Powstaje serial na podstawie „Prostej sprawy” Wojciecha Chmielarza. W obsadzie Mateusz Damięcki.
Poinformował o tym na Facebooku sam pisarz, zamieszczając zdjęcie z Damięckim oraz reżyserem, Cyprianem T. Olenckim, znanym m.in. z filmów „PolandJa” i „Furioza”.
„No dobra. Sprawa jest prosta. Po lewej stoi Cyprian T. Olencki, reżyser wspaniałej „Furiozy”. Po prawej jestem ja. A pośrodku jakiś dziwny facet. Przyszedł, pobił wszystkich złych, nie przedstawił się i wyszedł. Bezimienny jakiś…” – pisze Wojciech Chmielarz. I zaraz wyjaśnia: „Oczywiście pośrodku Mateusz Damięcki, który wygląda absolutnie obłędnie. A w scenach, które widziałem, gra niesamowicie. I tak, kręcimy serial na podstawie „Prostej sprawy”. Jak się Państwo się domyślacie, za kamerą stoi Cyprian T. Olencki, o którym pewnie w najbliższych dniach jeszcze trochę opowiem, ale w skrócie – nie ma prawdopodobnie w Polsce nikogo, kto by mógłby to zrobić lepiej”.
Serial powstaje dla Canal+. Jak zdradza Chmielarz w jednym z komentarzy pod postem, projekt rozpoczął się mniej więcej trzy lata temu, „więc trochę to trwało”.
Prosta sprawa to – jak pisaliśmy w recenzji – powieść, w której autor, korzystając z archetypu bohatera: zwycięskiego, pozbawionego skaz, a przy tym samotnego, opowiada nam o cenie desperackiego trzymania się zasad w świecie tych zasad pozbawionym. Czasem cenie najwyższej. To też jednocześnie opowieść o długu. Długu liczonym w brudnej forsie, długu wdzięczności, długu jakim jest cena, którą trzeba zapłacić, by sprawiedliwości stało się za dość.
Tytuł powieści ma tu wiele znaczeń, może choćby nawiązywać do ksywki Prostego – mężczyzny, który stoi w centrum zdarzeń, choć sam pojawia się późno i na drugim planie. Może też jednak odwoływać się do formy, na jaką postawił tu Wojciech Chmielarz. Jest to bowiem opowieść klasyczna – o walce dobra ze złem, w której jest oczywiście miejsce na półcienie, szczególnie w psychologicznych portretach postaci, ale w gruncie rzeczy opierającej się właśnie na prostych zasadach, których autor trzyma się od początku do końca – że czarne jest czarne, a białe jest białe.
Przeczytaj recenzję: