recenzja

Kobiety na skraju | Edyta Niewińska, Pod powierzchnią

Edyta Niewińska każe bohaterkom swojej powieści „Pod powierzchnią” ruszyć w daleką drogę. Ale nie po to, by na jej końcu znalazły konkretne miejsce na Ziemi, lecz bardziej po to, by zrozumiały, że zło, którego doświadczają, w żaden sposób nie odziera ich z godności.

Śledzimy historię niepowtarzalną, ale i uniwersalną. Oto bowiem dostajemy troje bohaterów: dwie kobiety, których historie budują oś opowieści oraz mężczyznę, który staje się swoistym katalizatorem podejmowanych przez nie decyzji. Czasem sam zachęca je do działania, czasem działają wbrew niemu lub za jego plecami. Dla obu kobiet – Laury i Susany – kończy się właśnie pewien etap życia, z którego wychodzą poobijane i przerażone. Przerażone przede wszystkim wielką niewiadomą co do czekającej je – czy raczej czyhającej na nie – przyszłości.

To z tego powodu decydują się wyjechać. Można to nazwać ucieczką, ale można też wstępem do kolejnego istotnego etapu. Podczas tej podróży Niewińska nie oszczędza bohaterek. Stawia je w sytuacjach ekstremalnych i żąda od nich dokonania trudnych wyborów. W niczym nie ułatwia im przy tym podjęcia decyzji, jako narrator wycofując się nawet często z opisywania warstwy psychologicznej. Jakby chciała im powiedzieć: to są wasze myśli i wasze dylematy, ja jestem tylko zewnętrznym obserwatorem, który was nie ocenia, choć potrafi wam współczuć. Poruszając się zarówno w sferze kobiecej godności, gdzie pobrzmiewają echa akcji #metoo, jak i w sferze sytuacji ostatecznych, autorka stawia na słowną oszczędność. Widać to choćby w dialogach, które dostajemy tu najczęściej bez didaskaliów. Stają się one dzięki temu bezpośrednim manifestem obaw, oczekiwań i nadziei bohaterek.

IMPRESJA O PIEPRZENIU SOBIE ŻYCIA PO TRZYDZIESTCE. Edyta Niewińska, Kosowo

Sam punkt wyjścia – spotkanie kobiet i mężczyzny, zaplątanych w takie, a nie inne życiowe sidła – jest z gruntu oryginalny. Edyta Niewińska – nawet jeśli deklaruje, że sporo w tej książce oparła na faktach – popisuje się tu wyobraźnią, stwarza okoliczności niezwykłe, rozgrywające się w egzotycznych (bardziej dla nas, niż dla autorki mieszkającej na stałe w Andaluzji) przestrzeniach. Z drugiej strony opowieść o konkretnych losach staje się – o czym wspomniałem na początku – opowieścią uniwersalną z punktu widzenia zawartych tu emocji. Bo choć warstwa psychologiczna nie jest w narracji nachalna, to od emocji powieść buzuje. Szczególnie tych, które wyzwala świadomość przemijania, świadomość nieuniknionego, w tym zbliżającej się śmierci. Takie emocje spotykają każdego z nas, choć na różnych etapach życia. Z tego punktu widzenia Niewińska tworzy więc prozę intymną – szanując emocje bohaterek, szanuje też przy okazji emocje czytelników. Tak jak bohaterkom, tak i im nie mówi więc, co mają czuć i myśleć, lecz pozwala odnaleźć w losach bohaterkach ślad własnych doświadczeń i przeżyć.

ROZWIANE MARZENIA. Edyta Niewińska Dávila, Levante [POD NASZYM PATRONATEM]

Dlatego nieistotne okazuje się jak na imię mają bohaterki (żadna z nich nie nosi polskiego imienia), bo nie jest to opowieść o konkretnej kobiecie, przybywającej z i do konkretnego miasta, nie jest to opowieść o Polkach w Hiszpanii, to nawet nie jest opowieść o Hiszpankach w Hiszpanii. „Pod powierzchnią” to historia o kobietach – tu i teraz. Owszem, odbywających podróż z Andaluzji na Gran Canarię, ale przede wszystkim odbywających swoją wewnętrzną podróż, w której stawką jest odzyskanie poczucia godności. Tej godności, którą trzeba umieć zachować w obliczu zadanego ciosu, poniżenia, choćby tego, wynikającego z domowej przemocy oraz tej, która należy się nam w obliczu śmierci.

„Pod powierzchnią” to trzecia powieść Edyty Niewińskiej. W „Kosowie” mówiła nam o ciągłym upadaniu i szukaniu siły, by powstać, w „Levante” – o rozwianych marzeniach i o tym czy warto o nie walczyć.  W najnowszej powieści jest więc w zasadzie wierna tematom, czy raczej emocjom, które fascynują ją od dawna, lecz mówi o nich w zupełnie inny sposób – bardziej powściągliwy, a przy tym bardziej świadomy. Dojrzalszy.

Edyta Niewińska, Pod powierzchnią

2018

%d