recenzja

Zbrodnia i przeznaczenie | Michał Larek, Fatum (seria Dekada)

Śmierć w „Fatum” Michała Larka jest niepotrzebna, nawet nieco przypadkowa, a na pewno nieplanowana. Ale los sprawi, że dzięki niej ukarany zostanie ktoś, kto winny jest wielu innych zbrodni.

Jeśli Michał Larek przyjął sobie za cel narysowanie możliwie najbardziej przekrojowej panoramy przestępczego świata lat 90. XX wieku, a więc pierwszej dekady po ustrojowych przemianach, to muszę stwierdzić, że jak dotychczas idzie mu nieźle. A to dlatego, że każdy z tomów („Fatum” to część trzecia) przy zachowaniu spójnej narracji jest inny – przede wszystkim pod względem tematyki. W pierwszym tomie odbywało się policyjne polowanie za mordercą w skórze notorycznego podrywacza,w drugim weszliśmy w świat gangsterskich porachunków, tak charakterystycznych dla tamtego okresu, tom trzeci to sprawa napadu na konwój przewożący pieniądze na wypłaty dla pracowników jednej z podpoznańskich fabryk. Choć wszystko wskazuje na to, że miało dojść tylko do rabunku, to jednak przy okazji porwana zostaje młoda kasjerka. Wkrótce znalezione zostają jej zwłoki i szybko wychodzi na jaw, że przed śmiercią ofiara została zgwałcona. I tak sprawa staje się dla policji priorytetowa.

Michał Larek rzuca znowu do akcji komisarza Harry’ego (kierownik Sekcji Zabójstw i Rozbojów Wydziału Kryminalnego, „charyzmatyczna postać, świetny operacyjniak, no i alkoholik”) oraz ambitną posterunkową Katię, która co prawda nie gra tu pierwszych skrzypiec jak w „Furii”, ale wciąż wyraźnie zaznacza swój ślad, bez reszty angażując się w śledztwo, dzięki czemu wpadnie na ważny trop. Możliwe, że ważniejszy, niż myśli, bo pewnego dnia Katia znika. Teraz Harry musi nie tylko szukać sprawców napadu i zbrodni, ale i próbować ocalić koleżankę przed potencjalnym niebezpieczeństwem.

Larek wie – bo wielokrotnie rozmawiał z policjantami, w tym z tymi, którzy wykonywali swój zawód właśnie w tamtych czasach – jak wyglądała policyjna robota w latach 90. ubiegłego wieku. I na kartach „Fatum” to widać. Tu każdy trybik pasuje do innych i wszystkie one w logiczny sposób posuwają śledztwo do przodu – żmudne zbieranie śladów, przesłuchiwanie świadków, szukanie samochodów użytych do napadu,zakładanie podsłuchów, a nawet podsuwanie prasie fałszywych tropów. Przede wszystkim jednak łączenie ze sobą wszystkich wątków, wyłapywanie strzępów informacji, które w zestawieniu z innymi faktami mogą okazać się kluczowe dla rozwiązania sprawy. Sprawy, w której wcale nie najistotniejsze będzie wytypowanie odpowiedzialnych, lecz bezsprzeczne udowodnienie im winy.

To, do czego dotrą śledczy, może też się okazać istotne dla rozwiązania zupełnie innej sprawy. „Fatum” bowiem kontynuuje niektóre wątki poprzedniego tomu W „Na tropie”, starano się rozwiązać sprawę zaginionego dziennikarza śledczego, dzięki któremu przeniknęliśmy do przestępczego świata Poznania i widzieliśmy nie zawsze właściwe związki stróżów prawa ze zorganizowaną przestępczością. Wszystko wskazywało też na to, że istnieją powiązania między zaginięciem i śmiercią dziennikarza a śmiercią dawnej ukochanej Harry’ego. Te wątki wracają tu w pewnej chwili z całą siłą i determinują działania komisarza. Bo „Fatum” jest o zbrodni, którą zesłał przypadek – wszak śmierć kasjerki jest niepotrzebna, nawet nieco przypadkowa, a na pewno nieplanowana. Ale dzięki niej znaleziony i ukarany zostanie ktoś, kto winny był wielu innych zbrodni.

A wszystko to widzimy w„Fatum” umieszczone na szczegółowo odtworzonym tle epoki. Wystarczy wspomnieć zamieszanie w redakcji jednej z poznańskich gazet, gdy dziennikarzowi na siłę podsuwany zostaje komputer, przed którym broni się rękami i nogami, bo woli pisać na starej, ale za to łatwej w obsłudze maszynie do pisania. Trzeba też usłyszeć „rozbrzmiewającą” w tle muzykę z „One of Them” grupy Hey, ale i tak nieśmiertelnym przebojem przełomu dekad jak „Final Countdown” Europe.

„Dekada” to seria z założenia oparta na autentycznych sprawach – także najnowszy tom luźno czerpie z faktu napadu na konwój Swarzędzkiej Fabryki Mebli. Może dlatego czyta się te książki nie tylko jako kolejne kryminały, ale poza świetną konstrukcją dostrzega się jeszcze dodatkową, dokumentalną wartość, opis niepowtarzalnych czasów przełomu, z jego śmiesznostkami, ale i ambicjami.    

Michał Larek, Fatum (seria Dekada)

Czwarta Strona 1018

%d bloggers like this: