artykuł

Lee Child: Nie porzucę Reachera | Spotkanie wokół powieści „Nocna runda”

Pisarzem najlepiej zostać w wieku dojrzałym, by móc korzystać z zebranych wcześniej doświadczeń – mówił Lee Child, autor bestsellerowej serii o Jacku Reacherze. Nie wykluczał też, że jego bohater zawędruje kiedyś… do Polski.

Najnowsza, 22. już odsłona przygód Reachera, czyli wydana właśnie po polsku „Nocna runda” (The Midnight Line) rozpoczyna się od wizyty bohatera w lombardzie, gdzie znajduje sygnet noszony przez kadetów wojskowej uczelni West Point. Sadząc po rozmiarze, należał on do kobiety. To zaciekawia Reachera, który postanawia wyjaśnić tajemnicę kryjącą się za koniecznością oddania tak cennej pamiątki pod zastaw.

– Jack Reacher nie chce się w nic mieszać i dlatego większość dni w roku spędza spokojnie. On po prostu czasem musi w coś wdepnąć – śmiał się Lee Child. Ten brytyjski pisarz, od lat mieszkający w Nowym Jorku, rozpoczął karierę literacką po tym, gdy po osiemnastu latach pracy zwolniono go – w ramach restrukturyzacji – z telewizji Granada.

– Sytuacja, w jakiej się znalazłem, była najlepszą motywacją do tego, żeby zacząć pisać – żartował Child. – Zachęcam każdego, kto chce być pisarzem, żeby rzucił pracę i pozbył się wszystkiego co ma –dodawał. Ale podkreślał też, że został autorem w najlepszym momencie.

– Rozpocząłem ten etap w drugiej połowie życia, mając już za sobą bagaż doświadczeń. Wystarczyło tylko „odkręcić kurek” – tłumaczył.

Lee Child, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

Także tworząc swojego bohatera korzystał z własnych przeżyć. Child mieszkał w dzielnicy, gdzie bójki były na porządku dziennym – musiał się bić, żeby dojść do szkoły i ponownie, by wrócić do domu. Przy opisie bójek Reachera autor skwapliwie korzysta z tych doświadczeń. Ale Child nie jest Reacherem, a Reacher Childem.

Przeczytaj także:

Na „Kolej podziemną” musiał nadejść czas | Z Colsonem Whiteheadem rozmawia Przemysław Poznański

– Tworząc go myślałem, jakby to było być takim twardzielem, chciałem pożyć w wyobraźni jego życiem – mówił pisarz.

Tego twardziela w ekranizacjach prozy Childa zagrał Tom Cruise, co przez wielu fanów było krytykowane – jak powszechnie wiadomo, aktor jest bowiem dość niski, gdy tymczasem oryginalnie bohater jest raczej dużym facetem.

– Nie wtrącałem się w scenariusz, ani w produkcję Uznałem, że sam też nie chciałbym, gdyby mi ktoś podczas pisania zaglądał przez ramię i mówił, co mam zmienić – zaznaczał pisarz. I ddawał: – Sam Tom Cruise ma dystans do swojego wzrostu. To on zaproponował scenę [w „Jednym strzałem” – red.], w której wychodzi z baru i widząc nieco zdziwione miny pięciu czekających na niego opryszków rzuca: „Co, spodziewaliście się, że przyjdzie ktoś większy?”.

Lee Child, fot. Przemysław Poznański/zupelnieinnaopowiesc.com

Dziś książkowy Reacher ma 52-53 lata. Ale na razie Lee Child nie planuje dla niego emerytury.

– Nawet jak się zestarzeje, będzie okładał wrogów wózkiem inwalidzkim albo kulą – żartował pisarz. Jak zaznaczał, zdarzyło mu się myśleć o zakończeniu serii. Jednym ze scenariuszów było uśmiercenie Reachera. Bohater wykrwawiłby się leżąc na podłodze łazienki zaraz po tym, jak stanął w czyjejś obronie i mając do wyboru swoje życie lub życie innej osoby, wybrał tę drugą opcję.

– Ale czytelnicy by mi tego chyba nie wybaczyli, więc być może Reacher zamieszka w domku z wiernym psem u boku – mówił Lee Child. Niemożliwe jest bowiem, żeby bohater związał się na stałe z jakąś kobietą. – On lubi inteligentne kobiety, ale inteligentne kobiety szybko się na nim poznają i wiedzą, że nie jest to materiał na męża – zaznaczał pisarz.

Przekonywał też, że nie zamierza porzucać tego bohatera na rzecz innego.

– Pisarz to zawód, to biznes, w którym należy wychodzić naprzeciw zapotrzebowaniu czytelników. Czy zatem czytelnicy, czy wy, chcecie, żebym porzucił postać Jacka Reachera? – pytał Child.

Jego bohater czasami wypuszcza się poza granice Stanów Zjednoczonych – był już choćby w Niemczech czy Japonii. Czy zatem jest szansa, że zawita do Polski? Szansa na to istniej, bo pisarz odwiedził nasz kraj, a pisze o miejscach, które sam widział.

– Nie mogę wykluczyć, że Jack  zawita do Polski, ale nie mam tego w planach. Często umieszczam akcję w odwiedzanych miejscach dopiero po kilku latach. Nie myślę o tym zawczasu, to pojawia się podczas pisania – przekonywał.

Lee Child i Przemysław Poznański, fot. zupelnieinnaopowiesc.com

W USA wkrótce ukaże się jego kolejna powieść „Past Tense”.

– Zbliża się zima, wiec Reacher zamierza pojechać na południe. Po drodze jednak trafia na miejscowość, w której nigdy nie był, ale w której, według jego wiedzy, mieszkał jego ojciec. Na miejscu okazuje się jednak, że nikt nie słyszał tam nigdy o człowieku nazwiskiem Reacher.

Spotkanie z Lee Childem
Empik Arkadia, Warszawa
Prowadzenie Bartosz Węglarczyk

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading