recenzja

Kraj Kimów | Daniel Tudor, James Pearson, Tajemnice Korei Północnej

O Korei Północnej wiadomo raczej niewiele, a jeszcze mniej o prawdziwy życiu mieszkańców tego kraju. To państwo tajemnicze, zamknięte i niedostępne. Każda próba pozyskania o nim wiedzy może skończyć się wyrokiem skazującym za działalność wywrotową lub szpiegostwo. Czy zatem w ogóle da się napisać o Północnej Korei reportaż nie narażając się na szykany, a może nawet śmierć? Z tak postawionym pytaniem zmierzyli się Daniel Tudor i James Pearson, którzy postanowili odkryć dla nas „Tajemnice Korei Północnej”.

Czasami cały świat spogląda na ten kraj z zapartym tchem, choć może dziś bardziej z zaciekawieniem, niż z trwogą. Najczęściej są tego trzy powody, albo pokazowy proces polityczny, albo – i to zdecydowanie ważniejsze – kolejna próba z rakietą balistyczną zdolną do przenoszenia głowic jądrowych, albo też nagłe zniknięcie Kima. Bo to może oznaczać wszystko:, czystki na najwyższych szczeblach władzy, egzekucje jawne i skrytobójcze, walki o schedę po nagle zmarłym przywódcy lub… zwykłe przeziębienie.

Nie może dziwić zamieszczony na początku tej książki wykaz podziękowań dla osób, które pomogły autorom „Tajemnic Korei północnej” w zrozumieniu swoistego fenomenu tego ni to kraju, ni to obozu koncentracyjnego i zakładu karnego w jednym, wreszcie zarządzanej przez wyabstrahowaną z narodu elitę quasi prywatnego folwarku Kimów. Listy z oczywistych względów niezawierającej nazwisk chyba najważniejszych rozmówców, którzy choć uciekli z Korei Północnej, to pozostawili w niej krewnych, dla których ujawnienie ich tożsamości mogłoby się skończyć wieloletnim wyrokiem w obozach reedukacyjnych, przy których okrutne sowieckie łagry nie wydają się aż tak odczłowieczające.

To jak reżim północnokoreański jest „wrażliwy” na swoim punkcie, najlepiej pokazuje historia amerykańskiego studenta Otto Fredericka Warmbiera, który został skazany w styczniu 2016 roku przez Sąd Najwyższy Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej na 15 lat ciężkich robót za „przestępstwa przeciwko państwu” oraz „działalność wywrotową” polegającą na próbie kradzieży plakatu propagandowego.

Skoro reżim nie wahał się zamknąć, torturować i ostatecznie właściwie doprowadzić do śmierci obywatela USA, jak surowy jest dla własnych obywateli, za którymi nikt znaczący się nie ujmie, a nawet sąsiedzi boją się przyznać, że ich znajomi zniknęli, a nawet, że kiedykolwiek istnieli?

Obecny władca Korei Północnej, Kim Dzong Un, urodził się w Pjongjangu. Jego matką była Ko Yǒng Hǔi, partnerka Kim Dzong Ila, drugiego z Kimów władających Koreą. Ojciec obecnego północnokoreańskiego satrapy nosił tytuły Umiłowanego Przywódcy, Wiecznego Sekretarza Generalnego Partii Pracy Korei, i Wiecznego Przewodniczącego Komisji Obrony Narodowej. Protoplastą „dynastii” był Kim Ir Sen – Wielki Wódz i Wieczny Prezydent. Co ciekawe, mimo iż od jego śmierci w 1994 r. upłynęło już ponad dwadzieścia pięć lat, wciąż nosi ten tytuł. Wziąwszy pod uwagę tę dziwną z naszego punktu widzenia nomenklaturę,  zarówno stanowiska prezydenta, jak i przewodniczącego komisji obrony narodowej oraz sekretarza generalnego partii są już na wieki zarezerwowane dla zmarłych Kimów.

Przy tytulaturze ojca, a ty bardziej dziadka, raczej skromnie wypada tytuł Niezłomnego Przywódcy Partii, Państwa i Armii, nadany obecnemu władcy Korei Północnej. Ale tytulatura to jedno, a czym innym jest faktyczna władza, którą w swoich rękach obecnie dzierży trzecie pokolenie Kimów.

Korea Północna, już jako KRLD, przeszła w swojej historii dwie rewolucje. Pierwsza wiąże się z uruchomieniem w 1966 roku programu dżucze, mającego doprowadzić KRLD do zupełnej samowystarczalności i niezależności. Autorzy „Tajemnic Korei Północnej” sporo miejsca poświęcili dżucze i opierając się na przeprowadzonych rozmowach i zgromadzonych materiałach dowodzą, że sytuacja panująca tam ma się nijak do głoszonej doktryny. Ideologia dżucze skompromitowała się w czasach klęski głodu, która dotknęła Koreę w latach dziewięćdziesiątych XX wieku i zmusiła ją do ubiegania się o pomoc żywnościową ONZ . Smaczku tej kompromitacji, a właściwie swoisty abszmak powoduje fakt, że nawet jej czołowy ideolog, Hwang Jang Yŏp, dołączył do głosów krytyki programu po swojej ucieczce do Korei Południowej.

Druga rewolucja dzieje się właśnie od początków XXI wieku i chociaż jest mniej spektakularna, to ma o wiele bardziej doniosłe znaczenie. Oto bowiem na naszych oczach rzesze Północnych Koreańczyków czasem legalnie, a częściej półlegalnie lub wręcz na dziko przekraczają granicę z Chinami i szmuglują do kraju niedostępne w Korei dobra codziennego użytku sprzedawane później na różnych targowiskach i bazarach.

Rozmówcy Tudora i Pearsona unaocznili nam, że w ich kraju dokonuje się rewolucja kapitalistyczna. Na tym przygranicznym handelku i przemytniczym biznesie powoli wyrastają znaczące fortuny, a ludzi, którzy zobaczyli, że można zarobić dobre pieniądze poza oficjalną, państwową gospodarką zapewne już nie uda się łatwo przekonać do słuszności polityki ekonomicznej prowadzonej przez „Kim Family”.

Zwłaszcza, że przy okazji „importu” niedostępnych w Korei dóbr luksusowych, a czasem nawet i tych pierwszej potrzeby – do tego zamkniętego kraju, w którym wszelki przekaz jest cenzurowany i kontrolowany, trafiają też sprzęt elektroniczny, a za nimi filmy i programy pokazujące świat zupełnie inaczej wyglądający, niż przedstawia go oficjalna propaganda w państwowych kanałach telewizyjnych i radiowych oraz w prasie. Szmuglerzy, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy, kolportują treści, które mogą okazać się być bardziej niebezpieczne dla rządzącego klanu, niż by mogłoby mu się wydawać. Jak dowiadujemy się z kart „Tajemnic Korei Północnej”, znacznie łatwiej jest teraz przemycić i ukryć niewygodne i zakazane treści niż jeszcze kilka lat temu. Dziś, by móc posiadać filmy, seriale i programy rozrywkowe, nie trzeba zajmujących dużo miejsca kaset wideo czy nawet mimo wszystko też nie tak małych płyt DVD. Wystarczy niewielki pendrive, który łatwo przeszmuglować, nie wzbudzając zainteresowania szpiclów przekazać „z ręki do ręki” i ukryć przed służbą bezpieczeństwa, a w ostateczności nawet spuścić w toalecie.

Tym niemniej, jak na razie wnuk Kim Ir Sena rządzi Koreą Północną, starszy świat bronią jądrową, a znikając na kilka miesięcy z przekazów medialnych oficjalnej propagandy, jak choćby miało to miejsce zupełnie niedawno – w marcu i kwietniu 2020 r. – wywołuje lawinę komentarzy i spekulacji.

Daniel Tudor i James Pearson nie odpowiadają na wszystkie pytania, jakie  można by zadać na temat jednego z niewielu tak zamkniętych państw świata. Ale starali się znaleźć odpowiedzi przynajmniej na ich sporą część, pomogli nam zajrzeć za kotarę szczelnie zasłoniętą przez reżim północnokoreański i uchylili rąbka tajemnicy, przybliżając nam ten tajemniczy kraj ludzi żyjących od lat w żelaznym uścisku – kraj Kimów.

Daniel Tudor, James Pearson, Tajemnice Korei Północnej (North Korea Confidential)
Tłumaczenie: Agnieszka Sobolewska
Grupa Wydawnicza Foksal – W.A.B., Warszawa 2019

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading