recenzja

Zdeterminowani | Marcel Moss, Zaginieni

Marcel Moss pokazuje nam w mrocznych „Zaginionych” twarze ludzkiej determinacji – ślepej zarówno wtedy, gdy każe folgować nawet najbardziej odrażającym zachciankom, jak i wtedy, gdy jej jedynym atrybutem pozostaje nie zawsze racjonalna nadzieja – pisze Przemysław Poznański.

Dostajemy powieść, która meandruje gatunkowo na pograniczu thrillera psychologicznego i powieści detektywistycznej, zahaczając w swojej narracji nawet o brutalną powieść gangsterską. Moss jednak łączy te warstwy umiejętnie, bez szkody dla konstrukcji czy wymowy całości, dając nam opowieść z jednej strony mroczną, sięgającą do najgłębszych pokładów ludzkiego okrucieństwa, z drugiej – od czasu do czasu dającą iskrę nadziei.

Nie może być inaczej, skoro mówimy o zaginięciach – temacie trudnym, którey wnikliwie nakreśliła swego czasu Anna Fryczkowska w parareportażowej „Równonocy”, a który ostatnio mogliśmy śledzić też u Anny Kańtoch w „Wiośnie zaginionych” i „Lecie utraconych”. Ten stan „nieżałoby”, a więc niemożności ostatecznego i jednoznacznego pożegnania się bliskich z kimś, kto zniknął, o kim nie wiadomo zatem, czy zmarł, został zabity, albo – jak chcą wierzyć bliscy – wciąż gdzieś żyje, jest z psychologicznego punktu widzenia stanem nieznośnego zawieszenia, niepewności, z którą nie sposób się pogodzić.   

W takim stanie zawieszenia żyją głowni bohaterowie książki, a w zasadzie serii, bo „Zaginieni” to kontynuacja „Utraconych”, a więc opowieści o Igim Sznyderze i Sandrze Milton, detektywach z Agencji Poszukiwań Osób Zaginionych „Echo”. Ich praca (w pierwszym tomie szukali syna kontrowersyjnego działacza społecznego) ściśle łączy się z osobistymi tragediami – oboje poszukują bliskich im osób, które jakiś czas temu zaginęły bez śladu.

Tym razem sprawa, którą mają rozwiązać, jest znów niejednoznaczna, choć z zupełnie innej przyczyny. Ich klientem zostaje bowiem ktoś, kto kilkanaście lat wcześniej został skazany za brutalny gwałt i zabójstwo. Mężczyzna utrzymuje jednak, że o ile w przypadku gwałtu ponosi winę, o tyle w przypadku drugiego z zarzutów jest osobą niewinną. Nikogo nie zabił, a co więcej – ponieważ nigdy nie odnaleziono ciała ofiary – utrzymuje, że ta żyje i od lat się ukrywa. Milton i Sznyder mają więc znaleźć tę osobę, oficjalnie uznaną za zmarłą.

Przeczytaj także:

Dając nam taki punkt wyjścia Marcel Moss krok po kroku wprowadza nas w opowieść, w której prędzej czy później zapętlą się – często niespodziewanie – wszystkie wyciągnięte na wierzch wątki. Sprawa sprzed lat, skrupulatnie badana przez detektywów, stanie się więc dla autora pretekstem do wrzucenia nas też w opowieść współczesną, ściśle z kolei wiążącą się z tym, co legło u podstaw powstania agencji „Echo”. Gwałt, potencjalne zabójstwo i zniknięcia stworzą zazębiającą się układankę, pełną kłamstw, półprawd, przemilczeń, mających chronić tak ofiary jak i sprawców.

Ten podział zresztą – na złych i dobrych – nie jest tu do końca oczywisty i to nie tylko za sprawą klienta agencji, który przecież będąc winnym poważnego przestępstwa, sam też czuje się pokrzywdzony. Takich postaci jest tu więcej, a autor zadbał byśmy, aż do końca, nie byli pewni motywacji, jakie stoją za czynami poszczególnych postaci. 

Przeczytaj także:

Jedno jest jednak w ich postepowaniu pewne:  to determinacja, cecha, której nie wyrzeknie się tu żaden z bohaterów. To uparte, ślepe wrecz dążenie do osiągniecia wyznaczonych celów, bez oglądania się na skutki, ale też desperackie trzymanie się „nadziei wbrew nadziei”. To zatem – jak w przypadku Igiego i Sandry – bezwarunkowa chęć odnalezienia bliskich, a przynajmniej informacji o ich losie. To także bezrefleksyjne folgowanie najokrutniejszym zachciankom, rządzom, bezwzględne i cyniczne.  To wreszcie również imperatyw przetrwania w okrutnym świecie, przetrwania mimo wszystko.

Bo, jako się rzekło, „Zaginieni”, to także opowieść gangsterska, ze starciami na śmierć i życie w imię poszerzania strefy wpływów, prowadząca nas w mroczne zakamarki półświatka – z przymusową prostytucją, bezlitosnymi walkami współczesnych gladiatorów, a także zabijaniem dla zabawy lub dla przykładu. Krwawą, ale nie epatującą przemocą, lecz dozującą ją na tyle, na ile to konieczne w powieści mieszczącej się w spektrum tak pojętego kryminału, a więc kryminału opisującego też fragment świata zorganizowanej przestępczości.

Moss daje nam tym samym powieść, która pozwala przyjrzeć się motywom tych, którzy czynią zło, ale i tych, którzy próbują się z takim złem mierzyć, z nadzieją, że czasem – nawet jeśli rzadko – upór, ten w dobrej sprawie, może się opłacać.  

Marcel Moss, Zaginieni
Filia, Poznań, 9 lutego 2022
ISBN: 9788381958226

%d bloggers like this: