Choć żył zaledwie 36 lat, odcisnął niebagatelne piętno na światowej poezji, przyczynił się do powstania „Frankensteina” i prawie został… królem Grecji – w 235. rocznicę urodzin George’a Byrona pisze Przemysław Poznański.

Fraza „poeta romantyczny” dla wielu nie brzmi dziś szczególnie atrakcyjnie. Wtłoczona w ramy nużących wykładów o Mickiewiczu, Słowackim czy Norwidzie, kojarzy się z bladolicym, chorowitym wieszczem, oddającym się spisywaniu natchnionych fraz o nieszczęśliwej miłości, czasem podszytych odrobiną mroku jak w „Balladynie” czy grozy ludowej baśniowości jak w „Balladach i romansach”. Sporo w tym prawdy, owszem, ale i sporo niedopowiedzeń. Bo co, jeśli ten konkretny „poeta romantyczny” to tak naprawdę krzepki, urodziwy młodzieniec (choć z wrodzoną fizyczną wadą), zapalony bokser i pływak, nienasycony kochanek (choć niewykluczone, że trochę w tej kwestii mitoman) oraz pełen odwagi żołnierz?
Mowa bowiem o lordzie Byronie – postaci wymykającej się jednoznacznej interpretacji, niewpisującej się w schematy epoki, raczej wyznaczającej trendy i będącej wzorem dla innych. Choć i nie pozbawionej słabości. Zbyt wielu chyba zresztą, jak dla mu współczesnych – bo powierzoną przyjaciołom autobiografię, ci spalili w 1824 r., miesiąc po śmierci Byrona. By jego grzeszki nie ujrzały światła dziennego.
Megalos kai kalos
„Ze śmiercią nieraz spotkałem się z bliska; / Chętnie bym poległ śród pobojowiska, / Gdybym rycerskim mógł oddychać szałem / I kochał sławę, jak piękność kochałem [tłum. Adam Mickiewicz] – pisał Byron w „Giaurze”. Umarł 19 kwietnia 1824 roku w greckim Missolungi, w przeddzień planowanego ataku na turecką fortecę Lepanto u ujścia Zatoki Korynckiej. Inna sprawa, że swoje poświęcenie dla sprawy greckiej niepodległości mógł przypłacić życiem już wcześniej, gdy o mało co flota osmańska nie zatopiła okrętu, którym podróżował z Kefalonii. Wcześniej wsparł grecką flotę kwotą 4 tys. funtów, a potem opuścił Genuę i ówczesną kochankę, hrabinę Teresę Guiccioli, która dla poety (będącego w formalnej separacji z żoną Annabellą Millbanke) porzuciła męża.
Dołączył do Alexandrosa Mavrokordatosa, greckiego polityka dysponującego potęgą militarną i – mimo braku doświadczenia wojskowego – stanął na czele armii rebeliantów. Zanim jednak doszło do ataku, 15 lutego 1824 roku Byron zachorował, a popularne w owym czasie upuszczanie krwi, stosowane jako antidotum na wszelkie dolegliwości, jeszcze bardziej go osłabiło. Nieco podleczony, na początku kwietnia złapał malarię. Ponowne upuszczanie krwi i dodatkowe zakażenie, pogorszyło sytuację. Zmarł w otoczeniu Greków, w tym nastoletniego Lukasa Chalandritsanosa, w którym miał być podobno zakochany do szaleństwa, choć bez wzajemności.
Plotka głosi, że gdyby dożył niepodległości Grecji, zostałby mianowany jej królem. Nie ma w tym pewnie wiele prawdy, ale niedaleko centrum Aten stoi dziś posąg przedstawiający kobietę symbolizującą Grecję i koronującą Byrona. Z pewnością bowiem był dla Greków bohaterem, który – także poprzez śmierć – zwrócił uwagę świata na sprawę walki tego narodu o niepodległość. Jego nazwisko dało nazwę jednej z dzielnic Aten, a pochodzące od jego nazwiska imię Viron cieszy się wciąż popularnością w Helladzie. Niczym bohater homeryckich eposów, określany jest jako megalos kai kalos, „człowiek wielki i dobry”.
„Kulawy bachor”
Eposy mają jednak to do siebie, że opisując nawet autentycznych ludzi, lubią ubarwiać ich dokonania. Kim zatem był tak naprawdę George Gordon Byron?
Urodził się 22 stycznia 1788 roku w Londynie. Był jedynym dzieckiem kapitana Johna Byrona i jego drugiej żony Catherine Gordon, dziedziczki posiadłości Gight w Aberdeenshire w Szkocji. Jego dziadkiem ze strony ojca był wiceadmirał John Byron, który wsławił się tym, że ustanowił nowy rekord prędkości w opłynięciu globu. Dziadkiem ze strony matki, po którym nosił imię, był z kolei George Gordon of Gight, potomek króla Jakuba I Stewarda.
Przeczytaj także:
Za to ojciec Byrona był głównie rekordzistą w trwonieniu majątku żony – w ciągu zaledwie dwóch lat wydał niebagatelną na owe czasy kwotę około 23,5 tys. funtów. Był też ojcem wiecznie nieobecnym, podróżującym za pieniądze żony, aż do 1791 roku, gdy zmarł na gruźlicę.
A matka? Opisywana jest jako „kobieta bez osądu i samokontroli”. Katarzyna albo rozpieszczała syna i dogadzała mu, albo irytowała go swoim kapryśnym uporem. Jej alkoholizm budził w synu odrazę i często kpił z niej za to, że jest za niska i za korpulentna, by go złapać i ukarać. I to mimo, że Byron urodził się ze zdeformowaną prawą stopą. Matka nie omieszkała tego wykorzystać, by odpłacić synowi za kpiny, nazywając go w przypływie złości „kulawym bachorem”.
Choć może jest w tym więcej plotek niż prawdy. Biograf Byrona, Doris Langley-Moore pokazuje panią Byron w znacznie lepszym świetle. Miała być ona zagorzałą zwolenniczką syna, bez mrugnięcia okiem łożącą na jego zachcianki i to mimo że jej finanse zostały znacząco nadszarpnięte przez męża.
„A całym ciałem drżeli — on i ona”

Siedem lat po śmierci ojca dziesięcioletni zaledwie George został szóstym baronem Byron of Rochdale. Odziedziczył ten tytuł po stryjecznym dziadku, a wraz z tytułem rodowy dom, czyli opactwo Newstead w Nottinghamshire. W rzeczywistości nie oznaczało to zbyt wiele, bo dom okazał się ruiną, a tytuł jedynie tytułem. Za to znacznie później, bo w 1822 roku, po śmierci teściowej Byrona (matki wspomnianej Annabelli), Judith Noël, poeta odziedziczył połowę jej majątku. Warunkiem było jedynie przyjęcie jej nazwiska. Od tego momentu George podpisywał się „Noël Byron”. Możliwe zresztą, że nowe inicjały, „NB”, brzmiały dla niego jak inicjały jego bohatera, Napoleona Bonaparte.
„A całym ciałem drżeli — on i ona. / Sądziła jednak, że jeszcze niebliski / Grzech, że w czas chłopca odepchnie od łona; / A tu tak dobrze… w oczach takie błyski (…) [tłum. Edward Porębowicz] – czytamy w „Don Juanie”. Piętnastoletniego Byrona określić można jako w znacznym stopniu nieumiarkowanego – zarówno w dziedzinie szkolnych ćwiczeń fizycznych (forsował się, chcąc zrekompensować sobie wrodzone kalectwo), jak i miłosnych doświadczeń. Uprawiał boks, jazdę konną i… hazard. Zakochał się w Mary Chaworth, „pierwszym obiekcie jego dorosłych uczuć seksualnych”.
Ale – jak sam pisał – także jego szkolne przyjaźnie z kolegami były dla niego jednocześnie namiętnościami. W orbicie tych przyjaźni znalazł się choćby John FitzGibbon, czy Thomas Claridge. W listach tego ostatniego do Byrona znajdziemy świadectwo krótkotrwałego, romantycznego związku. Kilka miesięcy później, po zerwaniu z Claridgem, poznał Byron Johna Edlestona, o którym pisał: „Wpierw przyciągnął moją uwagę jego głos, jego oblicze ją utrwaliło, a jego maniery przywiązały mnie do niego na zawsze”. Dla opisywania homoseksualnych stosunków znalazł zresztą potem nawet osobisty szyfr – określał te relacje w listach mianem „Opt Cs”, mając na myśli frazę z „Satyriconu” Petroniusza: „coitum plenum et optabilem„.
Kilka lat później zaangażował się jednak w romans z Lady Caroline Lamb, a potem także i z innymi kobietami, w tym z przyrodnią siostrą, Augustę Leighi, czy aktorką Charlotte Mardyn. Ostatecznie, 2 stycznia 1815 roku, poślubił Annabellę Millbanke, z którą miał córkę Adę, późniejszą matematyczkę, twórczynię pierwszego algorytmu dla maszyn obliczeniowych. Małżeństwo to jednak rozpadło się po roku.
10 tys. egzemplarzy w jeden dzień

And smile to think how oft were done, /What prudes declare a sin to act is, / And never but in darkness practice, / Fearing to trust the tell-tale sun [I co rusz robiliśmy to, / Co bigot chętnie nazwie grzechem, / Sam trwożąc się to czynić w świetle, / Woląc ku temu ciemną noc – red.] – napisze Byron w wieku zaledwie 17 lat w wierszu „To Mary”. Wiersz ów znalazł się w tomie „Fugitive Pieces” – tyleż odważnym, co pechowym, bo szybko spalono niemal wszystkie egzemplarze z powodu zawartych w nim ponoć treści amoralnych. Na szczęście zachowały się niektóre z egzemplarzy rozprowadzonych jeszcze przed oficjalnym wydaniem utworu. Obecnie znane są tylko cztery kopie tomiku, w tym jedna niekompletna.
Prawdziwy sukces poetycki, mierzony sławą, przyszedł wraz z publikacją „Wędrówek Childe Harolda” (Childe Harold’s Pilgrimage) – poematu dygresyjnego, w którym pojawia się charakterystyczny bohater, z czasem nazwany „bajronicznym”. Harold jako człowiek skłócony ze światem, buntownik, wyrusza na wielką wędrówkę, przemierzając Półwysep Pirenejski, Grecję, Włochy i Szwajcarię. Niestety, ani poznawanie bohaterskich czynów poszczególnych narodów, ani kontemplacja przyrody, nie leczą bohatera z „choroby wieku”.
Był to jednak dopiero wstęp do dzieł największych. W 1813 roku poeta opublikował „Giaura” (The Giaour). Pierwszy z serii orientalnych poematów Byrona okazał się wielkim sukcesem – także sprzedażowym. To opowieść o młodym Wenecjaninie, który zakochuje się z wzajemnością w Gruzince Leili, niewolnicy, przymuszonej do małżeństwa z Hassanem. Jej pan podejrzewając żonę o zdradę, każe ją zabić. Ani Wenecjanin, ani Hassan nie są potem w stanie pogodzić się z tą śmiercią. Hassan ginie w końcu z rąk młodzieńca, ten zaś kończy życie w klasztorze. Co istotne, Byron zbudował tę opowieść z trzech narracji, które przedstawiają indywidualny punkt widzenia bohaterów na te same zdarzenia.
Sławny stał się też „Korsarz” (The Corsair, 1814) – długa opowieść wierszem, która miała wpływ na całe następne stulecie, inspirując opery, muzykę i balet. Tylko pierwszego dnia sprzedano 10 tys. egzemplarzy tej opowieści o Conradzie, korsarzu, który atakuje Seyda, tureckiego króla. Podczas tego wydarzenia ratuje Gulnarę, królową haremu, która uzależnia młodzieńca od siebie. W utworze w alegoryczny sposób pokazane zostały dwa punkty widzenia na ówczesną Grecję, która z jednej strony była krajem ludzi wolnych i niezależnych, zaś z drugiej strony znajdowała się pod panowaniem tureckim.
W sypialni żony sułtana

Za opus magnum poety uznaje się jednak obszerny poemat dygresyjno-heroikomiczny „Don Juan”, nazywany jednym z największych arcydzieł literatury XIX wieku. Napisane w latach 1818-1823 dzieło, to opowieść nigdy przez Byrona niedokończona, bo pracę nad nim przerwała śmierć poety. Spod jego pióra wyszło XVI pełnych pieśni. W XIX wieku ukazały się więc liczne wersje pieśni XVII, ale ostatecznie dopiero w wydaniu z 1903 r. opublikowanych zostało czternaście początkowych strof ostatniej pieśni, które rzeczywiście napisał Byron. Miały zostać odnalezione w pokoju poety w Missolonghi po jego śmierci.
„Don Juan” rozpoczyna się od narodzin bohatera w hiszpańskiej Sewilli. Jako dojrzały seksualnie, ale jeszcze bardzo młody chłopak, Juan nawiązuje romans z zamężną przyjaciółką swojej matki. Kiedy mąż kobiety to odkrywa, Don Juan zostaje wysłany do odległego Kadyksu. Po drodze rozbija się na wyspie na Morzu Egejskim i tam poznaje córkę pirata, którego ludzie oddadzą później Don Juana w turecką niewolę. Na targu niewolników w Konstantynopolu zauważa go żona sułtana. Kupuje młodzieńca i każe przebrać za dziewczynę, by przemycić go do swoich komnat.
Ostatecznie Don Juan trafia do armii rosyjskiej, ratuje muzułmańską dziewczynę i zyskuje przychylność cesarzowej Katarzyny Wielkiej, która włącza go do królewskiego dworu. Jako rosyjski dworzanin trafia do Londynu, gdzie znajduje opiekuna dla muzułmańskiej dziewczyny, a sam wdaje się w kolejne przygody z brytyjską arystokracją w tle.
Ojciec chrzestny Frankensteina i Wampira
„Don Juan” powstawał na obczyźnie, bo po rozpadzie małżeństwa z Annabellą, Byron opuścił Anglię i nigdy już do niej nie powrócił. Podróżował przez Belgię i dalej w górę Renu. Latem 1816 roku zamieszkał w Villi Diodati nad Jeziorem Genewskim w Szwajcarii wraz ze swoim osobistym lekarzem, Johnem Williamem Polidorim. Tam zaprzyjaźnił się z poetą Percym Shelleyem i jego przyszłą żoną, Mary Godwin oraz przyrodnią siostra Mary, Claire Clairmont, z którą miał zresztą romans jeszcze w Londynie.
Historia mówi, że nie rozpieszczała ich pogoda – ulewny, nieustający deszcz zmusił więc towarzystwo do siedzenia w domku. By zabić narastającą nudę, Byron wpadł na pomysł konkursu na najlepsze opowiadanie niesamowite. To wtedy Mary Shelley stworzyła opowieść, która miała stać się z czasem „Frankensteinem” (1818), dziełem (czasem przypisywanym Claire Clairmont, o czym wyczerpująco pisze Kasper Bajon w „Ideocie”). W utworze pada szereg pytań o naturę zła, o to, kiedy zło się rodzi i dlaczego się rodzi? Co sprawia, że człowiek zaczyna nienawidzić tak bardzo, że sieje wokół siebie jedynie zniszczenie?
Preczytaj także:
Polidori napisał wtedy z kolei „Wampira” (The Vampyre: A Tale, 1819), dzieło potem wielokrotnie przypisywane (niesłusznie) samemu Byronowi, bo będące de facto kontynuacją spisanego w tym samym konkursie zamysłu poety, zawartego w „The Fragment”. To opowieść o młodym Angliku, Aubreyu, który jest świadkiem zamordowania Ruthvena, by jakiś czas później spotkać go całego i zdrowego.
Dla Byrona nie była to zresztą pierwsza przygoda z wampirami – przecież już w „Giaurze” Hassan przepowiada Wenecjaninowi, że w ramach kary za zbrodnię zostanie skazany na bycie po śmierci wampirem, żądnym krwi własnej rodziny.
Majątek na rewolucję

Wenecja, Rawenna, Piza, w kocu Genua – włoski epizod w życiu Byrona to zarówno kolejne romanse, jak choćby z Mariannie Segati i Margaritą Cogni, ale to także nauka języka ormiańskiego i praca nad podręcznikiem „Grammar English and Armenian” wydanym w 1817 r. Nie uwolniło go to jednak od poczucia znużenia codziennym włoskim życiem. Będąc już w Geniu chętnie przyjął więc propozycję poparcia sprawy greckiej niepodległości.
Aby pomóc zebrać pieniądze na rewolucję, Byron sprzedał nawet swoją posiadłość w Anglii, Rochdale Manor, za około 11,2 tys. funtów (dziś byłyby to miliony funtów). Utworzono dzięki temu tak zwaną „brygadę Byrona” składającą się z 30 oficerów filhelleńskich i około 200 żołnierzy, w całości opłacaną przez poetę. Ale sprawę grecką poeta popierał już wcześniej – zaciekle sprzeciwiał się choćby kradzieży przez lorda Elgina marmurów z Partneonu i przewiezieniu ich do Londynu (inna sprawa, że sam na jednym z kamieni budowli wyciął w kamieniu swój autograf).
Dzięki pieniądzom ze sprzedaży majątku adoptował dziewięcioletnią turecką muzułmankę Hato, którą wysłał w bezpieczne miejsce na Kefalonii, widząc siłę nienawiści na tle religijnym między ortodoksyjnymi Grekami a muzułmańskimi Turkami. Jednocześnie rozpieszczał ponad miarę Lukasa Chalandritsanosa, wydając na niego krocie, w ciągu pół roku około 600 funtów (dziś równowartość około 24,6 tys. funtów) i zaspokajając każdą jego zachciankę, poświęcając mu też zresztą ostatnie ze swoich wierszy.
Dzień Byrona
Po śmierci w greckim Missolungi ciało Byrona zostało zabalsamowane i odesłane do Anglii, ale według legendy jego serce pozostało w Helladzie. Ponieważ Opactwo Westminsterskie odmówiło pochówku poety na swoim terenie z powodu „wątpliwej moralności”, poeta spoczął w kościele św. Marii Magdaleny w Hucknall. Na jego grobie leży płyta podarowana przez króla Grecji. Obok niego pochowano córkę poety, Adę Lovelace.
Dopiero w 1969 roku, 145 lat po śmierci Byrona, w Opactwie Westminsterskim ostatecznie umieszczono poświęcony mu pomnik. W Grecji, od 2008 roku rocznica śmierci poety, 19 kwietnia, czczona jest jako „Dzień Byrona”.
Przecież pomiędzy rozkosze i trudy, Przeszedłem życie nie doznawszy nudy; Na ucztach, w bojach, z kielichem, z kindżałem Zawsze spokojność gnuśną pogardzałem (…). Wkrótce się wszystko skończy tak jak życzę, Zasnę w mogile nie marząc czym byłem, Choć moje życie zda się tak zbrodnicze, Gdybym mógł odżyć, żyłbym tak jak żyłem. „Giaur”, tłum. Adam Mickiewicz
_______________________________________
Although he lived only 36 years, he left a significant mark on world poetry, contributed to the creation of „Frankenstein” and almost became … the king of Greece – writes Przemysław Poznański on the 235th anniversary of George Byron’s birth.