeniu siły ich charakteru, wiary, uczciwości, odwagi. Właściwie od pierwszej, do niemal ostatniej sceny filmu, jesteśmy świadkami zmagań bohaterów z własnymi słabościami, przekraczania przez nich kolejnych granic, szukania w sobie siły, by raz jeszcze udowodnić swoją wartość.

Weźmy choćby pierwszą sekwencję, otwierającą film, która tutaj jest retrospekcją z roku 1912 (właściwa akcja to rok 1938) – oto młody skaut Indiana Jones (River Phoenix) staje się świadkiem odnalezienia zabytkowego Krzyża Coronado (będącego zresztą jedynym, poszukiwanym przez archeologa artefaktem w całej serii, który ostatecznie udaje mu się zdobyć). W brawurowy sposób odbiera go rabującym groby łowcom skarbów i ucieka, lądując ostatecznie w pociągu prowadzącym wagony cyrkowe. Ścigany przez zdesperowanych złodziejaszków, chcących odzyskać cenne precjozum, umyka im po dachach wagonów, przynajmniej dopóki się pod nim nie zarwą. Pomijając widowiskową wartość tych scen przesyconych gagami rodem z epoki kina niemego, dostajemy tu przedsmak tego, co czeka bohatera w finale, a nawet niemal dosłowną zapowiedź tamtych, późniejszych prób. Jeśli więc w końcowych scenach udowodnienie przez Indianę Jonesa „ile jest wart” oznaczać będzie konieczność „skoku z głowy lwa”, to przecież w prologu otrzymujemy scenę analogiczną, gdy bohater w ostatniej chwili ratuje życie, umykając cudem spod lwiej paszczy. 

Przeczytaj także:

Przewartościowanie priorytetów

Takim samym preludium właściwej akcji, jest scena wieńcząca retrospektywną część prologu, ukazująca chłodną relację młodego Jonesa z ojcem, naukowcem, mediewistą, skupionym na własnej pasji. Mężczyzną za nic mającym za to pasje i sukcesy potomka. „Odszedłeś, gdy zaczynałeś być ciekawy” – powie wiele lat później prof. Henry Jones do Juniora, co będzie stwierdzeniem niesprawiedliwym, ale ukazującym w całej rozciągłości spektrum zainteresowań mężczyzny, w którym nijak nie mieściła się postać syna i jego wychowywanie. „Nauczyłeś mnie, że jestem dla ciebie mniej ważny niż ludzie, którzy zmarli 500 lat temu, w innym zakątku świata” – zripostuje więc Indiana, czy raczej Henry Jones jr. I te dwa zdania będą najlepszym podsumowaniem ich rodzinnych relacji. Ale będzie to też najlepszy możliwy wstęp do tego, by zapowiedzieć jeszcze jedną próbę – tym razem tę, której musi zostać poddany ojciec. Próbę ojcostwa właśnie. Wszystkie te testy przejdą bohaterowie podczas poszukiwań Świętego Graala, a więc skarbu z legend arturiańskich, oznaczającego w tym przypadku kielich znany z Ewangelii, z którego podczas Ostatniej Wieczerzy (znów słowo „ostatnia”!) pił wino sam Chrystus, a do którego (to już apokryfy i legendy, w tym arturiańskie) Józef z Arymatei zbierał krew ściekającą z ciała Jezusa po jego ukrzyżowaniu i przebiciu boku.

Graal to konik starszego Jonesa, ale gdy mężczyzna zaginie podczas poszukiwań, syn ruszy mu na ratunek (zaprzeczając przy okazji temu, co głosi podczas wykładów, że rysowany na mapach znak „X” wcale nie oznacza ukrytego skarbu). Na pomoc młodszy Jones wyruszy zresztą w towarzystwie Marcusa Brody’ego, przyjaciela obu Jonesów. Wędrówka z piękną dr Elsą Schneider (Alison Doody) przez zalane i zaanektowane przez szczury katakumby weneckiej biblioteki, szalony pościg motorówkami, w końcu, tyleż dramatyczne, co nierzadko przekomiczne sceny w niemieckim zamku Brunwald, lot sterowcem, pościg z samolotem w…w tunelu, a nawet spotkanie oko w oko z samym Adolfem Hitlerem ― wszystko to doprowadzi bohaterów do miejsca, w którym zmuszeni zostaną do podjęcia prób ostatecznych. Prób, w których stawką będzie albo życie, albo śmierć. Ale będzie to też moment, który przyniesie przewartościowanie priorytetów – tak dla ojca jak i dla syna.  

Przeczytaj także:

Odwołanie do najprostszych prawd

„Indiana Jones i ostatnia krucjata” jest też filmem, który jasno pokazuje wartości, dzięki którym przejście prób jest możliwe: to pokora, wiedza, wiara, a przede wszystkim przyjaźń i miłość. Tych prób nie ma szans przejść zatem nikt, kto ich nie wyznaje, kto „zamiast czytać książki, pali je” – jak powie Henry Jones senior do jednego z niemieckich żołnierzy, zanim udowodni (dosłownie), że „pióro silniejsze jest od miecza”, a z braku innej broni zaprzęgnie do walki ― cytując Karola Wielkiego ― „skały, drzewa i ptaki w niebiesiech”.

Ptaki i mający kilkaset lat rycerze przyjdą jednak z pomocą tylko tym, którzy zasłużyli na to swoim życiem, swoją postawą, swoim zrozumieniem porządku świata. Kto kieruje się tylko żądzą władzy i posiadania, a przy tym nie liczy się z ludzkim życiem, przedkładając nad nie własne korzyści i ambicje, kto kieruje się fanatyzmem, nienawiścią i przemocą, ten w świecie „Indiany Jonesa”, wykreowanym przez George’a Lucasa i Stevena Spielberga, musi w godzinie próby ponieść klęskę. Niezależnie od tego, kto za nimi stoi – „Tysiącletnia Rzesza”, bogini Kali czy, jak będzie to w czwartej odsłonie serii, imperium sowieckie.

Bo „Indiana Jones” to baśń, odwołująca się do najprostszych prawd, w tym do tej najważniejszej: że dobro zawsze zwycięża.

Ciekawostki:

  • Rivera Phoenixa do roli młodego Indiany Jonesa miał zaproponować Harison Ford – aktorzy spotkali się bowiem wcześniej podczas pracy nad filmem „Wybrzeże moskitów” (1986).
  • Większość mundurów noszonych przez nazistów podczas berlińskiej sceny palenia książek to nie repliki, a autentyczne mundury z czasów II wojny światowej, znalezione po wojnie.
  • Spielberg chciał zawsze nakręcić film o Jamesie Bondzie. To m. in. dlatego do roli ojca Indiany Jonesa wybrał Seana Connery, pierwszego odtwórcę agenta 007 („Dr No”). W filmie zagrali też inni aktorzy „bondowscy”: John Rhys-Davies („W obliczu śmierci”), Alison Doody („Zabójczy widok”), Julian Glover („Tylko dla twoich oczu”), Stefan Kalipha („Tylko dla twoich oczu”), Pat Roach („Nigdy nie mów nigdy”), Eugene Lipinski („Ośmiorniczka”), Michael Byrne („Jutro nie umiera nigdy”) i Vernon Dobtcheff („Szpieg, który mnie kochał”).

Indiana Jones i ostatnia krucjata (Indiana Jones and the Last Crusade), reż. Steven Spielberg
Scenariusz Jeffrey Boam, według pomysłu Georga Lucasa i Menno Meyjesa
Lucasfilm Ltd., Paramount Pictures, USA, 24 maja 1989

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: