recenzja

Za zasłoniętymi oknami | Daniel Magariel, Nasz chłopak

Zaufanie i zdrada – wokół tych dwóch pojęć toczy się w „Naszym chłopaku” Daniela Magariela opowieść o dojrzewaniu, które jeśli wiąże się tu z utratą niewinności, to rozumianej przede wszystkim jako wyzbycie się naiwności. Jest to też jednocześnie opowieść o rozczarowaniu, która nawet przez moment nie rozczarowuje.

Miłość dzieci do rodziców jest z założenia bezwarunkowa. Ale do czasu. Nadchodzi moment, gdy bezwarunkowość ustępuje pod naporem tego, co przynoszą wzajemne relacje między członkami rodziny. Na kształt uczucia może wpływać więc zachowanie matki i ojca lub wręcz świadoma manipulacja z ich strony. Tak czy inaczej bezwarunkowość prędzej czy później znika, a czasem zniknąć może też sama miłość. W żadnym przypadku nie jest to proces, który przebiega łatwo. A już na pewno nie w przypadku dwunastoletniego chłopca – narratora tej opowieści – i jego nieco tylko starszego brata.

Zabieg narracji z subiektywnego punktu widzenia pierwszoosobowego narratora, do tego chłopca, który dopiero musi zrozumieć otaczający go świat, pozwala Magarielowi opowiedzieć tę historię tak, jak jest przeżywana przez bohatera – z całą wciąż tlącą się naiwną nadzieją, z rozczarowaniami, bólem i nagłymi przebłyskami wiary w to, że wszystko jednak potoczy się zgodnie z planem, zgodnie z obietnicą. Aż wreszcie widzimy dojrzewanie do zrozumienia praw rządzących światem dorosłych.

Przeczytaj także: 

Alaskańska autoterapia | David Vann, Legenda o samobójstwie

Już sam punkt wyjścia tej historii pokazuje, w jak trudnej sytuacji znaleźli się bohaterowie. Oto „wygrali wojnę”. A w zasadzie wygrał ją ojciec, który doprowadził do rozwodu z matką chłopców i uzyskania praw do wyłącznej opieki nad synami. We trójkę opuszczają Kansas, by zamieszkać w Nowym Meksyku. Nikt tu nie cierpi – zwłaszcza, że synowie ewidentnie zgadzają się na takie rozwiązanie, choć ich stosunek do matki jest na początku ambiwalentny. Ta, przez ojca nazywana Amalekitką, ma być co prawda archetypem odwiecznego wroga, którego pokonało się wreszcie raz na zawsze, ale nie wiemy tak naprawdę czym sobie na to zasłużyła. I czy synowie rzeczywiście podzielają punkt widzenia ojca, I choć Magariel da nam w końcu poznać bliżej i tę postać, to w żaden sposób nie ułatwi nam to dokonania jednoznacznej jej oceny. Bo taka ocena – podobnie jak w przypadku większości bohaterów tej powieści – nie jest możliwa. Poruszamy się przecież w świecie manipulacji i psychologicznych pułapek, zastawianych tak na bohaterów jak i na nas.

Przeczytaj także: 

Cios w skorupę pozorów | Miranda July, Pierwszy bandzior

Podskórnie czujemy za to od początku, że sielanka, którą zapowiada przeprowadzka, nigdy się do końca nie ziści. Początkowa euforia szybko musi zniknąć, gdy kochający ojciec coraz częściej odsłaniać zacznie mroczne detale swojej natury. Silny w niedawnej walce o synów, nagle okazuje słabość w zderzeniu z codziennymi problemami. A nie mogąc się z tym pogodzić, zaczyna szukać winnych. W pełnym rozgoryczenia języku ojca coraz częściej pojawia się więc słowo „zdrada”. I kierowane jest wobec tych, którzy są najbardziej bezbronni. W jednej chwili synowie doświadczają tego, jak niejednoznaczne i skomplikowane mogą być rodzinne relacje. W czterech ścianach domu, za zasłoniętymi oknami, dziecięce zaufanie musi zderzyć się z manipulacjami dorosłych, traktujących dzieci głównie jako narzędzie w walce. Na szwank zostanie wystawione pojęcie miłości rodzicielskiej i miłości braterskiej, gdy okrutnie karaną „zdradą” może okazać się choćby myśl o postąpieniu wbrew woli ojca lub chwilowa rozterka czy aby na pewno chce się nadal być jednym z „chłopaków” – jak ojciec nazywa siebie i synów.

Przeczytaj także: 

Uratował mnie Grotowski | Z Davidem Vannem rozmawia Przemysław Jakub Hinc

Powieść Daniela Magariela – kolejne literackie wydarzenie, jakie zawdzięczamy wydawnictwu Pauza – wpisuje się oczywiście w nurt prozy adolescencyjnej, ale utrata niewinności rozumiana jest tu jako wyzbycie się naiwności, jednego z najważniejszych atrybutów dobrego dzieciństwa. „Nasz chłopak” nie daje więc nadziei ani bohaterom, ani czytelnikom. Jest opowieścią o bólu i rozczarowaniu, która pozostawia ból, ale nie rozczarowuje.

 

Daniel Magariel, Nasz chłopak (One of the Boys)

Przełożyła Dobromiła Jankowska

Pauza 2018

%d bloggers like this: