artykuł

Szpieg, który pisał bestsellery | 115 lat temu urodził się Ian Fleming

Był dowódcą oddziału komandosów, zamierzał przejąć kody Enigmy, a w końcu został autorem serii szpiegowskich powieści, które zna cały świat. 115 lat temu urodził się Ian Fleming, twórca postaci Jamesa Bonda.

Ian Fleming, fot. Wikimedia Commons

Zapach, dym i pot* – zapach ryzyka, dym odległych frontów, pot agenta wywiadu, który pod legendą kuriera przedostał się 16 lutego 1941 roku na Gibraltar. Operacja, w której brał udział, nosiła nazwę Goldeneye i miała na celu monitorowanie sytuacji w Hiszpanii po możliwym sojuszu między Francisco Franco a państwami Osi. A także operacje sabotażowe, choćby wobec sprzętu radarowego i kamer na podczerwień, które mogłyby pojawić się w cieśninie, stanowiąc zagrożenie  dla śródziemnomorskiej strategii brytyjskiej Marynarki Wojennej i dla okrętów alianckich przemieszczających się po wodach Oceanu Atlantyckiego.

Przede wszystkim jednak zadaniem komandora porucznika Iana Fleminga było ustanowienie bezpiecznego łącza szyfrującego między Londynem a biurem łącznikowym Goldeneye, a także założenie biura w Tangerze, które miałoby przejąć działalność biura na Gibraltarze w przypadku okupacji półwyspu przez Niemców.

Do przejęcia Hiszpanii przez Niemców ani inwazji na Gibraltar nie doszło. Nazwa Goldeneye, a przede wszystkim doświadczenie operacyjne oficera wywiadu, pozostały owocując w niespodziewany sposób – bestsellerowymi książkami, które stały się kanwą dla jeszcze bardziej bestsellerowej serii filmowej. A samego Fleminga w 2008 roku „The Times” umieścił na 14. miejscu listy „50 największych brytyjskich pisarzy od 1945 roku”.

Żel do włosów, samochody i rzeżączka

Ian Lancaster Fleming urodził się 28 maja 1908 roku w zamożnej rodzinie związanej z bankiem handlowym Robert Fleming & Co., a jego ojciec był, aż do śmierci w 1917 roku na froncie zachodnim, posłem do parlamentu (MP). Uczęszczał do Durnford School, potem Eton College, ale w nauce nie osiągał wysokich wyników, wolał lekkoatletykę, w której faktycznie odnosił sukcesy, redagowanie szkolnego czasopisma „The Wyvern” oraz… żel do włosów, szybkie samochody i rozliczne „relacje” z kobietami. Takie podejście do nauki sprawiło, że poproszono go o opuszczenie Eton. I tak Ian Fleming znalazł się w Royal Military College w Sandhurst. Spędził tam niecały rok, bo musiał wrócić do domu ze względu na… zarażenie się rzeżączką.

Fleming szykowany był jednak przez rodzinę do pracy w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, co wymagało zdobycia odpowiedniego wykształcenia – dlatego matka wysłała go do Austrii, do małej prywatnej szkoły prowadzonej przez ucznia Adlera i byłego brytyjskiego szpiega Ernana Forbesa Dennisa oraz jego żonę, pisarkę Phyllis Bottome. Fleming studiował potem też krótko na Uniwersytecie w Monachium i Uniwersytecie Genewskim. Do Londynu wrócił we wrześniu 1931 r., by przystąpić do egzaminów, uprawniających do pracy w Foreign Office. Co ciekawe, Fleming zdobył nawet odpowiednią liczbę punktów, jednak oferty pracy nie otrzymał. Dzięki znajomościom matki dostał się za to do agencji Reuters, na stanowisko redaktora pomocniczego i dziennikarza.

Przeczytaj także:

Pozdrowienia z Rosji

Jakież musiało być zdziwienie młodego dziennikarza, gdy na jego biurku wylądowała notatka, własnoręcznie podpisana przez… Józefa Stalina, z przeprosinami, że jeden z najważniejszych polityków Związku Radzieckiego nie może niestety udzielić mu wywiadu. Rzecz miała miejsce w Moskwie, w kwietniu 1933, skąd Fleming relacjonował pokazowy stalinowski proces sześciu inżynierów z brytyjskiej firmy Metropolitan-Vickers. To wtedy poprosił o rozmowę z sowieckim przywódcą, z której jednak nic nie wyszło.

Sam proces mógłby być za to kanwą szpiegowskiej powieści, bowiem władze Związku Radzieckiego właśnie szpiegostwo zarzucały grupie inżynierów. Ekspansja energetyczna była przez długi czas jednym z najwyższych priorytetów KPZR, czego wyrazem był epigram Lenina z listopada 1920 r., głoszący że „komunizm to władza radziecka plus elektryfikacja całego kraju”. W realizacji tego planu pomóc mieli zagraniczni specjaliści, a Metropolitan-Vickers był jedną z ważniejszych zagranicznych firm nadzorujących proces elektryfikacji Związku Radzieckiego. Współpraca skończyła się jednak sławetnym procesem, skazaniem oskarżonych, a w końcu – w skutek międzynarodowych nacisków dyplomatycznych ― ich deportacją.

W drodze do Secret Intelligence Service

Fleming nie zagrzał długo miejsca w mediach. Pod naciskiem rodziny rozpoczął pracę w bankowości na stanowisku finansisty, potem został maklerem giełdowym – w obu tych zawodach nie za bardzo się jednak sprawdzał. Na szczęście dla niego w maju 1939 roku został zwerbowany przez kontradmirała Johna Godfreya, dyrektora wywiadu Królewskiej Marynarki Wojennej, i został jego osobistym asystentem. Dołączył do organizacji na pełny etat w sierpniu 1939 roku pod kryptonimem „17F”. A nieco wcześniej, bo jeszcze w lipcu tego roku został wcielony do Rezerwy Ochotników Królewskiej Marynarki Wojennej, początkowo jako porucznik, kilka miesięcy później awansując do stopnia komandora porucznika.

Fleming okazał się nieoceniony jako osobisty asystent Godfreya, osobistości o raczej szorstkim obyciu, skłóconej z osobami z kręgów rządowych. Może dlatego szef często wykorzystywał właśnie Fleminga jako łącznika z innymi sekcjami administracji rządowej, takimi jak Secret Intelligence Service, Political Warfare Executive, Special Operations Executive, Joint Intelligence Committee, a także personelem samego premiera.

Trup i Enigma

Bierzesz ze szpitala wojskowego w miarę świeże zwłoki, ubierasz w wojskowy uniform, do kieszeni wkładasz niby-tajne papiery, będące de facto dezinformacją i podrzucasz na tern wroga. Brzmi jak wyimek z kiepskiej powieści? A jednak taki pomysł znalazł się w notatce Godfreya, rozesłanej dowództwu. Autorem pomysłu był najprawdopodobniej Fleming, a celem takiej akcji byłoby zwabienie okrętów podwodnych wroga w kierunku pól minowych. Podobna akcja miała zresztą miejsce – to tzw. Operacja Mincemeat, w której alianci skutecznie przekonali Wehrmacht, że dokonają inwazji na Sardynię i Bałkany, a nie na Sycylię, która była rzeczywistym celem przygotowywanej operacji desantowej.

Innym pomysłem Fleminga było… zdobycie kodów Enigmy. Co prawda bowiem Brytyjczycy – dzięki wydatnej pomocy Polaków, w tym Mariana Rejewskiego, który już w 1932 roku złamał kod Enigmy – rozszyfrowywali niemieckie depesze dotyczące lotnictwa, ale wciąż mieli problem ze złamaniem szyfrów morskich. Fleming wpadł wiec na pomysł, by przejąć niemiecki bombowiec, obsadzić go mówiącymi perfekcyjnie po niemiecku brytyjskimi żołnierzami, upozorować katastrofę blisko niemieckich okrętów wojennych, które „ratowałyby” załogę bombowca. Tak wprowadzeni na pokład szpiedzy zabiliby załogę okrętu i przejęli kody. Akcja nigdy nie miała jednak miejsca – zdaniem dowództwa nie miała większych szans na powodzenie.

Przeczytaj także:

Komandosi i włamywacze

W 1942 Ian Fleming utworzył jednostkę komandosów, znaną jako No. 30 Commando lub 30 Assault Unit (30AU), złożoną ze specjalistycznych oddziałów wywiadowczych. Zadaniem 30AU było przebywanie w pobliżu linii frontu, a czasem nawet przed nią, by w dogodnym momencie przejąć  dokumenty wroga z kwatery głównej. ​​Jednostka została oparta na niemieckiej grupie kierowanej przez Otto Skorzenego, który podjął podobne działania w bitwie o Kretę w maju 1941 roku. Jednostka niemiecka została uznana przez Fleminga za „jedną z najwybitniejszych innowacji w wywiadzie niemieckim”. Sam Fleming nie walczył ze swoim oddziałem na linii frontu, lecz koordynował jego prace na tyłach. Dowodził w szczytowym momencie aż 150 ludźmi, komandosami przeszkolonymi nie tylko w walce wręcz, ale choćby we włamywaniu się do sejfów.

Gdy jednak pod koniec 1942 roku kapitan Edmund Rushbrooke zastąpił Godfreya na stanowisku szefa Dywizji Wywiadu Marynarki Wojennej, wpływy Fleminga zmalały, choć nadal pozwolono mu kontrolować zadania 30AU. Także dlatego, że dzięki sukcesom na Sycylii i we Włoszech 30AU cieszyło się dużym zaufaniem wywiadu marynarki wojennej. Sukces 30AU doprowadził do decyzji z sierpnia 1944 roku o utworzeniu „Target Force”, które stały się znane jako T-Force. Jednym z najbardziej znaczących sukcesów tej jednostki było znalezienie dokumentacji niemieckich silników stosowanych w rakiecie V-2. Fleming wykorzystał później elementy działań T-Force w swoich książkach, szczególnie w powieści o Bondzie z 1955 roku „Moonraker”.

Człowiek z Goldenye

W 1942 roku Fleming wziął udział w angielsko-amerykańskim szczycie wywiadowczym na Jamajce i pomimo towarzyszącym jego wizycie ciągłym ulewnym opadom deszczu, zdecydował się zamieszkać na wyspie po zakończeniu wojny. Jego przyjaciel Ivar Bryce pomógł mu znaleźć działkę, na której przyszły pisarz kazał wybudować dom, który nazwał Goldeneye.

Przybywał tam co roku przez trzy miesiące – zawieszając na ten czas pracę w grupie prasowej Kemsley, właścicielu „The Sunday Times”, gdzie nadzorował ogólnoświatową sieć korespondentów gazety. To podczas wakacji pisał swoje powieści. Sama decyzja o pisaniu nie była jednak spontaniczna. O planach pisania powieści szpiegowskich wspomniał przyjaciołom już podczas wojny. Gdy więc zasiadł do biurka w posiadłości Goldeneye, w dwa miesiące napisał powieść „Casino Royale”. Z efektu nie był chyba jednak zadowolony, bo nazwał książkę „okropnym, głupkowatym dziełkiem”.

Na początek „Casino Royale”

Nie była to zresztą tylko jego opinia – bliscy radzili mu, by nie publikował książki, a przynajmniej zrobił to pod pseudonimem. Na powieści poznał się jednak przyjaciel Fleminga i jego późniejszy wydawca. Pozytywnej rekomendacji udzielił też książce brat pisarza, Peter Fleming, uznany autor książek podróżniczych. Książka ukazała się więc 13 kwietnia 1953 roku.

Powieść, wydana w twardej oprawie przez wydawcę Jonathana Cape’a, z okładką wymyśloną przez samego Fleminga, w miesiąc sprzedała się w ponad 4 tys., egzemplarzy. Podobnie szybko sprzedał się nakład drugi i trzeci. Wyniki sprzedaży były na tyle dobre, że Cape zaoferował Flemingowi umowę na trzy książki. W tym czasie „Casino Royale”, wydane dodatkowo w miękkiej oprawie, znalazło tylko w pierwszym roku 41 tys. nabywców.

Przeczytaj także:

Roll-Royce’em po Paryżu

Fleming nie ukrywał, że w swojej twórczości opiera się na wydarzeniach i osobach, które poznał w czasie pracy w wywiadzie. Jak sam wspominał, główny bohater, James Bond, agent 007 Jej Królewskiej Mości, był „mieszanką wszystkich tajnych agentów i typów komandosów, których spotkałem podczas wojny”. W tej postaci chodziło zresztą także o brata Iana, Petera, który był w czasie wojny zaangażowany w operacje za linią frontu w Norwegii i Grecji.

Fleming wzorował również niektóre cechy charakteru Bonda na postaci Conrada O’Briena-ffrencha​​, szpiega, którego Fleming spotkał podczas jazdy na nartach w Kitzbühel w latach trzydziestych XX wieku, a także Patricka Dalzel-Joba, który służył z wyróżnieniem w 30AU, czy Billa „Biffy’ego” Dunderdale’a, szefa stacji MI6 w Paryżu, który nosił spinki do mankietów, garnitury szyte na miarę i jeździł po Paryżu Rolls-Royce’em. Do pierwowzorów postaci z książek Fleminga zalicza się też choćby podwójnego agenta MI6 Duško Popova. Inna sprawa, że Fleming obdarzył Bonda także wieloma własnymi cechami, w tym zamiłowaniem do golfa, jajecznicy, hazardu i konkretnych kosmetyków.

Morderstwo w Orient Ekspressie

W kolejnych latach w Goldeneye powstało dwanaście powieści o Bondzie i dwa zbiory opowiadań, opublikowane w latach 1953-1966. Dwa ostatnie, a więc zbiór opowiadań „Ośmiorniczka” (Octopussy and The Living Daylights, 1966) oraz powieść „Człowiek ze złotym pistoletem” (The Man withe the Golden Gun, 1965) ukazały się już po śmierci autora.

Inspiracją dla jego twórczości w znacznej mierze były doświadczenia z pracy w Dywizji Wywiadu Marynarki Wojennej z okresu zimnej wojny. Fabuła „Pozdrowień z Rosji” (From Russia with Love, 1957) opowiada o fikcyjnej sowieckiej maszynie dekodującej Spektor, która służy jako przynęta do uwięzienia Bonda. To oczywiste nawiązanie do niemieckiej Enigmy. Fabuła powieści opowiadająca o walce szpiegów w Orient Expressie została oparta na historii Eugene’a Karpa, attaché marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych i agenta wywiadu z siedzibą w Budapeszcie, który zginął z rąk sowieckich zabójców właśnie w pociągu, a jego ciało odnaleziono w tunelu kolejowym na południe od Salzburga.

Podglądactwo i sado-masochizm

Pierwsze książki Fleminga, a więc „Casino Royale”, „Żyj i pozwól umrzeć” (Live and Let Die, 1954), „Moonraker”, „Diamenty są wieczne” (Diamonds Are Forever, 1956) i „Pozdrowienia z Rosji” otrzymały w miarę pozytywne recenzje. Jednak w 1958 roku Bernard Bergonzi w czasopiśmie „Twentieth Century” zaatakował książki Fleminga jako zawierające „mocno zaznaczoną pasję podglądactwa i sado-masochizmu”. To sprawiło, że opublikowany chwilę później „Dr No” spotkał się z ostrą krytyką ze strony recenzentów. Najmocniejsza krytyka pochodziła od Paula Johnsona z „New Statesman”, który w swojej recenzji „Sex, Snobbery and Sadism” nazwał powieść „bez wątpienia najpaskudniejszą książką, jaką kiedykolwiek czytał”.

Rozczarowaniem okazał się dla autora był też zbiór opowiadań „Tylko dla twoich oczu” (For Your Eyes Only, 1960) – głównie dlatego, że pisany był z myślą o serialu, ale ten nigdy nie powstał. Sama koncepcja ekranizacji sprawiła jednak, że Fleming poznał scenarzystę Kevina McClory’ego, a potem także Jacka Whittinghama. Pracował z nimi nad scenariuszem, którego elementy wykorzystał potem w powieści „Operacja Piorun” (Thunderball, 1961). Zapomniał jednak wspomnieć o współautorach pomysłu, co poskutkowało pozwem sądowym, a potem ugodą, polegającą na dopisaniu w powieści, że jest ona „oparta na filmowym treatmencie Kevina McClory’ego, Jacka Whittinghama i autora”.

Przeczytaj także:

Ulubiona książka prezydenta Kennedy’ego

Krytyka i nieporozumienia przeplatały się z sukcesami. 17 marca 1961 roku, cztery lata po opublikowaniu i trzy lata po ostrej krytyce „Dr No”, magazyn „Life” wymienił „Pozdrowienia z Rosji” jako jedną z dziesięciu ulubionych książek prezydenta USA Johna F. Kennedy’ego. Doprowadziło to do ​​gwałtownego wzrostu sprzedaży książek Fleminga, a on sam stał się najlepiej sprzedającym się autorem kryminałów w USA.

Kilka miesięcy później, w czerwcu 1961 Fleming sprzedał Harry’emu Saltzmanowi sześciomiesięczną opcję na prawa filmowe do swoich opublikowanych i przyszłych powieści i opowiadań o Jamesie Bondzie. Saltzman, wraz z Albertem R. „Cubbym” Broccoli, założył firmę produkcyjną Eon Productions i po szeroko zakrojonych poszukiwaniach zatrudnił do głównej roli w ekranizacjach Seana Connery’ego, decydując się na sfilmowanie w pierwszej kolejności tak wcześniej ostro krytykowanej książki „Dr No”.

Golf, kolacja i śmierć

W kwietniu 1961 roku, na krótko przed drugą sprawą sądową w sprawie „Operacji Piorun”, Fleming miał atak serca. Podczas rekonwalescencji jeden z jego przyjaciół, Duff Dunbar, zasugerował mu, aby poświęcił czas na spisanie bajki dla dzieci, którą Fleming opowiadał co wieczór swojemu synowi Casparowi. W rezultacie powstała jedyna powieść Fleminga dla dzieci, „Chitty-Chitty-Bang-Bang”, która została opublikowana w październiku 1964 roku, w dwa miesiące po śmierci autora.

Fleming był nałogowym palaczem, nadużywał też alkoholu, jedocześnie zmagał się z chorobą serca, co dla jego zdrowia miało ogromne znaczenie. 11 sierpnia 1964 r., podczas pobytu w hotelu w Canterbury, Fleming udał się na lunch do klubu golfowego Royal St George’s, a później zjadł w hotelu kolację z przyjaciółmi. Ten dzień był dla niego męczący i wkrótce po posiłku doznał kolejnego zawału serca. Zmarł w wieku 56 lat w Kent and Canterbury Hospital, wczesnym rankiem 12 sierpnia 1964 r. w dniu 12. urodzin swojego syna Caspara. Ian Fleming został pochowany na cmentarzu w Sevenhampton, niedaleko Swindon. Jego majątek wyceniono na 302 147 funtów (równowartość 6 513 997 funtów w 2021 r.).

Miara sukcesu

W styczniu 1964 roku Fleming udał się do Goldeneye na swoje – jak się okazało ― ostatnie wakacje, by napisać „Człowieka ze złotym pistoletem”. Nie był zadowolony z rezultatu i chciał powieść przeredagować, ale odwiódł go od tej myśli redaktor, William Plomer, który uznał książkę za nadającą się do publikacji. W rezultacie powieść otrzymała uprzejme, ale raczej negatywne recenzje, jako w istocie książka nieukończona.

Fleming zapamiętany został jednak jako ten, który w ciągu swojego życia sprzedał trzydzieści milionów książek i dwukrotnie więcej już po śmierci. Seria filmów o Bondzie była kontynuowana po śmierci Fleminga i wraz z dwoma filmami wyprodukowanymi przez firmy inne niż Eon, powstało aż dwadzieścia siedem ekranizacji, które jak na razie wieńczy „Nie czas umierać” (No Time to Die, 2021) z Danielem Craigiem w głównej roli. Seria „Bondów” Eon Productions zarobiła na całym świecie ponad 6,2 miliarda dolarów, co czyni ją jedną z najbardziej dochodowych serii filmowych.

*The scent and smoke and sweat – pierwsze słowa debiutanckiej powieści Iana Fleminga „Casino Royale”

He was the commander of a commando unit, intended to seize the Enigma codes, and eventually became the author of a series of spy novels that the whole world knows. 115 years ago Ian Fleming, creator of the James Bond character, was born.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: