książki

#NiewińskaCzyta: Przyznaję się do winy i namiętności | Jarosław Kamiński, Tylko Lola

Historia dwóch kobiet, w którą wpleciona jest historia dwóch kobiet. To wszystko na tle wielkiej, przełomowej Historii. Brzmi jak łamigłówka? Taka chwilami jest „Tylko Lola”. I właśnie to sprawia, że jest to książka tak bardzo fascynująca i wyśmienita zarazem.

Po powieść Kamińskiego sięgnęłam zachęcona recenzjami. Teraz, kiedy mieszkam na emigracji, bardzo starannie wybieram lektury do czytania. I lubię, kiedy spełniają moje oczekiwania. „Tylko Lola” sięgnęła wyżyn standardu – jest intrygująca, ciekawa, inna, ma fascynującą, wciągającą fabułę i doskonale skonstruowane bohaterki. Niełatwa lektura na wakacje, ale takie lubię.

Fabuła książki rozgrywa się w trzech płaszczyznach. Mamy więc lata 60. XX wieku, tuż przed gomułkowską nagonką na „Syjonistów”. Mamy też szeroko pojętą teraźniejszość. W każdym z tych planów mocnym echem odbija się niezmiernie ważna historia, która wydarzyła się w czasie poprzedzającym II wojnę światową. Jej konsekwencje staną się zarzewiem wewnętrznego konfliktu jednej z kobiet. Konsekwencje tego konfliktu zmienią zaś drastycznie życie tej drugiej. Fabuła książki także umiejscowiona jest w różnych przestrzeniach – współczesna Ameryka, czasy głębokiego PRL-u oraz przedwojenna Hiszpania, ogarnięta wojną domową. Czy to już brzmi wystarczająco skomplikowanie?

Jeszcze bardziej skomplikowany jest w tej powieści język. Od pierwszych stron autor stawia czytelnikowi poprzeczkę bardzo wysoko. Poznajemy bowiem obie bohaterki najpierw poprzez język – trudny i pełen zawiłości. Język, który sprawia, że czytanie staje się wręcz niemożliwe. Jednocześnie to język od razu stwarza tu bohaterki. To rzadki literacki zabieg, tak oczywisty, a jednak nieczęsto stosowany przez pisarzy. Jarosław Kamiński poświęcił w trakcie pisania książki właśnie temu aspektowi szczególną uwagę. Było warto. Przecież to, co jest oczywistym wyróżnikiem każdego człowieka, to sposób porozumiewania się. Wystarczy pomyśleć, ile trudności wymaga czasem dogadanie się z innym, a widzimy, że język tworzy i odzwierciedla zarazem to, w jaki sposób widzimy rzeczywistość. Dlatego w „Tylko Lola” każda z postaci mówi swoim, bardzo osobnym, językiem – co jest oczywiste i trudne w odbiorze zarazem. Przestawienie umysłu czytelnika z opowieści snutej przez jedną bohaterkę na tę, którą opowiada nam druga, wymaga wysiłku. A jednak, po kilkunastu, kilkudziesięciu stronach, mózg przyzwyczaja się i zaczyna mu to sprawiać ogromną przyjemność.

Klasyczna formuła pokazania tego samego wydarzenia z punktu widzenia dwóch uczestniczek sytuacji świetnie się tu sprawdza. Nie dostajemy łatwych wyjaśnień. Nie ma drogi na skróty. Są za to dwie historie, tak bardzo różne od siebie, pokazujące dwa osobne światy. I to właśnie skrzyżowanie przeciętych ścieżek obu kobiet staje się osią opowieści. Ta historia nie płynie wartko, nie łatwo połapać splątane wątki, aby złożyć je w całość. Zaiste łamigłówka. W klasycznym, dobrym stylu.

Powieść Kamińskiego nie daje chwili na oddech. Nie daje wypocząć, nie pozwala na spokojne wytchnienie przy wciągającej lekturze. Każe za to być w ciągłej gotowości, mieć zmysły nastrojone na najwyższą częstotliwość. Inaczej coś nam, czytelnikom, może umknąć. A szkoda by było. Bo u Kamińskiego każdy detal się liczy, każde słowo ma znaczenie. Nie ma tu wolnych przebiegów, opisów przyrody, które mają ubarwić historię, dać jej przestrzeń, żeby spowolnić akcję. Książka jest gęsta od znaczeń i treści, których wyłapywanie i zestawianie w całość sprawia ogromną, czytelniczą przyjemność.

Wiele kontrowersji wywołał epilog. Przyznaję, że i dla mnie jego znaczenie nie było od razu oczywiste. Po rozmowie z autorem, a także po przeczytaniu „Opowieści podręcznej” Margaret Atwood, koncepcja epilogu stała się dla mnie jasna. Nie zdradzając niczego z treści – przyznam, że zabieg sam w sobie jest co najmniej interesujący. A jednocześnie nie tylko ze względu na epilog, ale przede wszystkim na podjętą tematykę i intrygującą formę, „Tylko Lola” i „Opowieść podręcznej” stały się dla mnie siostrzanymi powieściami. Obie mocnym głosem mówią o tym, co w obecnych czasach stało się tak bardzo aktualne i bliskie zarazem, w wymiarze osobistych, życiowych wyborów. To już nie jest jednostka wobec historii, a raczej wobec Historii. To jest Kobieta wobec Historii. Jej wybory. Jej decyzje i rozterki. Pragnienia, porażki, emocje, przemyślenia. Marzenia, które często wygrywają z rozsądkiem. Na tle Historii rozgrywa się życie, pełne namiętności. Namiętności, która niezmiennie budzi poczucie winy i sprzeciw wobec narzuconego obowiązku.

Dylemat: serce czy rozum? Tak, o tym też jest ta książka. Pełnokrwiste bohaterki, sprzeczne emocje, trudne decyzje. Wciągająca powieść, która przywraca nadzieję, że wielka literatura powstaje też w naszych czasach. Ja już sięgam po poprzednią książkę Kamińskiego. Ta jedna mi nie wystarczy, chcę więcej.

 

Zobacz także: #NiewińskaCzyta: Czy mężczyzna ma emocje | Sylwia Chutnik, Smutek cinkciarza 

Zobacz także: Przemysław Poznański: Możliwość ciała | Liliana Hermetz, Costello. Przebudzenie 

 

Jarosław Kamiński, Tylko Lola

W.A.B. 2017

 

%d bloggers like this: