recenzja

Rok 2541 | Aldous Huxley, Nowy wspaniały świat

Sięgając po tę książkę po raz kolejny, bo czytałem jej pierwsze polskie wydanie w 1997 r., chciałem odświeżyć sobie pamięć. Ale nie spodziewałem się, że ta lektura stanie się dla mnie nie tyle powrotem do czasów, gdy wciąż tliła się we mnie wiara w to, że można i, że może się wreszcie udać, co przysporzyła mi gonitwy myśli i emocji niepozwalających zasnąć. Gdy wreszcie zmrużyłem oczy męczące koszmary wyrywały mnie co rusz ze snu. W końcu nastał świt, ale przebudzenie nie było ratunkiem z łap mrocznej mary. Wciąż pamiętałem przeczytane stronice. Gdy w końcu zadzwonił budzik, byłem tak wyczerpany, tak zmęczony, a ciało miałem tak zmartwiałe, że z łóżka zwlokłem się ledwie resztką sił. Za oknami wstawał kolejny dzień 109 roku ery Forda (AF).

Jest 27 września 1908 r. Bramy fabryki Piquette Plant w Detroit opuścił pierwszy egzemplarz Forda T. Jednak to dopiero w roku następnym produkcja tego modelu auta, najpopularniejszego w historii świata, stanie się w pełni zautomatyzowana, a pojazd wyprodukowany w zakładach Henry’ego Forda stanie się produktem masowym. I to właśnie dlatego pierwszy dzień stycznia 1909 r. stanie się pierwszym dniem nowej ery. Ery Forda.

Świat w roku 632 (AF) to Republika Światowa rządzona przez wyselekcjonowaną grupkę zarządów świata, bez wojen, chorób, starości, własności, emocji i odczuć. Świat bez strajków, postulatów, wieców, związków zawodowych, marszów z wieszakami, marszów czarnych, narodowych, pochodów i procesji. Rzeczywistość bez przemocy i emocji, bez matek, ojców, synów i córek, bez rodziny. Świat kilku alf dwa plus, które rządzą innymi kastami: minus i plus alfami, betami, gammami, deltami i epsilonami. Świat gdzie każdy jest odpowiednio dostosowany do swojej, z góry mu przypisanej, roli  i już od butli płodowej wie, co ma lubić i co ma mu sprawiać przyjemność oraz co najważniejsze – nie oczekuje żadnych zmian, żadnych obcych, innych. Więcej, jest wrogo do nich nastawiony, wręcz nie jest w stanie ich zaakceptować.

Przeczytaj także: 

Samobójstwo cywilizacji | Michel Houellebecq, Uległość

Huxley przedstawia świat, w którym kilku jego zarządów może swoją wolę dowolnie realizować, decydować o tym jakie badania naukowe będą prowadzone, jakie treści wolno czytać, jakie czuciofilmy oglądać i w co wierzyć. Świat, w którym nie ma zobowiązań, zdrady i zazdrości, bez ojca, ojczyzny i owulacji, bez matki, monogamii i moralności, bo tu przecież każdy należy do każdego, a niegrzecznie jest odmawiać siebie innym. Świat idealnych konsumentów, w którym lepszy nowy wzór, niż łatanie dziur, a dużo łat, to nędzny świat. Rzeczywistość, w której już nie trzeba zakazywać ksiąg, historii i prawdy, bo proces warunkowania psychicznego, fizycznego i farmakologicznego wyrył instynktowne odrzucenie wiedzy wykraczającej poza to, co konkretna jednostka ma wykonywać w swoim pozbawionym wzlotów i upadków życiu. Bo „gdy jednostka czuje, wspólnota szwankuje”. Wszelkie warunkowanie zmierza do jednego, do sprawienia, by ludzie polubili swe nieuniknione przeznaczenie społeczne. Po prostu nowy wspaniały świat! I tylko gdzieś na jego Antypodach, na jałowej ziemi Nowego Meksyku, jest niewielki rezerwat, w którym wciąż żyją prymitywne istoty ludzkie tworzące związki rodzinne, rozmnażające się tak, jak czynili to ludzie sprzed ery klonowania i warunkowania, kultywujące stare wierzenia i religie i pozwalające sobie na gniew, złość, miłość, przyjemność. Mikroświat emocji i namiętności. I jest jeszcze tajemnicza Wyspa, miejsce zsyłki tych, co odważyli się myśleć samodzielnie, tych którzy wypadli z systemu  kastowego, ale nie zostali wybrani do ścisłego grona zarządów świata.

Przeczytaj także: 

Piekło kobiet | Margaret Atwood, Opowieść podręcznej

Cóż zatem jest tak poruszającego w tej antyutopii? Przecież wiadomo, że w 2018 r. n.e. nawet zabiegi in vitro nie są powszechną metodą leczenia bezpłodności, a szemranej proweniencji eksperci na czołach dzieci poczętych tą metodą doszukują się bruzd i Ford wie czego jeszcze. To zatem nie sposób prokreacji i model struktury społecznej w roku 632 AF, dominujące w warstwie narracyjnej opowieści, są tu najważniejsze, ale to czego jakby na pierwszy rzut oka nie widać. A jest to tak naprawdę antyutopijna opowieść o totalitaryzmie i konsumpcjonizmie. Aldous Huxley „Nowy wspaniały świat” napisał w roku 1931, a wydał po raz pierwszy w roku następnym. Ale zawarł w tej książce swoje spojrzenie na świat widziany z perspektywy osoby, która była świadkiem narodzin faszyzmu we Włoszech i początku tzw. trzeciej rewolucji przemysłowej. To zapewne wówczas, gdy mieszkał w Italii i na południu Francji, pomiędzy wojnami światowymi, najlepiej mógł się przyjrzeć skutkom populizmu, nacjonalizmu, korporacjonizmu i kolektywizmu. Tego ostatniego skutki mógł też obserwować na przykładzie Rosji Radzieckiej i ZSRR. To zapewne te doświadczenia  pozwoliły na skonstruowanie doktryny republiki Światowej, której jedną z naczelnych tez było, że „szczęśliwi ludzie to tacy, którzy nie są świadomi lepszych i większych możliwości, żyją we własnych światach odpowiednio skrojonych do ich predyspozycji”.

Przeczytaj także: 

Czarna baśń | Colson Whitehead, Kolej podziemna

Ale zadajmy sobie pytanie, czym tak naprawdę różni się świat Huxleya od świata współczesnego nam porządku najwyższej „jednomyślni” współczesnych epsilonów gotowych podążać za swoim guru bez jakiejkolwiek refleksji, nawet do zatracenia. Czym różni się „edukacja” w Ośrodku Warunkowania i Rozrodu od pozbawionej elementarnej empatii postawy współczesnych adeptów studiów medycznych? Czy naprawdę potrafilibyśmy wskazać  różnice między zachowaniem tych, którzy są przekonani, że skoro mają władzę, to im wszystko wolno, a zachowaniem huxleyowskich alf wobec przedstawicieli kast niższych? I czy poziom kompetencji edukacyjnych „gimbazy”  może się różnić istotnie od „wiedzy” przekazywanej podczas warunkowania deltom czy gammom? I wreszcie czy dla osób tak wrażliwych i tak pozbawionych jakiejkolwiek agresji, a przy tym autodestruktywnym jak Ryszard Siwiec, Jan Palach, czy Piotr Szczęsny, albo książkowy John (Dzikus), jest jeszcze miejsce we współczesnym bezideowym świecie próżności, konsumpcji, blichtru i tandety przykrywających porażającą płytkość i bezideowość. Świecie, w którym króluje chwilowy news, a właściwie plotka lub fakenews, szczyty popularności zdobywają piosenkarki, tancerki i fryzjerzy. I ostatecznie czy hasło Republiki Świata „Wspólność, Identyczność, Stabilność” brzmi dzisiaj naprawdę obco?

 

Aldous Huxley, Nowy wspaniały świat (Brave New World)

Przełożył Bogdan Baran

Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA S.A. 2013

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading