recenzja

Podróż Joy | Hanna Cygler, Największy skarb

Pełna niebezpieczeństw podróż przez Republikę Południowej Afryki, w jaką Hanna Cygler zabiera swoją bohaterkę, staje się dla niej okazją do udowodnienia, że każdy może przeciwstawić się dziejącej się obok niego niesprawiedliwości. Musi tylko znaleźć w sobie wrażliwość na ludzką krzywdę. O powieści „Największy skarb” pisze Przemysław Poznański.

„Zawsze wydaje nam się, że coś jest niemożliwe, dopóki nie zostanie to zrobione” – te słowa Nelsona Mandeli są mottem głównej bohaterki powieści Hanny Cygler. Doskonale ją znamy. Joy Makeba to młoda kobieta, właściwie dopiero wkraczająca w dorosłość dziewczyna, a przecież już osoba ciężko przez los doświadczona – najpierw śmiercią matki, białej Brytyjki, Helen, potem koniecznością wychowania młodszych sióstr, brakiem pomocy ze strony ojca, byłego działacza antyapartheidowej opozycji i lekkomyślnością starszego brata, co rusz popadającego w kolejne kłopoty. Nic dziwnego, że w swoim, prowadzonym na bieżąco dzienniku, który zaczęliśmy śledzić w „Córkach tęczy”, napisze, że czuje się, jakby miała lat nie dziewiętnaście, ale sto. 

Teraz wydaje się, że Joy może wreszcie odetchnąć, tym bardziej że ma wreszcie wsparcie ze strony zamożnej babci. Początkowo wszystko wskazuje więc na to, że oto nastał czas spokoju i wytchnienia. Dziewczyna dostaje się na staż w prestiżowej gazecie, gdzie pokazuje, że potrafi nie tylko doskonale pisać (dzienniczek był niezłą wprawką), ale i obserwować z zaciekawieniem to, co dzieje się wokół niej. A dodatkowo – co zdecydowanie podnosi jej samoocenę – otrzymuje odpowiedzialne zadanie kupna domu: dla siebie, sióstr i babci. Domu, który ma być miejscem pełnym bliskości i poczucia stabilizacji.

Daleko od domu

Ten motyw domu nie jest w żaden sposób przypadkowy czy poboczny. Dom, jako budynek, ale i jako miejsce, gwarantujące wytchnienie w rodzinnym gronie, wróci w powieści wielokrotnie, choć w różnych konfiguracjach. Zdarzy się więc i tak, że komuś będzie grozić tu utrata domu, czyjś dom zostanie spalony, ktoś inny zostanie z domu uprowadzony, albo ucieknie z dotychczasowego lokum, by szukać schronienia w innym miejscu. Dom jest tu bowiem ostoją, ale bywa też pułapką, z której wyjście może wymagać znalezienia w sobie całej swojej siły i sprytu.

Dom jest też motywem, który zderzy Hanna Cygler z toposem wędrówki. Autorka nie pozwoli bowiem Joy od razu zasmakować rodzinnego ciepła we własnych czterech ścianach, lecz wcześniej pośle ją w niebezpieczną, ale i pouczającą podróż. Podróż, podczas której odnajdzie miłość, ale oferującą też poznanie ludzi, którzy doświadczają najgłębszych emocji, lub noszą bogaty życiowy bagaż. Dającą jej szersze spojrzenie na krzywdy, jakich doświadczają jej rodacy. Stanie się to dla dziewczyny próbą charakteru i wytrwałości. Wiemy z poprzedniego tomu, że Joy jest osobą wrażliwą, empatyczną, skorą do pomocy innym. Ale wiem też, że jej głowę zaprzątały dotąd głównie własne problemy. Teraz będzie inaczej – niesprawiedliwość, jaką ujrzy, będzie dotyczyła innych, a jej przejawy przekroczą najśmielsze oczekiwania.

W Shakaville i Batse     

W poprzednim tomie młoda bohaterka uratowała z rąk porywaczy przebywającą w RPA Polkę, Zuzannę Fleming. Teraz w odwiedziny do Joy przybywa syn kobiety, Natan. Plan zakłada dwutygodniowe wspólne zwiedzanie najpiękniejszych zakątków kraju, nawet jeśli dla Joy oznacza to, że będzie musiała łączyć rolę przewodniczki z pisaniem artykułów dla gazety, a także próbą przygotowania się do nadchodzącego egzaminu maturalnego. O tym, że nie będzie to łatwe, bohaterka przekona się już na początku: Natan nie przybywa bowiem sam. Towarzyszy mu, spotkana przypadkiem na lotnisku przyjaciółka, tajemnicza Melinda Dawson. To w zupełności wystarczy, by od tej chwili nic już nie szło zgodnie z planem, by zawiodły wytyczone zawczasu marszruty.

Hanna Cygler wie doskonale, dokąd zabrać Joy. Zna RPA jak własną kieszeń, co udowodniła już, wykorzystując południowoafrykańskie plenery w historycznej powieści „Po cudze pieniądze”, której akcja rozgrywa się na początku XX wieku, w czasach wojny burskiej i ludobójstwa ludów Herero i Namaqua, i potem w „Córkach tęczy”. Może dlatego nie ulega łatwej pokusie pokazania nam turystycznych atrakcji tego miejsca i choć nie zabraknie w książce oszałamiających opisów afrykańskiej fauny i krajobrazów ze słynną Górą Stołową (także przykrytą „obrusem”), to będzie to głównie tło, na którym rozegra się opowieść, prowadząca bohaterów do miejsc zdecydowanie mniej znanych, odległych od turystycznych szlaków, jak choćby do wsi Shakaville w krainie Zulusów. Zagłębimy się też przy okazji w opowieść, w której nie zabraknie rozpaczy po stracie bliskich, poczucia niezawinionych krzywd, gdy niewinnym osobom przyjdzie cierpieć z rąk bliskich, lub współmieszkańców, a także poczucia niesprawiedliwości.

Przeczytaj także:

Zareagować na krzywdę

Dla autorki intryga, chwilami wręcz kryminalna, ale i pełna pogłębionych społeczno-obyczajowych oraz politycznych obserwacji, będzie pretekstem do pokazania nam różnorodności RPA, w tym także tego, że jest to kraj najbrutalniejszy z tych, które znajdują się poza strefą działań wojennych, miejsce z największą liczbą osób zarażonych HIV, gdzie w rodzinach dochodzi do brutalnej przemocy wobec kobiet, miejsce nazywanym też czasem „fabryką śmierci dzieci”.

Cygler nie omieszka zderzyć swoich bohaterów z przynajmniej niektórymi przejawami tej szeroko pojętej brutalności – i to niejednokrotnie. Tak się choćby złoży, że ich podróż zbiegnie się z głośną medialnie sprawą zaginięcia dzieci w wiosce Batse na zachodzie kraju. Będzie to dla całej trójki okazja, by zmierzyć się z rozpaczą matki czy poznać od środka mechanizm samonakręcającej się spirali oskarżeń, ściśle zakorzenionej w panujących w małych miejscowościach stosunkach społecznym, wynikających tyleż z lokalnych układów. Dla Joy Makeby będzie to też kolejna okazja, by, zgodnie z wyznawanym mottem, dokonać czegoś, co wydaje się niemożliwe. By zareagować – nawet wbrew logice – na niesprawiedliwość i krzywdę.

Wspólne emocje

Powracający motyw dzieci, jako pochodna motywu tak ważnego tu rodzinnego domu, przeniesie nas też zresztą w tej opowieści do polskiego wątku mieszkających w RPA do dziś potomków polskich rodzin, rozdzielonych podczas II wojny światowej, sierot, które znalazły schronienie w Domu Polskich Dzieci w Oudtshoorn. Ten wątek zrodzi zresztą pytanie, które zadać sobie będzie musiała Joy, dotyczące już nie troski o bliskich czy osoby skrzywdzone, ale pytanie szersze: „Czy przejmujemy się losami innych narodów?”. I choć sama ma co do tego wątpliwości, to przecież pytanie to poniekąd zadaje też nam Hanna Cygler. Czy przejmiemy się losem dziewczyny z drugiego końca świata? Czy zrozumiemy jej walkę o godność, jej rozgoryczenie, gdy traktowana jest gorzej, także dlatego, że jest kobietą. Czy zrozumiemy ból jej rodaków?

„Największy skarb” wydaje się być najlepszą odpowiedzią na to pytanie – Cygler zadbała bowiem o to, by oczywiste różnice kulturowe i tak doskonale ukazane w powieści południowoafrykańskie realia, nie przesłoniły nam tego, co uniwersalne: emocji wynikających z niezgody na niesprawiedliwość, na przemoc, na cierpienie, ale i z naszego pragnienia bliskości, rodzinnego ciepła, chęci spełnienia marzeń i potrzeby miłości.

Hanna Cygler, Największy skarb
Wydawnictwo Luna, Warszawa, 15 lutego 2024
ISBN: 9788367996457  

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading