Ten serial jest… zajefajny. Także dlatego, że w porównaniu do często wysokobudżetowych amerykańskich produkcji szpiegowskich, jest bardziej bliski rzeczywistości – mówi o „Nielegalnych” Vincent V. Severski, autor literackiego pierwowzoru w specjalnej rozmowie nagranej tuż po uroczystej premierze najnowszej produkcji CANAL+.
Pierwszy sezon serialu oparto na książkach „Nielegalni” i „Niewierni”. Fani tych książek na pewno rozpoznają większość postaci: Konrada Wolskiego, Sarę Korską, Travisa, Lindę czy Hansa Jorgensena.
– Nawet jeśli fabuła jest troszkę inaczej skonstruowana, to muszę powiedzieć z prawdziwą satysfakcją, że reżyserzy, scenarzyści i aktorzy bardzo dobrze oddali charakterystykę moich postaci. To rzeczywiście są moje postacie. Podpisuję się pod nimi i w pełni akceptuje. To sa oni – przekonuje Vincent V. Severski.

Odtwórca roli Konrada, Grzegorz Damięcki podczas premierowej gali zapewniał, że wszyscy długo i intensywnie pracowali nad tym, żeby te osoby, które zobaczymy na ekranie, były z krwi i kości, żeby nie były papierowe, żeby były w jakimś sensie „połamane”, żeby nie były jednoznaczne.

– Jestem zachwycony i mówię to nie dlatego że ma w tym jakiś tam swój udział, ale z czysto wizualnych, artystycznych względów – przekonuje Severski. – Mnie się ten film bardzo podoba, lubię ten klimat, tę atmosferę, ten stan pewnego rodzaju napięcia, które występuje tu cały czas, choć jednocześnie nie determinuje naszych doznań – ocenia pisarz.

Jego zdaniem serial będzie żył swoim własnym życiem, ale może zachęci do sięgnięcia po powieści, jeśli tylko widz uzna, że chce zobaczyć jak te opowieść widział pisarz.
Akcja pierwszych dwóch odcinków przenosi nas ze Stambułu, przez Warszawę do Mińska na Białorusi. W kolejnych odcinkach zobaczymy m.in. Sztokholm. Jak przekonuje Severski, fabuła szpiegowska zawsze toczy się w ciekawych miejscach.
– Proszę włączyć telewizor i zobaczyć: tam, gdzie coś się dzieje na świecie, tam na pewno działają też szpiedzy – śmieje się. – Istotą pracy wywiadu jest to, że naszym teatrem działania jest cały świat – dodaje.

Zdaniem pisarz, jedną z największych zalet serialu jest to, że każdy odcinek jest inny – ilość przekazów, emocji, ich jakość w każdym odcinku jest inna. To sprawia, że widz po obejrzeniu dwóch pierwszych odcinków będzie się zastanawiał, co go czeka w trzecim, po trzecim nie będzie wiedział, co przyniesie czwarty. Ma na to wpływ także zmiana reżyserów – pięć pierwszych odcinków reżyserował Leszek Dawid, pięć kolejnych Jan P. Matuszyński.

– To dodaje innego oglądu, bo inne oko pracowało na planie. W efekcie przytrzymuje to widza przy ekranie – przekonuje Severski. On sam podczas premiery oglądał pierwszy i drugi odcinek po raz kolejny. – Stałem się teraz może bardziej obiektywnym widzem. Już nie ma we mnie tej emocji, że to moje i muszę brać za to wszystko odpowiedzialność – wyznaje. – Teraz oglądam „Nielegalnych” jak każdy inny serial szpiegowski i mogę stwierdzić, że jest zajefajny! – śmieje się. Jego zdaniem w porównaniu z często wysokobudżetowymi amerykańskimi produkcjami szpiegowskim, ten serial ma dodatkową wartość: jest bardziej bliski rzeczywistości.



Cover photo Grzegorz Kalinowski
Premiera „Nielegalnych” w CANAL+ 21 października, godz. 21.30