Czy znany z „Bullet Train” Aaron Taylor-Johnson będzie kolejnym Jamesem Bondem? Według najnowszych nieoficjalnych doniesień aktor ma w tej chwili największe szanse na zagranie postaci stworzonej przez Iana Fleminga.

Informację podał m.in. australijski skynews.com.au czy portal syfy.com. Według tych doniesień Taylor-Johnson miał się już spotkać z producentami serii o agencie 007, Barbarą Broccoli i Michaelem G. Wilsonem i wywrzeć na nich dobre wrażenie.
Aktor nie jest nowicjuszem. Ma 32 lata i zagrał m.in. w filamch „Kick-Ass (2000), „Godzilla” (2014), „Kapitan Ameryka: Zimowy żołnierz” (2014), „Avengers: Czas Ultrona” (2015), „Zwierzęta nocy” (2016), za rolę w których otrzymał Złoty Glob i był nominowany do BAFTA, „Tenet” (2020) oraz „Bullet Train” (2022). To rola w tym ostatnim filmie miała zwrócić na niego uwagę producentów serii o Bondzie.
Bond ma… 70 lat
Aktor jest już kolejnym wymienianym w ostatnim czasie w gronie potencjalnych kandydatów do objęcia roli brytyjskiego agenta 007, granej wcześniej przez Seana Connery’ego, George’a Lazenby’ego, Rogera Moore’a, Timothy’ego Daltona, Pierce’a Brosnana i Daniela Craiga. Do tej pory wśród potencjalnych odtwórców postaci stworzonej dokładnie 70 lat temu przez Iana Fleminga znajdowali się tacy aktorzy jak Tom Hiddleston, Regé-Jean Page, Idris Elba czy Henry Cavill.
Niezależnie od tego, kto obejmie rolę nowego agenta 007, przed scenarzystami serii nie lada wyzwanie – ponieważ finał „Nie czas umierać” z 2021 roku sprawia, że prosta kontynuacja nie jest możliwa, nowe otwarcie będzie prawdopodobnie rebootem, podobnie jak było w przypadku „Casino Royale” z 2006 roku – pierwszego filmu z Danielem Craigiem.
Przeczytaj także: