recenzja

#NiewińskaCzyta: Cicha obecność chwil | Agnieszka Krzyżanowska, Prosto i uważnie na co dzień

To książka do powolnego kontemplowania. Do smakowania każdego zdania, malutkiego akapitu złożonego z trzech linek. To nauka medytacji podczas czytania oraz kurs czytania ze zrozumieniem. Ta książka dla każdego będzie oznaczała co innego, ale wiem jedno – trudno pozostać wobec niej obojętnym.

Jeśli nie wiesz, co kupić fajnemu, myślącemu człowiekowi w prezencie urodzinowym – oto już masz rozwiązanie. „Prosto i uważnie na co dzień” to książka, która długo zostaje w pamięci. Po pierwsze dlatego, że czyta się ją długo. Po drugie dlatego, że jeszcze dłużej się myśli o tym, co się przeczytało. No chyba, że chce się przeżyć życie bez chwili refleksji. Wtedy lepiej jej w ogóle nie kupować i nie stwarzać sobie okazji do stawiania jakichkolwiek pytań.

Agnieszka Krzyżanowska to blogerka, znana ze swojego wrażliwości i czułego spojrzenia na rzeczywistość. Jej blog „Agnes on the cloud” został nie raz doceniony przez czytelników oraz blogosferę. Ale choć można by pomyśleć, że blogerka może jedynie dać garść „złotych rad” dotyczących tego, jak żyć zgodnie z tym czy tamtym trendem, jakieś oklepane porady wystylizowanej panny – tu dostajemy prawdziwą lekcję minimalizmu i filozofii. Nie wydumanej, nie na pokaz, na wyrost czy dla wykształciuchów, ale takiej prawdziwie codziennej. Autorka ma doktorat z filozofii i widać, że przestudiowała uważnie swoje własne pomysły i propozycje. Do tego stopnia, że udało jej się wcielić je w życie, a to już spora sztuka i absolutna podstawa, żeby uczyć innych tego, co samemu udaje się praktykować. Bo tu już nie poruszamy się w sferze życzeniowej, ale w sferze realiów, dotykając materii najbardziej wrażliwej – tego jak żyjemy.

Nie będzie tu wielkich pytań egzystencjalnych, czyli po co i w jakim celu żyjemy. Będzie pytanie o to, czy masz bałagan. W głowie, w życiu, w sposobie postrzegania świata. I spokojna sugestia dotycząca tego jak go można uporządkować. Na prostym przykładzie znanym każdemu z własnego życia. Proste? Proste, oczywiście. Bo to o prostocie i uważności właśnie jest.

Do tego podtytuł tej książki brzmi: „Wybierz najlepsze, z reszty zrezygnuj”. Tak, z pomocą tej książki rzucisz trochę światła na to, co jest dla ciebie najlepsze. Nie powie ci tego autorka, sam sobie o tym przypomnisz w trakcie tej lektury. Albo przystaniesz i zamyślisz się, mimo że jakoś dotąd nie miałeś czasu nad tym się zastanowić. Nagle to, co wielkie i przerastające możliwości zwykłego człowieka, staje się proste. Takie zwykłe pytanie o zwykłe życie. Nic wielkiego, po prostu moment i ta sytuacja twarzą w twarz z samym sobą. Bez oceniania, czy dobrze czy jakoś gorzej mi to wyszło w życiu jak dotąd. Bo masz poczucie, że przecież w każdej chwili możesz to naprawić, skorygować, zmienić chociaż trochę. Całe życie składa się z małych kroków. Dlatego właśnie to takie proste.

Siłą tej książki jest właśnie jej prostota. Wszystko jest w niej tak bardzo po ludzku, a jednocześnie bez fajerwerków, bez wielkich olśnień. Mamy rozdziały o relacjach, o umyśle, świecie, przestrzeni i duszy. I mamy esencjalizm jako rozwiązanie na pośpiech, stres i poczucie zagubienia. Także to chwilowe, bo przecież ten stan nigdy nie trwa wiecznie. Skupienie na codzienności pomaga odnaleźć się w życiu bardziej, niż nam się może wydawać. Wątpią w jego sens tylko ci, którzy nigdy nie próbowali, albo nigdy im się nie udało. Może teraz warto spróbować?

Muszę przyznać, że do napisania tej recenzji zbierałam się długo. Dlatego, że nie skończyłam jeszcze czytać tej książki. Od kilku miesięcy smakuję ją po kawałeczku. I jeszcze mam odrobinę tego szczęścia przed sobą. Będę je dawkować powoli. Bo tak najlepiej jest potraktować tę książkę.

Kiedy czytałam większymi fragmentami, czułam się przytłoczona. Miałam wrażenie, że tam jest tyle dobra, że coś mi ciągle umyka. Chciałam się zatrzymać, przemyśleć, pobyć z tym pytaniem czy tą chwilą, którą przyniosła mi lektura. Zobaczyć, jak mi z tym jest, co o tym myślę, jak sobie radzę z tą konkretna sprawą w moim życiu. I choć ta książka składa się z subtelności, to jest jak codzienność – godzina składa się z minut, minuta z sekund. W każdej prawdzie o życiu ukryta jest jeszcze jakaś ilość prawd. Ta książka udowadnia, że nic z w życiu nie jest banalne, za to wszystko zasługuje na uwagę. I że prostota życia jest w porządku.

A więc napisałam tę recenzję przed ukończeniem czytania. Wiem, że recenzent musi wiedzieć, jak się książka zakończy i czy aby na pewno autor do samego końca trzyma poziom. Powiem tak – ufam Agnieszce Krzyżanowskiej. Zostawiam sobie te ostatnie kartki na kilka najbliższych tygodni. Bo, jak pisze autorka, „jedyna rzeczywistość jaką mamy czasem nas przerasta”. Wtedy będę miała pewność, że mam jeszcze w gotowości kilka zdań, które pomogą ją oswoić. Będzie mi raźniej z tą książką, z kilkoma zdaniami dającymi otuchę. Bo dzisiaj, miesiąc temu ani dwa miesiące – ani wcześniej, ani zapewne później – po prostu nie chciało mi się z nią rozstawać. I dochodzę do wniosku, że wcale nie muszę.

Zatrzymaj się i przystań tam, gdzie tego potrzebujesz. Tak mi mówi ta książka. Więc robię to. I piszę recenzję wcale nie czekając aż doczytam do ostatniego słowa.

Agnieszka Krzyżanowska, Prosto i uważnie na co dzień

Pascal 2018

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading