recenzja

Bez litości | Jack Carr, Lista śmierci

Wszyscy – i antagoniści, i protagonista – działają tu w równie bezwzględny sposób, nie dopuszczając do siebie nawet na chwilę myśli o okazaniu przeciwnikom litości. Tym co ich różni, i to diametralnie, są motywy działania – o „Liście śmierci” Jacka Carra pisze Przemysław Poznański.

Lubimy, może nawet kochamy takich bohaterów: profesjonalnych i skutecznych w zadawaniu śmierci tym, którzy bezwzględnie na nią zasłużyli. To bohaterowie, którym pozwalamy na wiele, bo wiemy, że mimo metod, jakie stosują, ich kompas moralny działa prawidłowo, skoro – często z narażeniem własnego życia – kierują się wyłącznie chęcią odpłacenia za krzywdy, chęcią pomszczenia tych, którzy pozostają bezsilni wobec swoich krzywdzicieli. Ci bohaterowie to mściciele. Robin Hood, Batman, a z literatury gatunku Jack Reacher z cyklu Lee Childa czy choćby bezimienny bohater z „Prostej sprawy” Wojciech Chmielarza. Takim mścicielem jest też James Reece, bohater „Listy śmierci”, oficer SEALs.

Carr w swojej powieści przywołuje ten archetyp całkowicie świadomie, podporządkowując wszak całą jej fabułę przeciwstawieniu odwagi i honoru żołnierza złu zamkniętemu w gabinetach. Złu, które w swoich działaniach okazuje się bezwzględne, bezlitosne, wręcz demonicznie cyniczne. Na styku tych przeciwstawnych postaw musi zrodzić się konflikt, pojawić się musi poczucie krzywdy, nawet śmierć, co z kolei wywołać musi chęć zemsty.

Autor powieści, Jack Carr, sam był oficerem Navy SEALs i nie jest to bez znaczenia. Uzbrojeni w tę informację przyjmujemy bowiem każdą z umiejętności jego bohatera, każdy z jego wyczynów – choćby najbardziej niezwykły – jako całkowicie wiarygodny, wszak pochodzący niejako z „pierwszej ręki”. Tym bardziej że wszystko zaczyna się od zasadzki, jaką na elitarny oddział „fok” pod dowództwem Reece’a zastawiają afgańscy talibowie. Świetnie wyszkoleni żołnierze okazują się nagle być bez szans. Ocaleć uda się tylko dwóm żołnierzom, w tym dowódcy.

Przeczytaj także:

Kto zawinił? Komu przyjdzie odpowiedzieć za jedną z największych porażek militarnych w historii amerykańskich służb? James Reece nie do końca ma czas się nad tym zastanowić, bo chwilę po powrocie do USA ów drugi z ocalałych żołnierzy popełnia samobójstwo, a i jego samego dosięga tragedia, która pchnie go do działania stojącego w sprzeczności z dotychczasowymi wartościami. Reece nie ma jednak innego wyjścia – zło, które się wydarzyło, wymagać będzie odpłaty. A on – doskonale wyszkolony, obdarzony instynktem i zdeterminowany – jest do wymierzenia sprawiedliwości predystynowany jak nikt inny. Nawet jeśli przyjdzie mu na szali położyć własne życie.

Bohater Carra – dotąd działający w imię wpojonych mu zasad – nie ma przy tym innego wyboru, jak stać się w pewnym sensie dokładnie takim samym, jak jego wrogowie. Bezwzględnym i bezdusznym. I podobnie jak oni, musi przestać dopuszczać do siebie myśl o okazaniu przeciwnikom litości. Różnicą jest jednak motywacja. U nich – niska, doraźna, merkantylna, u niego podyktowana poczuciem osobistej straty.  

„Lista śmierci” – jak wskazuje sam tytuł – staje się od tego momentu pogonią za kolejnymi osobami z długiej listy tych, którzy opowiedzieli się po stronie zła, którzy w imię konkretnych korzyści zdecydowali się poświęcić życie niewinnych. Tych, których powiązania sięgają zresztą zdecydowanie dalej, niż spodziewałby się bohater, obnażając tym samym niewyobrażalną skalę zepsucia, korupcji i zwykłej podłości. Tych, którzy na co dzień posługują się górnolotnymi hasłami o patriotyzmie czy obronie demokratycznych wartości, a gdy tylko wyłączone zostają kamery, zaczynają knuć i prowadzić swoje szemrane gierki.

Przeczytaj także:

Jack Carr – choć wyraźnie oddziela w powieści dobro od zła – nie odmawia swoim bohaterom, w tym antagonistom, prawa do moralnych dylematów. Stawia jednak przede wszystkim na wartką akcję, co sprawia, że jego powieść to prawdziwy rollercoaster, w którym jedno zdarzenie goni następne, aż do zaskakującego finału. Nic zresztą dziwnego – droga, którą podąża Reece, to w końcu wyścig z czasem. Wszak odkrycie wszystkich ogniw w łańcuchu powiązań możliwe będzie tylko wtedy, gdy uda się działać z zaskoczenia, zanim wróg zdoła zareagować na działania samotnego mściciela.   

„Lista śmierci” nie zawodzi jako lektura, która ma bez reszty wciągnąć w akcję. Nie zawodzi też jako pierwszy tom sensacyjnego cyklu, liczącego sobie już cztery tomy (piaty ukaże się w USA w przyszłym roku) i jako pierwowzór serialu z Chrisem Prattem w głównej roli, przygotowywanego właśnie przez Amazon Prime.

Jack Carr, Lista śmierci (Terminal List)
Przełożył Bartłomiej Nawrocki
Czarna Owca, 11 sierpnia 2021
ISBN: 9788381438841

Everyone – both the antagonists and the protagonist – act in an equally ruthless manner here, not allowing themselves to think of showing mercy to their opponents even for a moment. What makes them diametrically different are their motives for action – Przemysław Poznański writes about Jack Carr’s „Terminal List”.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading