Czasem plotkarskie i zabawne, innym razem pełne wątpliwości i rozterek. Takie są diariusze, które przez ponad dwadzieścia lat pisał Alan Rickman. Znajdziemy w nich wpisy codzienne, ale i podniosłe, ponadczasowe – o „Prawdziwie, do szaleństwa. Dziennikach” pisze Jakub Hinc.

Wyobraźmy sobie scenę: ekskluzywna restauracja w Londynie. Grono przyjaciół, a wśród nich osoby doskonale znane z ekranu, kończy kolację. Przychodzi moment zapłacenia rachunku. Wtedy – i staje się to wkrótce zwyczajem – kwotę reguluje Alan Rickman. A jeśli ktoś próbuje się sprzeciwić, aktor mówi stanowczo swoim charakterystycznym głosem: „Dwa słowa: Harry Potter”.
Ważne dla niego daty, premiery czy rocznice Alan Rickman zaczął zapisywać już w początku lat siedemdziesiątych. Początkowo w kalendarzach, których zachowało się aż dwadzieścia siedem. Potem, od 1992 roku, aktor zaczął bardziej szczegółowo relacjonować to wszystko czego doświadczał na co dzień. Możemy wyobrazić sobie, jak wędruje do miejscowego sklepu papierniczego, by kupić zeszyty, w których względnie na bieżąco notował to, co uznał za warte utrwalenia. Na każdy dzień miał przeznaczoną jedną stronę, która nie tylko zawierała notatkę, ale nierzadko też inicjał lub kolorowe ilustracje. Jak bogate w treści są te memuary, przekona się każdy, kto sięgnie po wydane właśnie po polsku dzienniki Rickmana zredagowane przez Alana Taylora i opatrzone komentarzem samej Emmy Thompson.
Te dzienniki to opasły tom, liczący sobie ponad sześćset stron niezwykle zajmującej opowieści o życiu, sławie, polityce, znajomościach, teatrze, filmie, prywatnych spotkaniach, publicznych wystąpieniach, pracy na planie, wywiadach, dziennikarzach, restauracjach i Rimie – miłości jego życia. Opowieści jednego z najbardziej charyzmatycznych współczesnych aktorów, który odszedł od nas przed siedmiu laty.
Na srebrnym ekranie
Autora dzienników światowa publiczność zna przeważnie z ról filmowych. Dodajmy: najczęściej ról czarnych charakterów. Zagrał wszak Hansa Grubera w kasowym hicie „Szklana pułapka”, mierząc się w pojedynku z samym Brucem Willisem (Die Hard, reż. John Mc Tiernan, 1988). Niedługo po tamtym filmie, który otworzył mu szeroko drzwi do hollywoodzkiej kariery, wcielił się w szeryfa z Nottingham w filmie „Robin Hood. Książę złodziei” (obok Kevina Costnera; Robin Hood: Prince of Thieves, reż. Kevin Reynolds, 1991), za którą dostał nagrodę BAFTA dla aktora drugoplanowego. W końcu, wcielił się w Severusa Snape’a – mrocznego nauczyciela obrony przed czarną magią w Hogwarcie ze świata Harry’ego Pottera, wykreowanego przez J.K. Rowling (reż. Chris Columbus, Alfonso Cuarón, Mike Newell, David Yates, 2001-2011).
Ale przecież Rickman to nie tylko Gruber, czy Snape. Aktor podkładał wszak głos w filmie „Autostopem przez Galaktykę” (The Hitchhiker’s Guide to the Galaxy, reż. Garth Jennings, 2005), ekranizacji powieściowego cyklu Douglasa Adamsa, gdzie wystąpił jako Marvin, paranoidalny robot i w ostatnim filmie, w jakim zagrał, czyli „Alicji po drugiej stronie lustra” (Alice Through the Looking Glass, reż. James Bonin, 2016), według prozy Lewisa Carrolla, gdzie dał głos Absolmowi. Wystąpił też w „Rozważnej i romantycznej” (Sense and Sensibility, 1995), ekranizacji powieści Jane Austen wyreżyserowanej przez Anga Lee, „Nieprawdopodobnej historii” (An Awfully Big Adventure, reż. Mike Newell, 1995) będącej adaptacją powieści Beryl Bainbridge i… „Kosmicznej załodze” (Galaxy Quest, reż. Dean Parisot, 1999) – parodii serialowego cyklu „Star Trek”. Potem można było go zobaczyć w roli tytułowego bohatera w filmie „Rasputin” (Rasputin: Dark Servant of Destiny, reż. Uli Edel, 1996), za który otrzymał Złoty Glob, nagrodę Emmy i nagrodę Screen Actors Guild Award oraz w moim ulubionym obrazie z jego udziałem „To właśnie miłość” (Love Actually, reż. Richard Curtis, 2003). Dzienniki otwiera z kolei perypetiami związanymi z rolą w „Mesmerze” (reż. Roger Spottiswoode, 1994), gdzie zagrał Franza Antona Mesmera, twórcę teorii zwierzęcego magnetyzmu.
Przeczytaj także:
Człowiek z dzienników
Z dzienników nie wyłania się jednak obraz hollywoodzkiego celebryty, lecz bardzo złożonego człowieka, niezwykle wrażliwego, ale też kierującego się zdrowym rozsądkiem, analizującego sukcesy i niepowodzenia, ale nierozpamiętującego ich w nieskończoność. Człowieka, który osiągnął nieprawdopodobną sławę w świecie srebrnego ekranu, ale też aktora grającego i wystawiającego sztuki teatralne, a prywatnie, pozazawodowo, często chadzającego do restauracji i lubiącego się spotykać ze znajomymi, wśród których była też wspomniana Emma Thompson. Są zresztą dzienniki „Prawdziwie, do szaleństwa” pełne nazwisk ludzi znanych ze sceny i ekranu. Ludzi, z którymi Rickman spotykał się na planie, umawiał w restauracji, negocjował kontrakty, albo… tylko mijał na lotnisku.
To też obraz człowieka rodzinnego, który spędził życie ze swoją młodzieńczą miłością. Z Rimą Horton znał się Alan Rickman od chwili, gdy oboje mieli po siedemnaście, osiemnaście lat. Była jego życiową partnerką, z którą ostatecznie wziął ślub w 2012 roku podczas prywatnej ceremonii. I choć o tym momencie „Dzienniki” dyskretnie milczą, to Rima jest na ich kartach mocno obecna. Nawet jeśli czasem ustępuje miejsca wydarzeniom, osobom i sytuacjom, które akurat bardziej Rickmana zaabsorbowały, to przecież wraca w najważniejszych chwilach.
O innych
Wpisy Rickmana pełne są zarazem informacji rzeczowych i drugorzędnych. Ważnych, ale i banalnych, codziennych obserwacji. Jednak jako całość pokazują dzienniki bacznego obserwatora rzeczywistości, potrafiącego w kilku słowach ocenić inną osobę. Świat, w którym się obracał, to świat ludzi sceny i filmu. Nic więc dziwnego, że znajdziemy tu mnóstwo obserwacji ich dotyczących. Niezwykle przy tym celnych, ale też wiele mówiących o samym Rickmanie.
Pod datą 29 grudnia 2008 znajdziemy ciekawy wpis poświęcony aktorowi znanemu Rickmanowi z planu filmów o Harrym Potterze. Przy okazji widać w tym krótkim zapisie całego Rickmana z jego zaskakującą umiejętnością łączenia w kilku zdaniach spraw naprawdę istotnych z trywialnym podsumowaniem rzeczywistości: „O 13.00 lunch z Danem Radcliffe’em w Cafe Cluny. Jeszcze przed chwilą miał 12 lat, a teraz ma już 19. Kiedy to zleciało? To wrażliwy, elokwentny i inteligentny młody człowiek. A zarazem właściciel czteropokojowego apartamentu w Nowym Jorku”.
10 grudnia 2010 roku Rickman notuje: „Odrobina chaosu… O 10.30 pojawia się Kate Winslet. To dziwne uczucie z nutą intymności – poznałem ją, jak miała 19 lat, a teraz spotykamy się, gdy ma 35 (…) Kate, Gail [Egan, producentka], Andrea [Calderwood, producentka], Alison [Deegan, scenarzystka], Rima i ja. Wciąż nie mogę rozgryźć Kate. Mam wrażenie, ze porusza się jednocześnie naprzód i do tyłu”.
A pod wpisem z 29 marca 2012 roku czytamy, że „przyszła Meryl [Streep] – to było wydarzenie dnia. Lily spanikowała (uciekła na górę)”.
25 maja 2014 roku: „O 15.00 Siedemdziesiąte piąte urodziny Iana McKellena. Słońce, kawior, posąg Gormleya, nieodmiennie spoglądający w górę rzeki, i znakomity magik”.
Przeczytaj także:
Polityka
Rickman o sobie mówił, że „urodził się jako pełnoprawny członek Partii Pracy”. Z dzienników widać, że miał lewicujące poglądy i był blisko jej kierownictwa. Pod datą 11 maja 1994 roku zanotował „17.00 – Jestem w domu, przebieram się przed europejską galą Partii Pracy. Witają się ze mną John Smith [ówczesny lider Partii Pracy], Robin Cook i Tony Blair, a na schodach mijam Barbarę Castl. A już pierwszy wpis z dnia następnego brzmi: „John Smith nie żyje. Rozmawiałem z nim wczoraj wieczorem. Mówił, że przejęcie sterów w kraju wydaje mu się niemożliwością, ale przyznał też, że kiedy patrzy na Mandelę (tak samo jak ja), to uważa własne problemy i rozterki za nieistotne”.
Z kolei pod datą 7 listopada 2012 roku Rickman zanotował: „Wcześnie rano – włączony telewizor. Wzdrygnąłem się przez chwilę, ale jednak Obama wygrał. Dziękuję, USA”. Gdy w kilka miesięcy po śmierci byłej konserwatywnej premier ukazał się „Dokument Thatcher – The Downing Street Years” Rickman zanotował, że „okazał się fascynujący – byłych ministrów nie trzeba było nawet prosić, by wszystko powiedzieli. Nie oszczędzali jej – nikogo nie słuchała, przewiercała człowieka wzrokiem”.
Ostatni wpis
Rickman poznał diagnozę na sześć miesięcy przed ostatnim wpisem. Adnotacje dotyczące stanu zdrowia i wizyt u lekarza przeplatają się z relacjami z Wimbledonu, wypadami na spektakle i kupowaniem mieszkania przy Montagu Square. Od października są już jedno, dwuzdaniowe. Wyraźnie widać, że Rickman do samego końca życia starał się kontrolować swoje życie, ale i w pełni, na ile tylko mógł, w nim uczestniczyć. Przyjaciele i krewni dowiedzieli się jak bardzo poważny był jego stan dopiero po tym, gdy miał udar. Tym razem wrócił jeszcze do sił. W dzienniku pod datą 7 września 2015 pisze o tym, co go spotkało: „8.30 – Czekam na wizytę w PMC. Nagle zderzam się z podłogą…”.
Ostatni wpis w dzienniku Alan Rickman zrobił 12 grudnia 2015 roku. Z tego co tam znajdujemy wynika, że aktor mimo swojego stanu zdrowia prowadził bardzo aktywne życie i miał wciąż nadzieję, że chemioterapia zadziała. Zresztą kolejne dni, które już jednak nie doczekały się swojego wpisu, też pokazywały, że Rickman nie zamierza tak łatwo się poddać chorobie.
Epilog
Ostatnie akapity napisała Rima Horton. „Alan nie wyszedł już ze szpitala. Wkrótce stało się jasne, że z naszych świątecznych planów nici (krewni i znajomi odwiedzili go za to w szpitalu)… W ciągu tych ostatnich dwóch tygodni sala szpitalna, w której leżał Alan zaczęła przypominać salon… Zmarł 14 stycznia 2016 roku o 9 rano. Byłam z nim. Nie cierpiał. Po prostu odszedł”. Po aktorze zostają zwykle kinowe czy telewizyjne role. Alan Rickman dał nam dodatkowo niezwykle osobiste dzienniki – prawdziwe do szaleństwa, bo pisane przecież dla siebie. Bez autocenzury, bez oglądania się na to, co wolno, a czego nie. Dlatego to prawdziwy skarb. Nie tylko dla kinomana, nie tylko dla fanów „Szklanej pułapki”, „Harry’ego Pottera” czy wielowątkowego filmu „To właśnie miłość”.
Prawdziwie, do szaleństwa. Alan Rickman. Dzienniki (Madly, Deeply: The Alan Rickman Diaries)
Redakcja Alan Taylor
Przekład Maria Jaszczurowska
Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 27 września 2023
ISBN: 9788367815741
Two words: Harry Potter (and much more) | Sometimes gossipy and funny, other times full of doubts and dilemmas. Such are the diaries that Alan Rickman wrote over twenty years. We can find in them everyday entries, but also solemn, timeless ones – about ’Madly, Deeply: The Alan Rickman Diaries’, writes Jakub Hinc.