recenzja

Zamek, skarb i siła przyjaźni | Adam Bahdaj, Wakacje z duchami | 105. rocznica urodzin pisarza

Siłą „Wakacji z duchami” jest potraktowanie na poważnie kryminalnej zagadki, na którą natrafiają młodzi bohaterowie powieści. Dlatego napisana ponad 60 lat temu książka w gruncie rzeczy nie traci nic na swej atrakcyjności – pisze w 105. rocznicę urodzin jej autora – Adama Bahdaja, Przemysław Poznański.

Trójka chłopców zwiedzająca ruiny starego zamku trafia przypadkiem na trop złodziei dzieł sztuki, a w tle pojawia się pewien osobnik w bardzo dziwnym wehikule. Pojeździe, który „miał cztery kola – to fakt, miał karoserię – to fakt, miał maskę i przednią szybę – to też nie ulegało wątpliwości. Lecz w gruncie rzeczy przypominał raczej przedpotopowy wehikuł aniżeli współczesny samochód”. Brzmi znajomo? A jednak „Wakacje z duchami” Adama Bahdaja powstały na cztery lata przed wydaniem „Wyspy Złoczyńców” Zbigniewa Nienackiego, czyli faktycznego debiutu postaci, znanej potem jako Pan Samochodzik. I w gruncie rzeczy zbieżności te wydają się nie tylko przypadkowe, ale i bez znaczenia – Bahdaj i Nienacki, choć tworzyli w podobnym okresie i dla podobnego czytelnika, podążali swoimi własnymi drogami, inaczej postrzegając swoją pisarką rolę.

„Wakacje z duchami” to opowieść wakacyjna, umieszczona w powojennych realiach niewielkiej miejscowości leżącej na tzw. ziemiach odzyskanych. Trudno dziś rozstrzygnąć czy takie było polityczne zapotrzebowanie, czy może sam Bahdaj uznał nowe ziemie Polski za na tyle atrakcyjne, by udać się tam właśnie w literacką podróż – faktem pozostaje, że powieść nie nosi poza tym żadnych znamion książki propagandowej, stawiając na pełną prawdziwych niebezpieczeństw przygodę i na promowanie takich wartości jak przyjaźń i współpraca.

Klub Młodych Detektywów

Oto jeden z przyjaciół z warszawskiej Woli, Perełka, otrzymuje list od cioci Lichoniowej z zaproszeniem na wakacje w leśniczówce nad jeziorem. Co więcej, zaproszenie dotyczy też przyjaciół chłopca – Mandżaro i Paragona. Szykuje się wspaniały czas spod znaku wypoczynku na łonie przyrody, choć prawda jest taka, że bohaterowie dość szybko zauważają, że w budowaniu szałasu nad jeziorem jest trochę za mało adrenaliny. Postanawiają więc – zainspirowani lekturą książek o Sherlocku Holmesie – założyć Klub Młodych Detektywów. Pomysł jest przedni, problem w tym, że potrzebna jest jeszcze zagadka do rozwiązania.

I ta się pojawia – oto bowiem na starym zamku, którego skrzydło ma zostać właśnie rozebrane pod budowę hotelu, zaczyna straszyć. Na wieży pojawia się rozświetlona upiornym światłem Biała Dama, wszędzie rozlegają się upiorne jęki i krzyki. W przeciwieństwie do analogicznych scen z późniejszej o dziesięć lat serialowej adaptacji Stanisława Jędryki, nie ma w tym żadnej umowności –– duchy straszą na serio, wprawiając mieszkańców okolicznych miejscowości, a także robotników mających dokonać rozbiórki, w autentyczne przerażenie.

Mistrzowie szkoły flamandzkiej

Jakby jednak tego było mało, w okolicy zaczynają pojawiać się dziwni osobnicy – groźnie wyglądający studenci, Marsjanin, czyli posiadacz wspomnianego wehikułu, Tajemniczy, a także Tyrolczyk i Srebrna. Niektórzy z nich na wiele dni znikają w tajemniczych okolicznościach z wynajmowanych pokoi, inni wynajmują łódkę, choć podobno przywieźli ze sobą składany kajak, a jeszcze inni przechowują w biurku plany zamku. Nie zabraknie też prób zastraszania, a nawet uwięzienia chłopców, czy ich poznanej już na miejscu towarzyszki, Joli. Co by się jednak nie działo, wszystkie tropy prowadzą do zamku. A w tle pojawia się informacja o niedawnym włamaniu do Muzeum Dolnośląskiego we Wrocławiu i kradzieży obrazów mistrzów szkoły flamandzkiej.  

Przeczytaj także:

Adam Bahdaj nie traktuje sprawy, w którą wplątuje swoich bohaterów, z przymrużeniem oka. Przygoda, którą dane jest im przeżyć, nosi wszelkie znamiona walki z prawdziwie groźnymi przestępcami, z powagi której członkowie Klubu Młodych Detektywów długo nie zdają sobie jednak sprawy. Autor buduje więc – w przeciwieństwie do Nienackiego, u którego za sprawą pierwszoosobowego, dorosłego bohatera, stawka gry znana jest od początku – dwie równoległe rzeczywistości: tę, widzianą oczami dzieci, pozornie niegroźną i tę, uknutą z intryg osób dorosłych. Splecenie ich sprawia, że młody czytelnik wprowadzany jest w kryminalną intrygę powoli, a pełna niespodzianek puenta staje się tym bardziej zaskakująca.

Trudy dojrzewania

„Wakacje z duchami” są kontynuacją przygód bohaterów stworzonych przez Bahdaja na potrzeby powieści „Do przerwy 0:1” (1957, zekranizowanej również przez Jędrykę, pod tytułem „Paragon, gola”), a opowiadającej o perypetiach chłopców pragnących wygrać turniej drużyn podwórkowych w piłkę nożną. To pokazuje zresztą, że literackie zainteresowanie autora skupia się bardziej na opowieściach o zdobywaniu przez młodych bohaterów życiowego doświadczenia, niż tak charakterystycznych dla Nienackiego zagadkach kryminalno-historycznych.

Jeśli bowiem Bahdaj popełnił też takie powieści jak „Tańczący słoń”, opowiadający o przygodach Zuli Siwoszówny, Bartka Dziwisza, „Muminka” i innych dzieci spędzających wakacje na Mazurach i wplątanych w zagadkę związaną z tajemniczą figurką tańczącego słonia, to przecież w głównym nurcie młodzieżowych książek autora znajdziemy przede wszystkim takie pozycje jak – znane, także z serialowych adaptacji – „Podróż za jeden uśmiech” (1964), „Stawiam na Tolka Banana” (1966), „Telemach w dżinsach” (1979) i „Gdzie twój dom, Telemachu” (1982, ekranizacja obu powieści pod tytułem „W piątą stronę świata”).

Przeczytaj także:

Choć powieściom tym nie jest obcy nastrój przygody, to w gruncie rzeczy zbliżają się wręcz chwilami do gatunku bildungsroman, opowiadając o trudach dojrzewania młodych bohaterów wrzuconych tak w trudną powojenną rzeczywistość, jak i mierzących się z osobistymi problemami i traumami, poszukiwaniem swojego miejsca na ziemi, poszukiwaniem akceptacji ze strony bliskich. I tak Telemach, czyli Maciek Łańko, poszukuje ojca, który odszedł od swojej rodziny, kiedy chłopiec miał trzy lata, a „Stawiam na Tolka Banana” to opowieść o chłopcu z dobrego domu, który nie chce być postrzegany jako laluś i dołącza do ulicznej bandy.

Pik-Pok i Ruda modelka

Ale Adam Bahdaj ma też na swoim koncie także wiele innych powieści, których adresatami nie była młodzież. To spod jego pióra wyszła choćby książka „Mały pingwin Pik-Pok” (1969), zekranizowana jako popularny serial lalkowy dla dzieci, czy – wydawane pod pseudonimem Dominik Damian powieści sensacyjne dla dorosłych, m.in. „Nieznajomy z baru Calypso” (1959), „Ruda modelka” (1959), czy „Drugie oko” (1963).

Bahdaj urodził się 2 stycznia 1918 roku w Zakopanem i pracował nawet przez pewien czas jako przewodnik tatrzański. Brał udział w wojnie obronnej 1939 roku, był działaczem Polonii na Węgrzech, a debiutował w 1945 roku tomem poezji „Iskry spod młota”, wydanym pod pseudonimem Jak Kot. Pisarz zmarł 7 maja 1985 roku w Warszawie.

Korzystałem z wydania:

Adam Bahdaj, Wakacje z duchami
Nasza Księgarnia, Warszawa 1986

_________________________________

The strength of 'Wakacje z duchami” (Holiday with the Ghosts) is the serious treatment of the criminal mystery encountered by the young protagonists of the novel. That is why the book, written more than 60 years ago, does not in fact lose any of its appeal,” writes Przemysław Poznański on the 105th anniversary of the birth of its author, Adam Bahdaj.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: