książki

Niepokorne | Sylwia Zientek, Hotel Varsovie. Bunt chimery

„Bunt chimery” to kolejny tom sagi „Hotel Varsovie” Sylwii Zientek. Ale to także bardzo intymny portret pokazanych w nim kobiet. Wyklętych. Przeklętych. Niespełnionych. „Chimer”, które wyprzedzały swój czas.

Sylwia Zientek postanowiła dać Warszawie sagę z prawdziwego zdarzenia. I zrobiła to. Zadbała o odtworzenie historycznego tła i dzięki temu sprawnie wiedzie nas przez dzieje miasta od XVII wieku po współczesność (w najnowszym tomie przeżyjemy zarówno dzień, w którym ukazał się ostatni odcinek „Lalki”, jak i ten, w którym miasto odwiedził… Donald Trump). Ale jednocześnie pisarka dała Warszawie niezwykłych bohaterów, a przede wszystkim bohaterki.

W „Hotelu Varsovie. Klątwie lutnisty” – zachwycającym początku sagi – nie brakowało mocnych, niezależnych kobiet, jak Kalina Melcerówna z wątku XVII-wiecznego czy Agnieszka Żmijewska z wątku XIX-wiecznego (która opuściła rodzinny dom, żeby zostać aktorką). Ale tamten tom był historią powstania hotelu i kilkusetletniego wydzierania go sobie z rąk przez dwa rody. „Bunt chimery” rozgrywający się w czasach napoleońskich i powstania listopadowego oraz na przełomie XIX i XX wieku  – co poniekąd sugeruje tytuł – to opowieść odmienna, kobieca właśnie, jak się wydaje bardziej kameralna, a w każdym razie jeszcze mocniej skupiona na budowaniu psychologicznego portretu bohaterek. Nie brakuje tu epickiego rozmachu – imprezy w Pałacu Pod Blachą, książę Poniatowski galopujący nago na koniu przez nocną Warszawę, korespondujący z tym w swoisty sposób „Szał” Podkowińskiego i skandal związany z wystawieniem tego obrazu w Zachęcie, wreszcie sam Napoleon Bonaparte odwiedzający miasto. Jest też, bo być musi, kolejna walka o hotel przy ulicy Długiej. Jednak spodziewajcie się, że we wszystkich tych wątkach prędzej czy później na pierwszy plan wysuną się kobiety niezwykłe, nietuzinkowe, ale i niezrozumiane przez współczesnych. Kobiety tragiczne.

Przeczytaj także: 

Jak Żmij ze Szpakiem | Sylwia Zientek, Hotel Varsovie. Klątwa lutnisty

W tle warszawski Pałac Pod Blachą

Taką jest Agnes de Gris, fascynująca szpieżyca napoleońskiej policji, mieszkająca w Hotelu Varsovie, częsta bywalczyni balów Poniatowskiego, jest taką Wanda Mednis, przyjaciółka Reginy Żmijewskiej, właścicielki hotelu, znana z poprzedniego tomu, tu jednak pokazująca się z innej strony. Na swój sposób można do grona tych kobiet, traktowanych wbrew sobie jak marionetki, dołączyć też Danę Spakowski z wątku współczesnego. Ale kobietą, której los w moim odczuciu najmocniej przenika tom, jest Waleria Żmijewska, w poprzedniej części będąca jeszcze dziewczynką, najmłodszym dzieckiem Żmijewskich. Tu jest już dorosłą kobietą, marzącą o malowaniu i o życiu życiem bohemy.

Waleria ma w sobie ten rys niepokorności, który wyróżnia spośród zwykłych artystów tych wybitnych. Jak wspomina Sylwia Zientek w posłowiu, postać tę wzorowała była na Stanisławie Przybyszewskiej, Meli Muter, Oldze Boznańskiej, Angelinie Beloff oraz Marii Komornickiej. Ta ostatnia to postać niezwykła, kobieta, która pewnego dnia oblekła się w strój mężczyzny i w męskie nazwisko Piotr Odmieniec Włast. Zientek swego czasu doprowadziła do wznowienia dzieł pisarki, w tym tych od lat niepublikowanych. I dobrze, bo to postać, której twórczość i życie warte są przypomnienia – od szesnastolatki debiutującej spektakularnie w „Gazecie Warszawskiej”, przez skandal ze zmianą nazwiska, po śmierć w całkowitym zapomnieniu. Posiłkuję się tu biografią Komornickiej trochę po to, by nie zdradzając szczegółów biografii Walerii, opowiedzieć o stylu życia jaki prowadziła. Powiem tylko, że zafascynuje was ta postać, będziecie jej kibicować, śledzić jej życiowe wybory i martwić się o nią, gdy wybierze źle. Choć raczej – gdy wybierze drogę, której nie akceptuje współczesny jej świat.

Przeczytaj także: 

ODMIENIEC WŁAST PRZYPOMNIANY | Maria Komornicka, Utwory wybrane

Wszystkie „chimery” z najnowszej odsłony (ale poniekąd i z poprzedniej) „Hotelu Varsovie” łączy właśnie to: nie pasują do czasów, w których przyszło im żyć – czy to z powodu wąskich horyzontów otaczającego je świata artystycznego, czy wszechobecnej drobnomieszczańskiej mentalności, czy w końcu zawiści innych kobiet, cynicznie wykorzystujących ograniczenia narzucane przez ówczesne konwenanse.

Tytuł książki nawiązuje też oczywiście do pisma „Chimera”, założonego na początku XX wieku przez Zenona Przesmyckiego, Miriama. Ekskluzywne czasopismo, nieschlebiające mieszczańskim gustom, idealnie pasuje do życia jakie wymarzyły sobie bohaterki Sylwii Zientek. Niezwykłego, nieosiągalnego dla każdego, ale przez to nietrwałego, skazane prędzej czy później na nieistnienie. Choć – co być może najważniejsze – szczególnie wartego, by je zapamiętać.

 

Sylwia Zientek, Hotel Varsovie. Bunt chimery

W.A.B 2018

W tle warszawski Pałac Pod Blachą
%d bloggers like this: