recenzja

Pani Zemsta | Przemysław Piotrowski, Nic do stracenia

Przemysław Piotrowski czyni swoją bohaterkę uosobieniem zemsty, uzbrajając ją w najpotężniejszy oręż: rozpacz. O thrillerze sensacyjnym „Nic do stracenia” pisze Przemysław Poznański.

Autor „Nic do stracenia” ma talent do budowania postaci nietuzinkowych, a przy tym wyrazistych, napędzanych jasnymi motywacjami, zagubionych czasem w dawnych traumach, ale poruszających się według zasad opartych na klarownym rozróżnieniu dobra i zła, opowiadających się zawsze po właściwej stronie. Nawet jeśli muszą nieraz przekroczyć granice tego, co uznawane jest powszechnie za niewłaściwe. Taki jest Igor Brudny, bohater serii rozpoczętej powieścią „Piętno”, taka jest też bez wątpienia Luta Karabina, którą do panteonu najbardziej wyróżniających się postaci polskiej prozy gatunkowej wprowadził autor książką „Prawo matki”.

Luta: matka, ale także była żołnierka sił specjalnych, która – gdy nadchodzi taka potrzeba, bo zagrożone jest bezpieczeństwo jej dziecka – potrafi wziąć sprawy w swoje ręce, wypełnia wszystkie założenia archetypu zwycięskiego bohatera bez skazy. Jej obawa o losy porwanego dziecka była motywacją potężną, sprawiającą, że kobieta nie wahała się wyruszyć na krucjatę przeciw trzęsącemu półświatkiem Berlina potężnemu klanowi Ozalanów. Nieustraszona, skuteczna i niepokonana Luta musiała dopiąć swego: pokonać zło, którego ofiarą miało stać się jej dziecko.

Na śmierć i życie

Przemysław Piotrowski zbudował więc w „Prawie matki” opowieść o sile rodzinnych więzów – tych, które każą bohaterce ryzykować życiem dla ratowania dziecka, ale i tych, które spajają złowrogi klan, czyniąc go organizacją opartą nie tylko na posłuszeństwie „żołnierzy” wobec „bossa”, ale i na znacznie silniejszych więzach. Więzach lojalności wobec najbliższych. Takiej, która może też zrodzić chęć zemsty za to, czego dokonała bohaterka powieści w finałowej scenie poprzedniej powieści.

Jeśli bowiem autor „Nic do stracenia” miał kontynuować tę opowieść, potrzebował motywacji równie silnych, jeśli nie silniejszych, by zmusić swoich bohaterów do ponownego stanięcia w szranki, do ponownej konfrontacji zmierzającej nieuchronnie do walki na śmierć i życie. Nie ulega wątpliwości, że zemsta, niezależnie od tego na jakiej pożywce żeruje, zawsze będzie taką motywacją: silną, bo zaślepiającą, nieliczącą się z życiem innych, ale i najczęściej także własnym. Tym bardziej, jeśli pragniesz dokonać tej zemsty z przekonaniem, że – jak głosi tytuł – nie masz już nic do stracenia.

Turecki łącznik

Wszystko zaczyna się od wyjazdu Luty do Turcji, na pogrzeb ukochanego dziadka, byłego oficera tureckiego wywiadu. Ta niespodziewana podróż szybko okaże się wstępem do zdarzeń, które sprawią, że bohaterka stanie w obliczu tragedii, zmieniającej raz na zawsze jej życie. Doświadczy rozpaczy tak wielkiej, że nie pozostawiającej innego wyboru, jak tylko ruszyć na poszukiwanie zemsty. Samej stać się zemstą – kimś, kto bez reszty kieruje się tylko chęcią bezlitosnego zniszczenia tych, którzy wyrządzili kolejne zło.

Rozpacz, której doświadczy Karabina, stanie się jej orężem, którego ostrze skierowane zostanie znowu przeciw Ozalanom. Luta nie ma bowiem żadnych wątpliwości, że to oni stoją za krzywdą kobiety, ale i za wydarzającymi się równolegle atakami skierowanymi wymierzonymi w tych, którzy pomogli jej wcześniej w heroicznej walce o dziecko. Dość powiedzieć, że powody do niepokoju może mieć też emerytowany nadkomisarz Zygmunt Szatan, postać w „Prawie matki” kierująca się głównie chęcią zemsty za krzywdy swoich bliskich, tutaj próbujący odbudować swoje życie na trosce o syna oczekującego na proces sądowy.

Przeczytaj także:

W ciemniejszych barwach

Szatan jest zdeterminowany, by pomóc Lucie w kolejnej odsłonie jej walki, ale kobieta zyskuje też innego sojusznika – Borysa, żołnierza z jej dawnego oddziału w Afganistanie, współuczestnika traumatycznych wojennych zdarzeń. Mężczyzna skłonny będzie teraz stanąć u boku dawnej dowódczyni, by nieść z nią brzemię zemsty i to nawet jeśli doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że niezależnie od ich doświadczenia zdobytego na polu walki może to być misja samobójcza. Zmierzą się bowiem z przeciwnikiem potężnym i wystarczająco zmotywowanym, by bez mrugnięcia okiem wyrządzić Lucie krzywdę.

Taki punkt wyjścia sprawia, że „Nic do stracenia” jest powieścią opartą na jeszcze silniejszych emocjach niż „Prawo matki” – desperacja obu stron sprawi bowiem, że wieńcząca poprzedni tom masakra, tu stanie w cieniu zdarzeń nie tylko równie krwawych, ale i narysowanych w znacznie ciemniejszych barwach, bo okupionych większym cierpieniem, także tym, wynikającym z moralnych dylematów. Piotrowski zadba bowiem zarówno o to, by dać nam prócz niezwykle plastycznego pojedynku na miotanej sztormem platformie wiertniczej, również dużo bardziej kameralną scenę, w której zadanie śmierci będzie aktem wyboru między większym a mniejszym złem.   

Wszystkie warstwy prawdy

Ale „Nic do stracenia” także tym różni się od „Prawa matki”, że oferuje intrygę wielokrotnie bardziej złożoną, w której prawda schowana jest znacznie głębiej niż mogłoby się z początku wydawać. Jeśli bowiem zemsta jest motywacją tyleż silną, co mogącą zaślepiać, to nic dziwnego, że postawi autor  swoją bohaterkę w obliczu znacznie większych wyzwań, niż by z początku sądziła, niż by w ogóle chciała. Piotrowski nie oszczędza bowiem Luty, każąc jej mierzyć się ze złem, którego tak naprawdę do końca nie rozumie, które dopiero pokaże swoje prawdziwe oblicze. Akcja powieści tak jest bowiem skonstruowana, że nie tylko otwiera furtkę do zapowiedzianego już trzeciego tomu, ale też tak, by mógł stać się on areną rozgrywki podszytej emocjami jeszcze cięższego kalibru.

Książka ta staje się też opowieścią pogłębiającą psychologiczny rys bohaterki. Autor stawia ją bez przerwy w sytuacjach granicznych, zmuszając do zachowań nawet nieracjonalnych, choć zawsze jasno umotywowanych, a poprzez postać Borysa daje nam możliwość spojrzenia na przeszłość Luty, a tym samym w budujące ją moralne napięcia. Co jednak ważne, nie traci przy tym powieść Piotrowskiego nic z dynamiki charakterystycznej dla sensacyjnego thrillera, zabierając nas ponownie w jazdę bez trzymanki, z której nie wszyscy wyjdą obronną ręką.

Przemysław Piotrowski, Nic do stracenia
Czarna Owca, Warszawa, 25 października 2023
ISBN: 9788382526172  

Mrs Vengeance | Przemysław Piotrowski makes his heroine the epitome of revenge, arming her with the most powerful weapon: despair. Przemysław Poznański writes about the thriller 'Nic do stracenia’ (Nothing to lose).

  

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading