– W moich książkach nigdy nie chodzi tylko o historię kryminalną, ale też o ukazanie złożoności naszej trudnej polskiej historii – mówił Krzysztof Bochus, autor powieści „Czarny manuskrypt”, „Wirtuoz” czy „Czarna krew”, podczas spotkania na warszawskiej Falenicy.

W tym roku miłą sześć lat od debiutu Bochusa, czyli rozgrywającego się na Pomorzu kryminału retro „Czarny manuskrypt” z radcą Abellem w głównej roli. Do napisania tej powieści autor przygotowywał się wiele lat. ― Całe życie chodził po głowie pomysł na mroczną, gotycką w klimacie książkę, w której mógłbym zdyskontować to, co w sobie nosiłem, wszystkie moje literackie zainteresowania, zainteresowanie historią, historiozofią ― tłumaczył pisarz. Jak tłumaczył ciągle nie znajdował na to czasu w natłoku zawodowych obowiązków. ― „Woziłem się” z tym długo, ale nie ma w tym nic złego. Jestem przekonany, że aby coś czytelnikowi opowiedzieć, trzeba najpierw coś przeżyć i coś wiedzieć – zaznaczał.
Jak podkreślał, zamierzał napisać tylko tę jedną książkę. Wysłał „Czarny manuskrypt” do wydawcy i szybko okazało się, że książka zostanie wydana. ― Wydawca spytał jednak, czy nie napisałbym kolejnej. Z wrażenia spadłem z krzesła, ale otrzepałem się i odpowiedziałem, że tak, napiszę. Teraz ma na koncie 11 wydanych książek i dwunastą napisaną. Ale nigdy nie miałem takiego zamysłu – śmiał się Krzysztof Bochus. Dziś seria z Abbellem liczy sobie cztery tomy (piąty ukaże się być może jeszcze w tym roku), a dopełnia ją dwutomowa seria z wachmistrzem Kukulką. Oprócz tego Krzysztof Bochus ma na koncie czterotomowy cykl współczesny z dziennikarzem śledczym Adamem Bergiem.
Obejrzyj także naszą rozmowę o „Czarnej krwi”
Ważne karty historii
Pisarz przyznawał, że sam gatunek kryminału nigdy nie znajdował się w kręgu jego czytelniczych zainteresowań. Jego literaccy mistrzowie nie mieli nic wspólnego z prozą gatunkową. ― Uznałem jednak, że właśnie kryminał jest na tyle pojemnym gatunkiem literackim, że pozwala nie tylko snuć wciągającą opowieść, ale i okazuje się rodzajem literackiej dziurki od klucza, przez którą można zobaczyć inne problemy, które są dla mnie ważne: historyczne czy społeczne. Dlatego w moich książkach nigdy nie chodzi tylko o intrygę kryminalną, ale też choćby też o złożoną historię Polski, w tym opisywaną w serii retro historię Pomorza, w tym Gdańska, a w „Czarnej krwi” historię Warszawy.

„Czarna krew” to opowieść współczesna, ale wątek historyczny zajmuje w niej istotne miejsce. To także pierwsza książka Bochusa, rozgrywająca się w Warszawie. ― Miałem pomysł, żeby zrobić miks dobrze poprowadzonej historii kryminalnej, z nowym bohaterem, Markiem Smugą, rozgrywającej się w stolicy z wątkiem historycznym, który mocno wpisany jest w DNA dzielnicy, w której mieszkam, czyli Wawra. Wiedziałem, że to może być ryzykowne, musiałem przecież połączyć historię kryminalną, która rządzi się prawami gatunku, a więc jest morderstwo, jest tajemnica, jest śledztwo, z zahaczoną w przeszłości opowieścią o winie i karze, o grzechach, które trudno odkupić – mówił pisarz.
Blizny, które się trudno goją
„Czarna krew” to też opowieść o bliznach, które się trudno goją. ― Warszawa jest takim miastem, w którym te blizny goją się szczególnie trudno, ponieważ skala grozy i nieszczęść, jakie to miasto przeżyło w czasie wojny, jest nieporównywalna z niczym innym. Okupant trzymał to miasto w żelaznych ryzach. Dzień powszedni składał się z głodu, z łapanek, z walki o byt – tłumaczył Krzysztof Bochus.
Przeczytaj także:
Połączenie tej historii ze współczesną intrygą, w której autor każe swojemu bohaterowi przemierzać dżunglę warszawskiego światka przestępczego, pokazuje, że pewne postawy i motywacje ludzkie są wieczne, a zemsta i poczucie krzywdy potrafi przetrwać pokolenia.
Powrót Abella
„Czarna krew” – jak zapowiadał autor – doczeka się kontynuacji. Teraz pisarz jednak przygotowuje do wydania piąty, i ostatni tom z radcą Abellem.
― Nowa książka, „Dolina gniewu”, dziać będzie się w Gdańsku w 1945 roku, już po wkroczeniu Armii Czerwonej – zdradzał autor. ― Moi bohaterowie przyjadą tam na chwilę, by załatwić ostatnią ważną sprawę, ale utkną, bo dostaną od Sowietów propozycję nie do odrzucenia: albo znajdą dla nich coś, co wiąże się z jedną z największych tajemnic Trzeciej Rzeszy, albo już nigdy nie wyjadą z miasta. W tle pobrzmiewać będzie prawdziwa historia nazistowskiego programu lebensborn – zapowiadał Krzysztof Bochus.
Spotkanie z Krzysztofem Bochusem
Prowadzenie Rafał Bielski
Warszawa, Kulturoteka, osiedle Falenica
2 marca 2023