recenzja

Pomiędzy | Olga Tokarczuk, Czuły narrator

„Czuły narrator” to zaproszenie do świata wyobraźni Olgi Tokarczuk, do owej Krainy Metaksy, miejsca „pomiędzy”, zasilanego ciekawością świata, ale i mającego na ten świat realny wpływ – pisze Przemysław Poznański. 

Trudno „Czułego narratora” nazwać pierwszą książką Noblistki po otrzymaniu nagrody. Na tę przyjdzie nam poczekać. Ale nie da się też tego zbioru dwunastu esejów i wykładów zbagatelizować, pominąć w owym oczekiwaniu na kolejne Dzieło. A to dlatego, że dostajemy do ręki książkę, która staje się bardzo intymnym, bardzo osobistym przewodnikiem pisarki po świecie – tak tym otaczającym nas na co dzień, jak i tym dostępnym dotąd tylko jej samej, będącym przestrzenią zarezerwowaną na jej twórczą wyobraźnię.

Stajemy się dzięki temu, w tym krótkim czasie pomiędzy polskim wydaniem książki a jej tłumaczeniami, czytelnikami uprzywilejowanymi wobec wszystkich tych na świecie, którzy Tokarczuk-eseistkę znają tylko z jej noblowskiej mowy, owego „Czułego narratora”, który dał tytuł tomowi, a który tutaj wieńczy całą wielką opowieść o inspiracjach, fascynacjach, ale i lękach Noblistki, o jej literackich poszukiwaniach i tych momentach epifanii, gdy przywołuje na karty książki bohatera. To przewodnik po jej odczuwaniu świata, historii, mitów oraz literatury.

Jest to przy tym opowieść podporządkowana konkretnemu porządkowi, zamknięta w klamrze dotyczącej naszego miejsca w świecie. Noblistka prowadzi nas zatem od grzechu pierworodnego, który według niej był uznaniem, że jako ludzie jesteśmy czymś oderwanym od reszty świata, po zdanie znane z mowy noblowskiej o jedności tegoż świata i o nas – jego małej, a zarazem potężnej części. Wszystko co w środku, co pomiędzy, jest zagłębianiem się właśnie w rozważania o naszych wzajemnych relacjach: człowieka i rzeczywistości. A bardziej nawet o tym jak na ową rzeczywistość wpływamy, czy potrafimy złapać za grzywkę Kairosa, mitycznego boga szansy, albo szansy niewykorzystanej, czy jak chce autorka boga eks-centryczności, pozwalającego porzucić tak częsty „centryczny” punkt widzenia człowieka w świecie Obecny wtedy, gdy odmawiamy praw ludziom i zwierzętom, gdy niszczymy środowisko eksploatując je ponad miarę, ale i wtedy, gdy tworzymy fikcję, która stając się „realnością nadzwyczajną” przenika do naszego życia dzięki „czułemu oku czytelnika”.

Bo pisząc o naszym miejscu w świecie Tokarczuk pisze o literaturze, a przede wszystkim o fikcji, która – powtarzając za Arystotelesem – „jest zawsze jakimś rodzajem prawdy”. Mówi nam o tym, co ją do tworzenia fikcji popychało i wciąż popycha, o pierwszych czytelniczych doświadczeniach, w końcu o owym tajemniczym miejscu, nazwanym Krainą Metaksy, czymś „pomiędzy” realnością a nierealnością, gdzie przebywają stworzone przez nią byty – choćby bohaterowie, których nie tyle stwarza, ile wyciąga z owej przestrzeni, by mogli kreować lub inspirować nas i nasze postrzeganie świata. Znajdziemy tam Kunickiego z „Biegunów”, Janinę Duszejko z „Prowadź swój pług przez kości umarłych” czy Jakuba Leibowicza Franka z „Ksiąg Jakubowych”. Ale znajdziemy tam też wszystkich tych, którzy znajdą się w kolejnych powieściach, tych pisanych „już po Noblu”.

A pisząc o literaturze, zabiera nas też Noblistka w podróż mająca na celu poszukiwanie – zgodnie z tytułem książki – narratora, który nam o nas i o naszym miejscu w świecie opowie. To poszukiwanie ważne, nawet jeśli niezbyt często jako czytelnicy nad rolą owego narratora się zastanawiamy, bo ten trzecioosbowy i wszechwiedzący bywa niewidoczny, a ten przemawiający w pierwszej osobie brany bywa wiarę, bez głębszego się nad nim zastanawiania. Tokarczuk tymczasem każe nam pochylić się nad narratorem, a nawet prowokuje, jak choćby wtedy, gdy zmusza do zadania sobie pytania o to, kto w istocie mówi do nas w Biblii – rozpatrywanej jako dzieło literackie – że „na początku było Słowo”. A w końcu sama tworzy koncepcję narratora czwartoosobowego – nie w sensie gramatycznym, tylko w znaczeniu perspektywy tak obejmującej punkty widzenia poszczególnych bohaterów, jak i wykraczającej poza takie postrzeganie.

„Czuły narrator” cały jest więc opowieścią o „pomiędzy”. O tym, co pomiędzy nami a światem, pomiędzy fikcją a prawdą, pomiędzy wyobraźnią a dziełem, pomiędzy pisarzem a czytelnikiem. Ale sam też jest książką „pomiędzy”. Pomiędzy tym, co już wyszło spod pióra Olgi Tokarczuk a tym, co jeszcze napisze.

Olga Tokarczuk, Czuły narrator
Wydawnictwo Literackie 2020

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading