Najnowszy serial CANAL+, „Nielegalni”, oparty na twórczości Vincenta V. Severskiego, to trzymający cały czas w napięciu thriller szpiegowski. Co jednak ważniejsze – to także historia postaci, zmuszonych do zmierzenia się z najważniejszymi być może w życiu dylematami. Zawodowymi i osobistymi.
Pierwsza scena, jeszcze przed czołówką, wbija w fotel. Szybki montaż, kamera „z ręki”, dynamiczne dialogi. Oto Stambuł, cieśnina Bosfor i prom pełen szpiegów w międzynarodowej obsadzie. Polski miesza się z angielskim, bo oprócz Konrada Wolskiego (Grzegorz Damięcki) z Wydziału Q, i jego ludzi, w akcję zaangażowani są przedstawiciele szwedzkiej Säpo, w tym Linda Boman (Synnøve Macody Lund). Jest planowanie, jest podsłuchiwanie i zagłuszanie podsłuchów, jest pościg i emocje godne najlepszego kina akcji. Wszystko po to, by wykorzystać ostatnią być może szansę na zdobycie informacji ważnych w walce ze światowym terroryzmem. Stawka jest więc bardzo wysoka i widać to w twarzach bohaterów – jest tu i napięcie, i determinacja, i niezgoda na ewentualną porażkę. W przypadku Konrada tym większa, że nosi on w sobie pewną tajemnicę, która wkrótce może całkowicie zmienić jego życie.
Byliśmy na planie serialu „Nielegalni” | Reportaż z dnia zdjęciowego
A potem następuje jedna z kolejnych scen – mroczny, mglisty i zimny (przynajmniej w obrazie) Mińsk, tak różny od Stambułu. Szare ulice, szyldy pisane cyrylicą, budynki przytłaczające ciężką postsowiecką architekturą. I wrzucony w to miasto samotny szpieg – Travis – usiłujący wykonać powierzone mu zadanie. Napięcie nie spada, ale ma ono zupełnie inny charakter. To kino mniej „bondowskie”, bo tu wciąga nie tyle lęk o powodzenie akcji, co strach o bohatera odciętego w razie wpadki od szansy na szybką pomoc. I jakby tego było mało, uwikłanego dodatkowo w skomplikowane osobiste zależności.

W krótkim czasie otrzymujemy więc dwa różne obrazy pracy agenta wywiadu, lecz w obu przypadkach widzimy bohaterów przypartych do muru, walczących o większą sprawę, a jednocześnie zmuszonych zmagać się z własnymi słabościami i osobistymi kłopotami. Konrad Wolski jest skupionym na pracy profesjonalistą, który dopuszcza do siebie krytykę, ale i nie odpuszcza, póki nie ma pewności, że zrobił wszystko co możliwe, by osiągnąć cel. Bardzo podobna jest jego współpracownica Sara Korska (Sylwia Juszczak), opanowana i skuteczna, co widzimy choćby w brawurowo rozegranej scenie na ulicach Mińska.
Ale w pierwszych odcinkach to Travis, czyli Oleg Zubow, nielegał w białoruskim KGB, kradnie serca widzów najbardziej. To bowiem postać mocno niejednoznaczna, której motywacji do końca nie rozumiemy. Której kibicujemy, choć ze świadomością, że być może wszystkich nas nabiera na swoją niewinną twarz Filipa Pławiaka. Bo przecież przyparty do muru robi coś, czego pewnie byśmy się po nim wcześniej nie spodziewali, co może i uznajemy za jedyne rozsądne wyjście w tej konkretnej sytuacji, ale jednak nie do końca możemy zaakceptować jako moralnie niejednoznaczne.
Severski: serial „Nielegalni” jest bliski rzeczywistości | Rozmowa na premierowej gali [WIDEO]
Niejednoznaczny wydaje się też Hans Jorgensen (Andrzej Seweryn), bohater, o którym dowiadujemy się tu na razie niewiele, ale dość, by uznać, że i on nosi w sobie tajemnicę, z którą prędzej czy później będzie musiał się zmierzyć. Seweryn gra bardzo oszczędnie, w sposób wyciszony i bardziej czujemy, niż widzimy, że jego postać nosi w sobie nierozwiązywalny być może dylemat, a jego twarz jest tylko maską, pod którą skrywa się ktoś zupełnie inny.

I to wydaje się być kluczem do serialu – na ile można stwierdzić po dwóch odcinkach – że otrzymujemy kilka ściśle powiązanych ze sobą bardzo kameralnych historii, szereg psychologicznych portretów, umieszczonych w scenografii trzymającego cały czas w napięciu thrillera szpiegowskiego. Trzeba oddać twórcom, że w ich historii nie ma jak na razie słabych punktów i nawet jeśli zdarza się mrugnięcie okiem (ucieszy was cameo pewnej znanej postaci), to całość opowiedziana jest z szacunkiem dla psychologicznej prawdy i dla prawdopodobieństwa wydarzeń. Opowiedziana przy tym kamerą Piotra Sobocińskiego jr., pod czujnym reżyserskim okiem Leszka Dawida, twórcy „Ki” i „Jesteś bogiem”. Jeśli kolejne odcinki (reżyserowane również przez Jana P. Matuszyńskiego, twórcę „Ostatniej rodziny”) utrzymają jakość tego, co pokazano w dwóch pierwszych, to „Nielegalni” okażą się z jednym najlepszych polskich – i nie tylko polskich – seriali kryminalno-szpiegowskich.
Nie byłoby jednak serialu „Nielegalni” bez powieści Vincenta V. Severskiego. Choć ekranizacja nie jest adaptacją wierną, to fani twórczości pisarza znajdą wszystko to, co cenili w książkach – ulubione postaci (choć pojawiają się i nowe), znane wątki (nawet jeśli czasem nieco zmodyfikowane), a przede wszystkim świadomość, że uczestniczą w opowieści rodem z fascynującego świata szpiegów, który autor pierwowzoru i zarazem konsultant serialu – były oficer wywiadu – zna z pierwszej ręki.

Nielegalni (odc. 1 i 2), reż. Leszek Dawid
Canal+ Polska
Premiera 21 października 2018