Kornaga jak Wyspiański – zaprasza nas na wesele. Do spa, gdzie spotkają się przedstawiciele wszystkich niemal grup społecznych, by zderzyć się z targającymi nimi demonami popędów, kompleksów, frustracji i fobii. O „Miłości i zbrodniach w czasie wolnym” pisze Przemysław Poznański.

Proza Dawida Kornagi to literacki fajerwerk, wybuchający co rusz niecodziennymi porównaniami, słowotokiem wewnętrznych monologów ubarwionych czy to ironią czy sarkazmem, przede wszystkim jednak iskrzący się dialogami jakby wziętymi z życia, prawdziwymi, charakterystycznymi dla poszczególnych bohaterów, reprezentujących tu przecież prawdziwy przekrój społeczny – od opływających w pieniądze gangsterów po beneficjentów programów społecznych, od policjantki po mającą problem z prawem sportsmenkę, od „zwyczajnych swingersów” po zadufanego w sobie szefa hotelowych boyów.
Wszyscy oni spotkają się w miejscu, które karmi kompleksy, pieści niczym nieuzasadnione poczucie wyższości, podsyca samozadowolenie ze społecznego awansu opartego na nie zawsze uczciwie zbudowanej fortunie, tworzy atmosferę miejsca tyleż wyjątkowego, ekskluzywnego, niedostępnego dla „plebsu”, co przesiąkniętego wręcz prawdziwie polskimi, narodowymi kompleksami, jakże współgrającymi z obecnym wokół kiczowatym blichtrem. Jednym słowem zaprasza nas autor na weekend pełen doznań w Pałacu Książąt & Exclusive SPA Resort.
Miejsce i czas
Tę zamkniętą przestrzeń podarowuje Kornaga swoim bohaterom na zaledwie dwa dni, które jednak staną się czasem wystarczającym, by przejść od iście polskiego zachłyśnięcia się wolnością do katastrofy, od wzlotu do upadku, od wzniosłych deklaracji do wrogości i przemocy. Te dwa dni to chwila wystarczająca, by przewartościować swoje życie, by porzucić dawne cele i wyznaczyć nowe, by poznać smak miłości, ale i umrzeć. Sprytnie umieszczone w tytule „miłość” i „zbrodnie” nie są wszak niczym innym jak skrajnościami, biegunami, między którymi mieści się cała reszta emocji.
To tak jak z weselem – od podekscytowania po zmęczenie, od „gorzko, gorzko” po gorzkie rozczarowanie, a przynajmniej kac – nieunikniony po „a teraz idziemy na jednego”. Nic dziwnego zatem, że Dawid Kornaga postawił na fabularną oś, która lepiej niż każda inna pozwala w krótkim czasie, raptem kilkudziesięciu godzin, wystawić na próbę ludzkie charaktery, odsłonić prawdziwe oblicza, naciągnąć do granic możliwości cierpliwość, doprowadzić w końcu do wybuchu. Szczególnie, że tu mamy do czynienia z weselem mogącym rozbudzić u niejednego z gości spa demony. W Bronowicach na ślubnym kobiercu, łamiąc klasowe podziały stanął inteligent i chłopka, tu Polak żeni się tu z Wietnamką, córką pana Binha, trzęsącego interesem zbudowanym na mafijnych fundamentach.
Przeczytaj także:
Kraj w pigułce
Autor powieści topos wesela traktuje jednak głównie jako punkt odniesienia dla zdarzeń, które dzieją się nie tyle nawet na weselnej sali, co w całym spa, angażując nie tylko gości pary młodej, ale przede wszystkim gości hotelu, którzy akurat odwiedzili ekskluzywny przybytek w tym samym czasie. Jest to przekrój niezwykły, choć w żadnej mierze nie przypadkowy. Dawid Kornaga uważnie rozejrzał się wokół i zaprosił do swojej opowieści przedstawicieli różnych grup społecznych i zawodów w tym reprezentantów przenikających się światów realu i wirtualu.
Ten kraj w pigułce, owo „narodowe” spa, poznamy więc oczami trzech przyjaciółek, wśród których znajdzie się i modelka zaręczona z tiktokowym celebrytą, przeżywająca emocjonalny kryzys i policjantka, mająca romans z żonatym kolegą z pracy, i bokserka, lesbijka, której grozi więzienie za pobicie. Znajdzie się tu pan Binh, ojciec panny młodej, ona sama i niemający pojęcia na co tak naprawdę się pisze zięć, ale i konkurent Wietnamczyka, polski gangster Mieczysław R. który wraz z żoną przyjechał zaznać tu chwili relaksu. Spotkamy swingujące małżeństwa, łączące pasję z pracą. Do spa trafi też przypadkiem Rodzinka 500+, pragnąca choć raz w życiu nawet za cenę czekającego ich poniżenia, zaznać prawdziwego luksusu.
Folwark kompleksów
Takiej menażerii postaci wszelkiego autoramentu – mniej lub bardziej sympatycznych – nie da się utrzymać w ryzach. Nawet jeśli takie przekonanie żywi kierownik Sioma, zawiadujący obiektem w sposób iście folwarczny, z uniżonością ekonoma czapkujący Jaśnie Państwu, zarazem wykazujący się srogością wobec podwładnych, albo boy Wiktor, szara eminencja przybytku, szef personelu, budujący swoje poczucie wyższości na pogardzie wobec wszystkich i wszystkiego. Ci dwaj – jedyna stała w obrazie domyślnie zmiennym, bo wpisanym w ciągłą cyrkulację i roszady gości – a więc postaci mające regulować rzekę napływających i odpływających ze spa rezydentów, okażą się szybko bohaterami najbardziej może ze wszystkich podatnymi na ludzkie słabości, wynikające poniekąd między innymi z ich poczucia życiowego niespełnienia.
Kornaga symbolicznie zamknie drzwi owego przybytku i w coraz bardziej gęstniejącej atmosferze rozstawi zapalniki: nie tylko kompleksy kierownika i szefa boyów, ale i drzemiący pod powierzchnią konflikt między gangsterami, urazę Wietnamczyka do zięcia-Polaka, kryzysy w miłosnych związkach policjantki czy modelki, nudę swingersów, czyhające w powietrzu mordercze instynkty, czy wreszcie gniew i frustrację tych, których na co dzień nie stać na udział w życiu rodem z kolorowych magazynów.
Przeczytaj także:
Prawda „elity”
„Miłość i zbrodnie w czasie wolnym” to zatem „Wesele” „na miarę naszych czasów”, świadectwo epoki, charakteryzującej się wyraźnym społecznym rozwarstwieniem. To portret „elit” – tych czasem budzących naszą szczerą sympatię (jak owe trzy przyjaciółki), jak i tych zanurzonych w egocentryzmie, który każe im odciąć się symbolicznymi ścianami luksusu od reszty świata, skupić się na swoim tu i teraz, na pomnażaniu majątku, na często szemranych interesach, na wygodzie, na budującym ich tożsamość poczuciu wyższości, czyli wszystkim tym, co pozwala maskować codzienne lęki i usuwać z pola widzenia wyrzuty sumienia.
Dawid Kornaga nie potrzebuje więc Chochoła, by ten przyciągnął ze sobą inne demony. Te zjawią się tu i tak: popędy, kompleksy, frustracje i fobie – tkwiące głęboko w postaciach, by w kluczowym momencie wyjść na wierzch i sprawić, że opadną maski i obnażona zostanie tyleż prawda o bohaterach, co prawda o Polsce anno domini 2023. Prawda najczęściej zabarwiona ironią, ale w ten sposób tylko jeszcze bardziej porażająca.
Dawid Kornaga, Miłość i zbrodnie w czasie wolnym
Wydawnictwo Świat Książki, 27 września 2023
ISBN: 9788382890990
National Spa | Kornaga like Wyspiański – invites us to a wedding. To a spa where representatives of almost all social groups will meet to confront the demons of drives, complexes, frustrations and phobias that hinder them. Przemysław Poznański writes about „Miłość i zbrodnie w czasie wolnym” (Love and crimes at leisure).