„Pierwszy bandzior” Mirandy July to opowieść o kolejnych warstwach pozorów, które budujemy wokół siebie, łudząc się, że ta skorupa ochroni nas przed nieprzyjaznym dla nas światem. I o tym, jak łatwo ów pancerz może pęknąć. Czasem nas przy tym niszcząc, a czasem dając dobry punkt wyjścia do tego, by zbudować nasz świat od nowa.
Ułożona – to słowo najlepiej określa ponadczterdziestoletnią bohaterkę „Pierwszego bandziora”. Życie Cheryl Glickman jest jak wielokrotnie obejrzany i dobrze przećwiczony wideokurs samoobrony – gest za gestem, słowo za słowem, krok za krokiem. Żadnych odstępstw. Wszystko mieści się w dokładnie zaplanowanym i odgrywanym codziennie scenariuszu. Być może ze znużeniem, ale za to bez groźby chaosu jaki nieść mogą ze sobą niespodzianki. Cheryl dba o powtarzalność swojego życia aż nazbyt dobrze – właśnie dlatego, jak się wydaje, żyje samotnie, bo inna osoba mogłaby zburzyć tak misternie zbudowany porządek. A czego jak czego, ale chaosu bohaterka powieści Mirandy July boi się najbardziej. Sama myśl o nim sprawia, że Cheryl cierpi. Jej osobista sztuka samoobrony, przez którą rozumie sztywne, wydawałoby się bezpieczne ramy swojej egzystencji, w żaden sposób nie chronią jej bowiem ani przed stresem, ani przed atakami paniki objawiającymi się fizycznym wręcz bólem. Cheryl jest znerwicowana, choć z pozoru nie ma ku temu żadnego powodu. Ale słowa „z pozoru” są tu kluczowe. Bo właśnie o tym jest ta książka – o kolejnych warstwach pozorów, które budujemy, łudząc się, że ta skorupa ochroni nas przez światem. A przede wszystkim o tym, jak łatwo ów pancerz może pęknąć, gdy okaże się, że żaden wideo kurs nie ochroni nas przed nami samymi.
Przeczytaj także:
Ostatnim, czego żyjąca w swym uporządkowanym świecie Cheryl mogłaby się spodziewać, jest prośba jej szefów, by przyjęła pod swój dach ich córkę, Clee. Dziewczyna szuka pracy i nie ma się gdzie zatrzymać. Możemy sobie łatwo wyobrazić, co to oznacza dla naszej bohaterki – oto chaos wkradnie się do jej tak perfekcyjnie ułożonego świata, oto pojawi się bodziec, który naruszy fundamenty jej stabilnej, jak sądziła, egzystencji. Ale uwaga! Choć Cheryl może przewidzieć, że coś w jej życiu się zmieni, to tak naprawdę nie jest sobie w stanie nawet w części wyobrazić, jak wielka zmiana nadciąga. Clee okazuje się samolubną i leniwą blondynką, która za nic ma wszelkie zasady, w tym swoisty kodeks domu, w którym zamieszka. Rozpocznie się gra, w której przekroczone zostaną granice drobnomieszczańskiego status quo, gra, która zdenerwuje też nas i wytrąci ze strefy komfortu. Ten dyskomfort odczuwamy nawet wtedy, gdy zdamy sobie sprawę, że Miranda July prowadzi fabułę niezwykle konsekwentnie i logicznie, zmierzając do konkretnego celu, jakim jest zderzenie dwóch silnych osobowości i zburzenie murów nie tylko jednej twierdzy.
Bo, co ważne, zmiany, która rzecz jasna musi nastąpić, doświadczą w tej książce wszyscy. Każdemu z bohaterów – choć pewnie Cheryl najbardziej – przyjdzie tu zmierzyć się z prawdą o sobie, o swoich prawdziwych lękach, o swoich prawdziwych pragnieniach, o swoim prawdziwym ja. Ktoś przekroczy granice swojej seksualności, ktoś przewartościuje dotychczasowe priorytety, ktoś jeszcze przełknie gorzką pigułkę nieuświadamianej porażki. Niektórym pozwoli to na gruzach starych scenariuszy zbudować nowe. Bo pęknięcie skorupy pozorów czasem oznacza zniszczenie, czasem jednak okazuje się dobrym punktem wyjścia do tego, by budować nasz świat od nowa.
Przeczytaj także:
Uratował mnie Grotowski | Z Davidem Vannem rozmawia Przemysław Jakub Hinc
„Pierwszy bandzior” to historia o autentycznych potrzebach, które schowane pod warstwą pozorów muszą w końcu wydostać się na zewnątrz z tym większą siłą, z im większą pieczołowitością są upychane i tłamszone. Trzeba oddać Mirandzie July, że przygotowała prozę gęstą od psychologicznych gier (i gierek), balansującą na granicy rzeczywistości i przybierającego pozory realności wyobrażenia. Realistyczną, a zarazem bogatą w chwyty rodem z poetyki absurdu. Niepokojącą, niejednoznaczną, nieoczywistą. I niełatwą. Ale przede wszystkim niedającą o sobie zapomnieć.
Miranda July, Pierwszy bandzior (The First Bad Man)
Przełożył Łukasz Buchalski
Pauza 2018
Książka dostępna w salonach Empik od 28 lutego 2018, w pozostałych księgarniach od 14 marca