Są tacy, dla których życie ludzkie warte jest tyle, ile da się na nim zarobić. A sam człowiek wart jest jeszcze mniej. Ot, tyle, co – dajmy na to – karma dla zwierząt. W „Ucieczce” Joanna Opiat-Bojarska wspina się na wyżyny gatunku, dając nam kryminał mroczny i niepokojący.
„Ucieczka” wciąga już na poziomie intrygi rozbitej na trzy niebanalne wątki. W pewnym ecape roomie, nawiązującym tematycznie do klimatów egipskich, a raczej hurghado-szarmelszejkowych, zaczyna robić się nerwowo, bo zagadka, którą trzeba rozwiązać powoli wymyka się spod kontroli, odsłaniając przy okazji lęki, emocje i wzajemne animozje uczestników gry. Znany z wcześniejszych odsłon tego cyklu policyjny duet Burzyński i Majewski znajduje w bagażniku rozbitego samochodu ciało kobiety. Nagie i… zamrożone. A w nielegalnej hodowli dzikich zwierząt pod Poznaniem odnalezione zostają kości, które antropolog sądowa Anita Broll identyfikuje jako ludzkie. Sporo. Ale wiecie już – bo wszak dobry kryminał tego wymaga, a Ucieczka” bez wątpienia takim kryminałem jest – że wszystkie te wątki w jakiś sposób się ze sobą łączą. Rzecz tylko w tym, w jaki.
Przeczytaj także:
Ja mogę zdradzić jedynie, że Joanna Opiat-Bojarska pokazuje tu cały swój kunszt, konstruując nie tylko logiczną, ale przede wszystkim zadziwiającą i niepokojącą intrygę, opartą o siatkę powiązań szemranego biznesu i przestępczego światka. Nic tu nie jest pozostawione przypadkowi. W tej konstrukcji nie znajdziecie luk.
Przeczytaj także:
„Ucieczka” to powieść mroczna, pokazująca najgorsze zakamarki ludzkiego umysłu. Tu już nie chodzi o zazdrość, nienawiść i nawet nie do końca o chęć zysku. To nie jest kryminał o pospolitym przestępcy. To opowieść o świecie, z którego nie zdołacie uciec. Nawet o tym nie wiedząc, jesteście bowiem tylko zwierzyną, na którą ktoś postanowił zapolować. I zrobi to skutecznie. Bo polującym kieruje silna motywacja – chęć zaspokojenia pragnień. Najczęściej tych nie do końca normalnych, czasem wręcz zwyrodniałych, których najmniej groźnym objawem jest chorobliwa mania wielkości. Tu zatem prawdziwą przyczyną zbrodni jest cynizm, pogarda dla człowieka i ludzkiego życia, traktowanego jako towar.
Przeczytaj także:
Pewien przedsmak takiej prozy dawała już „Gra o wszystko” – ostatni tom z cyklu o psycholożce Aleksandrze Wilk. Tamta opowieść o parafiliach, czyli odstępstwach od seksualnych norm, była jednak historią jednostki owładniętej fobią, działającej w świecie z zasady przestrzegającym norm. Tu siły dobra i zła się równoważą, a odstępstwa od owych norm zdają się nawet od czasu do czasu podporządkowywać sobie rzeczywistość. Nagle okazuje się, że nie ma bezpiecznych miejsc, bezpiecznych relacji, bezpiecznych zachowań i zasad. Zaufanie to wyraz naiwności, a śmierć jest jednym z możliwych końców zabawy, która uchodziła z początku za niewinną.
Przeczytaj także:
Teraz będzie megamęsko | Z Joanną Opiat-Bojarską rozmawia Przemysław Poznański
Gdyby chcieć szukać chwytliwych porównań, można by powiedzieć, że „Ucieczka” jest jak zagadka w escape roomie, bo każe nam z dostępnych elementów złożyć w całość zaplanowaną przez kogoś intrygę. Tyle że to dotyczy tak naprawdę zdecydowanej większości kryminałów. „Ucieczkę” od zabawy zamkniętym pokoju różni zawarta w tej książce porcja prawdy o świecie, w którym żyjemy. Przefiltrowana przez wyobraźnią autorki, ale to nie znaczy, że umowna.
Joannna Opiat-Bojarska, Ucieczka
Czarna Owca 2018