Dorobek kobiet w Polsce jest ogromny i niestety tak jak wielki, tak i niemal zupełnie niezauważony. „Brakującą połową dziejów” Anna Kowalczyk stara się nadrobić to zaniedbanie.

Sięgnąłem po tę książkę zachęcony z jednej strony notką redakcyjną wydawcy, a z drugiej informacją, że ilustrowała ją Marta Frej. Najbardziej znane prace plastyczne Frej to charakterystyczne memy o charakterze feministycznym, zamieszczane w internecie. Ilustrują życie współczesnych kobiet i problemy, z jakimi spotykają się one w Polsce. Można zarzucić Frej pewne zacięcie ideologiczne, ale na pewno nie można niczego zarzucić jej pracom. Właściwie autorki ilustracji przedstawiać dalej nie trzeba, a samo jej nazwisko jest marką. Stąd nic dziwnego, że zwróciła ta pozycja moją uwagę. Anna Kowalczyk z kolei jest dziennikarką, reporterką, blogerką i felietonistką. Temat, który zdecydowała się poruszyć wydał mi się na tyle frapujący, zwłaszcza w roku stulecia odzyskania niepodległości przez Polskę, a także setnej rocznicy przyznania Polkom praw wyborczych, że sięgnąłem po tę pozycję zaintrygowany.
Brakująca połowa dziejów. Można zapytać: jak to brakująca? Przecież wszyscy wiemy jakie miejsce zajmowały i zajmują kobiety w Polsce. Czy jednak aby na pewno? Jeśli się zastanowić, to kobiety w polskiej przestrzeni publicznej niemal nie istnieją. Na banknotach nie ma żadnej kobiety. Przed denominacją tylko jeden nominał – 20 000 zł zdobiła podobizna Marii Skłowskiej-Curie. Najważniejsze polskie uniwersytety nie noszą imienia kobiet (z jednym wyjątkiem – też Marii Skłodowskiej-Curie). Większości znana jest właściwie tylko jedna władczyni Polski, ale mimo że to ona była wskrzesicielką uniwersytetu w Krakowie nie jest jego patronką. Nawet język zdaje się dyskryminować kobiety, choć akurat nazwa naszego kraju, i ta potoczna – Polska, jak i urzędowa: Rzeczpospolita Polska – wskazywałyby poprzez użyte końcówki żeńskoosobowe na pewien rys feministyczny.
Przeciętnie wykształcony absolwent liceum z pamięci jest w stanie wymienić przynajmniej kilku słynnych Polaków. Od protoplastów naszej państwowości poczynając po współczesnych nam liderów opinii publicznej. Ale ile w tym gronie jest kobiet? Nawet nie będę zgadywał, bo ileż osób wie – może oprócz mediewistów zajmujących się naszą historią jak miała na imię – choćby jedna – z żon Bolesława Chrobrego, ile kobiet, oprócz Jadwigi Andegaweńskiej, było królem Polski, albo jak miała na imię żona Józefa Piłsudskiego?
I właśnie na te pytania stara się odpowiedzieć Anna Kowalczyk w „Brakującej połowie dziejów. Krótkiej historii kobiet na ziemiach polskich”. Jednak nie będzie to katalog kobiet polskich. Oczywiście nie zabraknie imion, nazwisk i dokonań. Bo dorobek kobiet w Polsce jest ogromny i niestety tak jak wielki, tak i niemal zupełnie niezauważony. Jednak sama narracja podąży nieco inną ścieżką.
Kowalczyk opowiada na kartach swojej książki o prawach kobiet, praktykowaniu religijności i miejscu kobiet w religii, polityce, pracy i kobietach na wojnie. Do wykształcenia kobiet na łamach swojej książki wraca wielokrotnie, nie tylko w rozdziale poświęconym edukacji. Osobno odnosi się do kobiet w sztuce wskazując, że rola pań w tej materii nie sprowadzała się li tylko do roli muz. Nie zapomina o kobietach piszących. Jednak tu muszę wrzucić łyżkę dziegciu. Jeśli można zgodzić się z autorką, że aż do czasów nam współczesnych, rola kobiet w literaturze, po części wynikająca z braku edukacji dziewcząt oraz motywowanym religijnie i politycznie miejscu kobiety w przestrzeni publicznej i domowej, była raczej symboliczna, to czuje się na kartach „Brakującej połowy dziejów…” wyraźny brak elementu żeńskiego w piśmiennictwie XX wieku, a zwłaszcza pierwszych dwóch dekadach obecnego wieku. Kobiety w literaturze współczesnej zajęły należne im miejsce. Co więcej na równi z mężczyznami konkurują na polu literatury i odnoszą sukcesy nie mniej spektakularne niż piszący panowie. Dlatego szkoda, że tak mało miejsca autorka poświęciła swoim koleżankom po piórze, dziennikarkom, pisarkom i poetkom. Bo wydaje się, że jeśli gdzieś właśnie nastąpiło równouprawnienie kobiet i mężczyzn, to właśnie na tym polu – na gruncie literatury, prasy i w blogosferze.
Jednak ta ocena w niczym nie zmienia postrzegania tej książki, jako niezwykle potrzebnej, holistycznie ujmującej sprawy kobiet i będącej ważnym głosem w toczącej się wciąż debacie o miejscu kobiety w przestrzeni publicznej , w przestrzeni prywatnej, w Polsce.
Anna Kowalczyk, Brakująca połowa dziejów. Krótka historia kobiet n ziemiach polskich
Ilustracje Marta Frej
WAB, 2018