recenzja

Zbrodnia po naszemu | Zabójczy pocisk. Polska krew

„Zabójczy pocisk. Polska krew” to piętnaście opowiadań. Różnych, jak różne są popełniane tu zbrodnie. Tym, co je łączy, jest to, że w mniejszym lub większym stopniu zainspirowała je prawda wzięta z policyjnych akt.

 

Ostatnio często piszę o książkach, których fabuła w mniejszym lub większym stopniu oparta jest na faktach. Może akurat trafiam na takie, a nie inne pozycje, a może to – szczególnie w polskiej literaturze – znak czasu. „Równonoc” Anny Fryczkowskiej, „Tak będzie prościej” Przemysława Semczuka, „2 miliony za Grunwald” Joanny Jodełki, „Cwaniaki” Piotra Bojarskiego – to plon tylko ostatnich miesięcy. Wydawcy tomu opowiadań „Zabójczy pocisk. Polska krew” najwyraźniej też ten trend dostrzegli. I dobrze. Miniprozy tu zawarte czyta się bowiem inaczej ze świadomością, że nie są li tylko tworem wyobraźni, lecz – w mniejszym lub większym stopniu – zainspirowane zostały wydarzeniami, które naprawdę miały miejsce.

Inna sprawa, że prawda potraktowana została przez autorów w sposób, jaki wydał im się wygodny – czasem wyjaśniają to szczegółowo w posłowiu do swojego opowiadania, a czasem musimy się domyślić, co może być prawdą, a co raczej jest fikcją. Możemy szukać opisanych tu spraw w pamięci, bo wiele z nich było głośnych, jak choćby zabójstwo ministra Dębskiego, możemy też sięgnąć do przedmowy Rafała Bielskiego, redaktora naczelnego magazynu „Pocisk” i jednego z redaktorów tomu, w których wspomina on choćby zabójstwo Pershinga w 1999 roku czy śmierć dwóch młodych mężczyzn, znane jako „zabójstwo dilerów Ery”.

Czternaście krwawych premier Grandy | Festiwal pod patronatem zupelnieinnaopowiesc.com

Nad pierwszą z tych spraw pochyla się Jakub Żulczyk i ubiera ją w opowieści Ryśka i Ricarda, którzy potem odpowiedzą za zbrodnię, a których wina tutaj przedstawiona nie wydaje się już tak jednoznaczna. Żulczyk w swoim stylu przywołuje bowiem trzecią postać, mroczną, swoistego demiurga sprawującego demoniczną wręcz władzę nad maluczkimi.

Sprawę Dębskiego, Baraniny i Inki znajdziemy u Agnieszki Lingas-Łoniewskiej, która nie kryje tożsamości swoich bohaterów, nie opiera się na faktach, lecz je drobiazgowo odtwarza. Tym, co zaskakuje jest narrator czy raczej narratorka. Wydarzenia poznajemy bowiem z punktu widzenia samej Inki, przez pryzmat jej uczuć, nadziei i rozczarowań.

PIEKŁO WEDŁUG ŻULCZYKA | Jakub Żulczyk, Ślepnąc od świateł

O trzeciej ze wspomnianych wyżej spraw opowiada nam tu dwoje pisarzy – Magda Stachula i Bartosz Szczygielski. Warto te opowiadania przeczytać tak jak chcieli redaktorzy, a więc oddzielone innymi opowieściami, ale można się zastanowić czy nie czytać ich zaraz po sobie, by dostrzec różnice w ujęciu tematu. U Stachuli śledzimy fabułę z punktu widzenia sprawczyni zbrodni, co sprawia, że to ona i jej pomocnicy przedstawiają tu mroczne motywacje wiodące ich do zabójstwa, u Szczygielskiego obserwujemy zaś historię z puntu widzenia dilerów, młodych chłopaków, do których zbyt późno dociera groza sytuacji, w którą dali się wkręcić.

W zamknięciu | Bartosz Szczygielski, Krew

Ale opisanych w tomie spraw jest o wiele więcej: Alek Rogoziński opowiada o zabójcy i o organizowanym przez niego brutalnym zamachu, jednocześnie odsłania przed czytelnikiem ludzkie oblicze sprawcy, jego uczucia i nie do końca zdefiniowane współczucie. Tomasz Konatkowski mówi o wojnie gangów, podobnie jak piszący o przypadkowych ofiarach porachunków Max von Czornyj, inspirujący się wydarzeniami w Zgorzelcu z lat 1998 i 2001. Gangsterskie klimaty znajdziemy też w opowiadaniu Marty Matyszczak opisującym brutalne porachunki jako nieodłączny element rodzenia się w latach 90. nielegalnych fortun . U Katarzyny Bereniki Miszczuk znajdziemy ten klimat w historii dziewczyny mafioza i pewnej cygańskiej wróżby, która mimo, że jest ostrzeżeniem i tak niczego nie może zmienić.

Szpiedzy w Warszawie | Grzegorz Kalinowski, Śledztwo ostatniej szansy

Marta Guzowska z kolei – trzymając się ulubionej archeologicznej tematyki – snuje wizję alternatywnej historii, która się nie wydarzyła, ale wydarzyć mogła. Prawdziwy jest bowiem punkt wyjścia – znalezienie na wystawie sklepu z telewizorami antycznej nogi od stołu. To jak się tam znalazła i co zdarzyć się z nią mogło potem to fikcja, ale tym razem bardziej fascynująca, niż prawda. Prawda i fikcja miesza się też w opowiadaniu Grzegorza Kalinowskiego. Ten autor, znany z drobiazgowego dokumentowania swoich powieści, szczegółowo wyjaśnia w posłowie fakty. Bohaterami fabuły są bowiem postaci, która znamy z jego dwóch serii: „Śmierć frajerom” i cyklu o Kornelu Strasburgerze. Sama historia, którą badają jest już jednak jak najbardziej autentyczna – chodzi o zabójstwo w 1918 roku żydowskiego kupca Jakuba Łabędzia. Znów obejrzymy więc oczami Kalinowskiego przedwojenną Warszawę, ale trafimy też do kolonii karnej w Gujanie Francuskiej, znanej m.in. ze słynnego filmu „Papillon”.

Maciej Siembieda pisze o oskarżonej o kilkadziesiąt zbrodni grupie przestępczej „Człowieka z Lasu”, która rządziła się własnymi prawami w rejonie Gór Świętokrzyskich. Pisarz skupia się tu na swoistej odmianie mafijnej vendetty, przybierającej formę tajemniczego, z logicznego puntu widzenia trudnego do wytłumaczenia, morderstwa w pewnym barze. Krzysztof Bochus inspiruje się autentyczną sprawą zabójstwa kolekcjonera militariów, ale motywy, które targały zabójcą (któremu zmienia imię) są już jego autorską wizją – spójną, logiczną, przekonującą.

Z mroku przeszłości | Jacek Ostrowski, Paragraf 148

Dwa z opowiadań łączy motyw Holocaustu. U Jacka Ostrowskiego to historia odnalezienia pamiętnika komunistycznego działacza, w którym opisuje on zbrodnię 1945 roku z chciwości popełnioną na Żydach z, z kolei Katarzyna Kacprzak opowiada o polskim małżeństwie, które za wszelką cenę decyduje się chronić zostawioną im przez żydowskiego sąsiada przesyłkę, choć tak naprawdę chronią pamięć o kimś, kto nie mógł przeżyć hitlerowskiej machiny zagłady.

Każde opowiadanie to mały, kilkustronicowy opis przestępczego świata, najczęściej – choć przecież nie tylko – lat 90. XX wieku. I to wystarczyłoby, żeby po ten tom sięgnąć i go przeczytać. Ale jest jeszcze jeden powód. Każde z opowiadań to także cegiełka dołożona do celu jaki przyświeca sprzedaży książki – wsparcia Stowarzyszenia „SOS Wioski Dziecięce w Polsce”.

 

Zabójczy pocisk. Polska krew

Skarpa Warszawska 2018

%d bloggers like this: