kryminał recenzja

Zachłanność | Agnieszka Jeż, W cieniu góry

Agnieszka Jeż opowiada nam w swoim najnowszym kryminale o poczuciu niedosytu i biorącej się z niego zachłanności. Tak wielkiej, że może stać się przyczyną śmierci. O powieści „W cieniu góry” pisze Przemysław Poznański.

Jeż konstruuje swoją opowieść z elementów, które składają się na historię przepełnioną intensywnymi emocjami, często biorącymi górę nad rozsądkiem. To bowiem z jednej strony zamknięta społeczność, z drugiej – trudne rodzinne relacje, a w końcu też niełatwa historia regionu. Autorka pokazała już wielokrotnie, że nie ucieka przed sięganiem po tematy zakorzenione w niełatwej historii Polski, a przede wszystkim po te, które wywołują społeczny rezonans. „W cieniu góry” rozgrywa się więc w Beskidzie Niskim, miejscu doświadczonym po ostatniej wojnie przymusowymi wysiedleniami w ramach akcji „Wisła”. „W sumie to taka ziemia przeklęta” – powie w pewnym momencie jeden z bohaterów i być może nie będzie miał na myśli jedynie przeszłości, a autorka pokaże nam nieraz efekty tej klątwy, wyrażające się w istocie poczuciem braku: braku ciągłości historii, braku tożsamości, a wreszcie coraz bardziej pogłębiającego się z roku na rok braku śladów po ludziach, którzy niegdyś tu mieszkali.

„Przeszłość zawsze ma znaczenie” – usłyszymy już na początku powieści. Ale równie ważna jak przeszłość, okaże się w kryminale Agnieszki Jeż teraźniejszość. Punktem wyjścia intrygi staje się bowiem odnalezienie w górskim potoku zwłok młodej kobiety. Wiemy, kim jest i skąd się wzięła. Nie wiemy jednak, kto ją zabił i dlaczego. Skąd na ciele ofiary tajemniczy „podpis”, ani czy cokolwiek łączy tę śmierć z inną, wcześniejszą, do której doszło jakiś czas temu po słowackiej stronie granicy? Zagadkę rozwikłać musi podkomisarz Piotr Durlik, dla którego taka sprawa stanowi spore wyzwanie. Dotąd przecież największym problem były dla niego uszkadzane przez wandali kamery miejskiego monitoringu, czy wypadek, w którym zginął przebywający na praktykach student. Do tego zdarzenia doszło zresztą już rok temu, a wciąż nie udało się policjantowi odnaleźć sprawcy.

Przeczytaj także:

Durlik jest jednak bohaterem, którego wyposaża Agnieszka Jeż w cechy odpowiednie do zajęcia się sprawą morderstw – jest dobrym, nieustępliwym śledczym, ale być może najważniejsze jest to, że posiada intuicję, która sprawia, że policjant nie podąża najprostszym, najłatwiejszym tropem, lecz szuka rozwiązania tam, gdzie inni go nie dostrzegają. Cechuje go też empatia, dzięki której łatwiej zrozumie emocje poszczególnych aktorów tego dramatu. Tylko z pozoru bowiem sprawa wydaje się prosta: kobieta znaleziona w potoku była przecież kochanką dziennikarza z pobliskich Gorlic, Marcina Stryjkowskiego i spędzała z nim upojny weekend w drewnianej chacie na wzgórzu. Czy to zatem on zabił, jak sądzi wielu? A może w sprawę zaplątana jest zazdrosna o niego żona? Czy to właśnie niedosyt miłości w małżeństwie i idąca za tym zachłanność mężczyzny doprowadziły do śmierci? Dla Durlika wyjaśnienie zagadki szybko okaże się mniej oczywiste, niż z początku można było sadzić, tym bardziej że wcześniejsze poszlaki sugerujące jedno lub drugie rozwiązanie kryminalnej zagadki wcale nie okażą się wystarczająco jednoznaczne.

Agnieszka Jeż stworzyła intrygę, która opiera się na takim splątaniu wielu wątków – niedawnych i tych bardziej odległych w czasie, że tylko dojście do źródeł każdego z nich pozwoli rozwikłać zagadkę zbrodni. Szybko okaże się, że uczucie niedosytu i idącego z nim w parze poczucie krzywdy, towarzyszy tu wszak wielu bohaterom. I podobnie wielu ma apetyt na więcej niż już posiada, a w zaspokojeniu tych pragnień często nie cofną się przed niczym. Ani przed próbą ukrycia przed innymi niewygodnych faktów, ani wreszcie przed zadaniem śmierci. 

Przeczytaj także:

Jest to też intryga, w której olbrzymią rolę odgrywa nastrój miejsca, jego hermetyczność, tak charakterystyczna dla miejscowości nie tylko małych, skupionych na sobie, ale i w pewnym sensie odciętych od świata, preferujących rozwiązywanie swoich spraw u siebie i przez siebie. Powieściowa Krempna i jej okolice to właśnie miejsce, w którym najważniejszy jest lokalny bar, sklep, szkoła, a ton – jak to zwykle w takich miejscach bywa – nadaje przedsiębiorca będący tu jedynym istotnym pracodawcą. Wszystko to stanowi, dopracowany przez autorkę do najdrobniejszego szczegółu, portret lokalnej społeczności. Tym bardziej skomplikowany, że przecież mamy tu tylko w nielicznych przypadkach do czynienia z osobami zamieszkującymi te tereny z dziada pradziada, co nie może być bez znaczenia dla pojawiających się tu emocji. W ten sposób Agnieszka Jeż łączy przeszłość miejsca ze zdarzeniami mającymi miejsce tu i teraz. Wnikając w podskórną tkankę miejsca, wydobywa autorka na wierzch wszelkie zaszłości, wszelkie rachunki krzywd.

„W cieniu góry” staje się dzięki temu kryminałem, który oferuje nie tylko zagadkę zbrodni, wciągającą intrygę czy nietuzinkowych bohaterów, ale także cały przekrój ludzkich emocji, złożonych i niejednoznacznych, nawet wtedy, gdy ostatecznie sprowadzają się do próby zaspokojenia zachłanności, a jedynym sposobem na ich uciszenie okazuje się utopienie ich we krwi.

Agnieszka Jeż, W cieniu góry
Luna, Warszawa 29 czerwca 2022
ISBN: 9788367157629

%d bloggers like this: