recenzja

Czarownice, erynie, szpieginie | Vincent V. Severski, Dystopia

„Dystopia” Vincenta V. Severskiego to opowieść o gotowości na nierówną walkę: z obcą agenturą, ale i służbami własnego państwa pozostającymi na smyczy władzy. Walkę w imię czegoś tak ulotnego jak przyzwoitość, przyjaźń, miłość. Walkę, którą na swoje barki biorą tu głównie kobiety – pisze Przemysław Poznański.

Końcem, który wieńczy dzieło, rozpoczęte tak naprawdę w 2011 roku, miał być „Nabór” – powieść-niespodzianka, w której Vincent V. Severski połączył wątki ze swojego pierwszego cyklu „Nielegalni” z serią „Zamęt”, każąc tak kultowym już dla wielu bohaterom jak Konrad Wolski, Sara Korska czy dwuosobowy M-Irek, wspomóc szefa Sekcji, Romana Leskiego, Marcela czy Monikę, ale też i płynnie przechodzących z serii do serii Lutka czy Jagana. Finał tamtej powieści – mroczny, nie pozostawiający zbyt wiele nadziei – był prawdopodobnie najlepszym podsumowaniem tej wielotomowej opowieści, w której od początku bohaterowie narażeni byli nie tylko na niebezpieczeństwa wynikające z działań wroga zewnętrznego, jak terrorysta Safir as-Salam w „Niewiernych” czy irańskie służby w „Nieśmiertelnych”, lecz także na obstrukcję ze strony wewnętrznego wroga – miałkich karierowiczów uplasowanych na szczytach politycznej drabiny czy agentów rosyjskich służb zakonspirowanych na najwyższych szczeblach władzy.

Severski postanowił jednak dać swoim bohaterom ostatnią szansę na to, by mogli raz jeszcze zmierzyć się z siłami, które są od nich potężniejsze, jeśli weźmiemy pod uwagę arsenał ich wpływów, choć jednocześnie mizerne moralnie. Zmierzyć się choćby po to, by po raz kolejny udowodnić, że warto być przyzwoitym. I stąd „Dystopia”. Powieść, która dopowiada niedopowiedziane, dając jednak wcześniejszej opowieści, kończącej się wszak krwawą sceną masakry na warszawskim Wawrze, zwieńczenie bardziej kameralne, chwilami wręcz intymne. Oparte nie tylko na chęci ujawnienia obcych wpływów w szeregach rządu, ale też, a może nawet nade wszystko, na potrzebie uratowania bliskich, z opresji zgotowanych im przez rządzacych.

Arsenał szpiega

Gdy w 2019 roku Vincent V. Severski opublikował opowiadającą o Krystynie Skarbek powieść „Christine”, a potem, w 2022, „Plac Senacki 6 PM”, w jego prozie wyraźnie zaznaczać zaczęła się skłonność do odchodzenia od prozy stricte sensacyjnej, operującej akcją, nawet jeśli oferującej złożone polityczno-obyczajowe tło, ku narracji skupionej bardziej na tych elementach szpiegowskiej gry, która opiera się na psychologicznym rozgrywaniu przeciwnika, na mniej może widowiskowych, za to równie wciągających czytelnika opisach działań operacyjnych, w których ukazane zostaje całe spektrum tego, co kryje się pod angielskim słowem „intelligence”.

„Dystopia” jest powieścią, która podąża tym tropem. Owszem, to przede wszystkim powieść szpiegowska, jasno definiująca dobro i zło, oferująca nam możliwość zajrzenia za kulisy pracy wywiadu, czy raczej – w tym przypadku – przyjrzenia się pracy operacyjnej doświadczonych oficerów wywiadu, skazanych na los banitów, bo przez władzę uznanych za renegatów. Nie zabraknie tu, i owszem, strzelaniny, aktów przemocy, „tras sprawdzeniowych”, mylenia tropów, wymykania się obserwacji, czy walki na śmierć i życie, ale dostaniemy też sporo prywatnych, osobistych obaw, choćby o los najbliższych, zobaczymy gotowość na poświęcenie się w imię ich bezpieczeństwa. Dostaniemy też intrygę subtelnie utkaną z prób zrozumienia prawdziwych motywacji przeciwnika, przeciągania na swoją stronę niezdecydowanych, przekonywania nieprzekonanych, szukania sojuszników wszędzie tam, gdzie powołać można się nie tyle na konkrety, ile na dług wdzięczności, przyjaźń, albo poczucie sprawiedliwości.

Przeczytaj także:

Miejcie nadzieję

Ta historia rozpoczyna się tam, gdzie kończy się „Nabór”. Konrad, Marcel, Roman i jego partnerka Zofia, siedzą w areszcie, oskarżani o zdradę, tymczasem prawdziwy zdrajca, Jerzy Kaziura, agent GRU, awansuje na stanowisko wicepremiera i koordynatora służb, zwiększając tym samym wpływ rosyjskiego wywiadu (którego bezwzględność poznamy tu w całej rozciągłości) na decyzje podejmowane przez polski rząd. Agencja Wywiadu zostaje rozwiązana, a ci, którzy pozostali na wolności, w każdej chwili mogą znaleźć się na celowniku ludzi w rządzie – także dosłownie, skoro dla chcących utrzymać się przy władzy za wszelką cenę nie ma granic, których nie byliby gotowi przekroczyć. Świadczy o tym choćby zmasowana akcja nielegalnej inwigilacji przeciwników za pomocą systemu Centaur, bliźniaczo podobnego do osławionego Pegasusa. Czy w takich okolicznościach istnieje jeszcze jakakolwiek szansa na pokonanie zła?

O ile „Nabór” był powieścią w swej wymowie wyraźnie pesymistyczną, pokazującą, w stylu prozy Johna le Carré, że jednostka nie ma szans w starciu z aparatem władzy, o tyle tutaj przebija się spod tej warstwy pesymizmu odrobina przeświadczenia, że można przeciwstawić się nawet takiej machinie, która w tej rozgrywce pozornie dzierży wszystkie asy. Jeśli ma się wystarczająco dużo desperacji, gotowości na zapłacenie każdej ceny w obronie wyznawanych wartości. Jeśli ma się sprawdzonych przyjaciół. Bo jednego nie można odmówić tym, którzy pozostali na wolności, a więc Sarze, Monice, Marii czy Lutkowi i M-Irkowi: jakkolwiek nie obawialiby się konfrontacji z bezwzględnym przeciwnikiem, ich moralny kompas wskazuje właściwy kierunek. I właściwą drogę, z której – tak czy inaczej – nie będzie odwrotu.

Przeczytaj także:

Prawo odwetu

Lutek, M-Irek, ale i zupełnie niespodziewani sojusznicy, w tym były szef sekcji polskiej w wywiadzie Rosji, Misza Popowski, są tu jednak tylko – i aż – wsparciem. Na pierwszy plan wysuwa bowiem Severski szpieginie, dając im tym razem znacznie więcej przestrzeni do działania, niż kiedykolwiek wcześniej. Owszem, Sara czy Monika odgrywały już role znaczące w powodzeniu akcji wywiadu, często nawet kluczowe, tu jednak stają się tymi, które razem muszą podjąć najważniejsze decyzje, także te, mogące nieść ze sobą nieodwracalne skutki. Jeśli powodzenie akcji spoczywa na barkach kobiet, jeśli to one mają decydujący głos, to także one będą tu gotowe ponieść wszelkie konsekwencje swoich działań.    

Nazywane eryniami, czarownicami, wreszcie jaszczurkami, stają się tu zbiorowym archetypem „mściciela” – nawet jeśli nie kierują się bezrefleksyjną chęcią zemsty, a już na pewno nie odwołują się do ślepej przemocy, starając się przede wszystkim odzyskać panowanie nad własnym życiem i losem bliskich, to przecież nie ulega wątpliwości, że daje im autor moralne prawo do odwetu za doznane krzywdy. Co jednak ważne i charakterystyczne dla całej twórczości Severskiego, pisarza, a zarazem byłego oficera wywiadu, osobiste cele zawsze będą tu szły w parze z celami większymi, a więc dobrem kraju. Państwa rozszabrowanego, rozdartego i osłabionego pod rządami osób pokroju Kaziury.

Póki starczy desperacji

„Dystopia” – choć zgodnie z definicją tytułowego pojęcia opisuje rzeczywistość w czarnych barwach – jest powieścią zbudowaną także na nadziei. Owszem, nikłej i słabej, opartej wszak głównie na przekonaniu bohaterów, że przecież dobro musi zwyciężyć, o ile im samym starczy desperacji, by go bronić. Jeśli więc z powieści, niczym zza ciemnej zasłony chmur, wyziera optymizm, to może właśnie ten, wynikający z przekonaniaże póki są jednostki zdolne kierować się właściwymi zasadami, a do tego potrafiące działać razem, póty istnieje choćby cień szansy na pokonanie zła.

Taki koniec serii – o ile to rzeczywiście to będzie koniec, bo dostrzec można i tu niewielką furtkę – pozwala nam żywić przekonanie, że nic nie jest określone raz na zawsze, że nawet to, co wydawałoby się niemożliwe do pokonania, do przezwyciężenia, z czasem podlega erozji, butwieje, a w końcu rozpada w pył. Jeśli dystopia to z założenia pesymistyczna wizja przyszłości, wynikająca „z krytycznej obserwacji otaczającej autora sytuacji społecznej”, to „Dystopia” jest wizją mroczną, ale naznaczoną jednak wiarą w to, że nie wszystko stracone, póki gdzieś tam działają niewidoczne dla nas na co dzień kobiety. Czarownice, erynie, szpieginie.

Vincent V. Severski, Dystopia
Czarna Owca, Warszawa, 25 października 2023
ISBN: 9788382528787

Witches, erinas, spy women | „Dystopia” by Vincent V. Severski is a story about the readiness for an uneven fight: against foreign agents, but also the services of one’s own state remaining on the leash of power. A fight in the name of something as elusive as decency, friendship and love. A fight that is mainly carried out by women – writes Przemysław Poznański.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d