recenzja

Pani Samochodzik i skarby wielkopolskich cystersów (choć nie tylko) | Joanna Jodełka, Na ratunek aniołom, diabłom, świętym i grzesznikom

Przyzwyczaiła nas Joanna Jodełka w swoich książkach do gwałtownych śmierci, zdrady i krwi. I… znowu do naszych rąk trafia książka, w której takich dramatów nie zabraknie. A do tego będzie o aniołkach, świętym o dwóch twarzach, trzeciej ręce Jezusa i cysterskich skarbach rozsianych po Wielkopolsce. Będzie też o demonach, symbolach religijnych, freskach, obrazach i kościołach. Ale to już zupełnie inna historia.

Znaliśmy Joannę Jodełkę dotychczas jako uznaną autorkę świetnych powieści kryminalnych – wyróżniona Nagrodą Wielkiego Kalibru „Polichromia”, a także „Wariatka”, „Kryminalistka” czy „Kamyk” zajmują ważne miejsce na półkach wielbicieli kryminałów. Tym razem jednak pisarka zaskakuje. I to podwójnie. Wcale nie chodzi o brak dramatycznych zwrotów akcji czy liczbę niewyjaśnionych zgonów. A tym bardziej o miejsce akcji, bo już przecież w jej debiutanckim kryminale tematem była tytułowa barokowa polichromia katedry gnieźnieńskiej.

Zaskoczenie polega na tym, że Jodełka przedstawia nam się tym razem jako historyczka sztuki, w dzieciństwie zafascynowana przygodami Pana Samochodzika, specjalistka od przywracania zapomnianego, zaginionego lub zniszczonego. I choć tym razem to nie książkowa Joanna, alter ego autorki z „Kryminalistki” i „Wariatki”, jest na pierwszym planie, to nadal mamy do czynienia z opowieścią perfekcyjną, głaszczącą czytelnika własną składnią i uwodzącą językiem, który miłośnicy powieści Jodełki tak bardzo sobie cenią, choć tu od czasu do czasu ubarwianym archaizmami.

Spod pióra pisarki wyszła spójna opowieść o odkrywaniu skarbów niszczejących w szopach, butwiejących na rozstajach i próchniejących wzdłuż dróg, ale nade wszystko o ich twórcach i odkrywcach, restauratorach i mecenasach sztuki. Dostajemy do rąk historię swoistej rewii mody rozgrywającej się na ścianach kościołów i pałaców, opowieść o kodach i szyfrach zapisanych w obrazach, symbolice chrześcijańskiej, stylach i epokach, ale też czysto ludzką historię o wielu sezonach spędzonych na rusztowaniach, w pracowniach, przy budowie wanien do kąpania desek z polichromiami, znajdywaniu ambon w szopach, przywracaniu barw i zdzieraniu starej farby.

WSZYSTKIE WARSTWY PRAWDY | Joanna Jodełka, Wariatka

W ten sposób powstała wprawdzie niewielka objętościowo, ale niezwykle istotna poznawczo epopeja o upływającym czasie i odzyskiwaniu tego, co wydawało się być stracone. Jest to też wdzięcznie opowiedziana przez pisarkę historia o przywracaniu pamięci (choć akurat pamięć, a w zasadzie jej zanik, to motyw łączący tę pozycję z kryminalnymi powieściami Jodełki).

Opowiedziane w książce historie – choć nie są ubrane w gatunek kryminału – trzymają w napięciu. Nie powinno to dziwić, wszak Wielkopolska, na której skarbach skupia się autorka, to kolebka polskości, a walki dynastyczne nie były Piastom obce. Poza tym czyż siedemdziesiąt siedem kościołów postawionych w ramach pokuty nie jest już wystarczającym powodem, by szukać w książce odpowiedzi na pytanie: kto i dlaczego je zbudował?

Żywoty świętych, królów i możnowładców opowiedziane na kartach „Na ratunek aniołom, diabłom, świętym i grzesznikom…” przypominają czasami te z serialu „Gra o tron”. Nie brak w nich zdrady, pokuty, gorącej miłości. Będą więc smoki, służące czasem za podnóżek, a innym razem przemykające w piekielnych czeluściach na restaurowanych obrazach. Zrozumiemy, że budowie pałaców, kościołów i stawianiu przydrożnych kapliczek nierzadko towarzyszyły wielkie emocje, a mity i towarzyszące ich powstaniu legendy są co najmniej tak samo niesamowite jak te leżące u podstaw opowieści George’a R. R. Martina.

Znajdziemy tu więc historię o kościele, który przypłynął, o procesie w sprawie jabłonki, a w zasadzie Jabłonki, czy opowieść o syrenie podtrzymującej chrzcielnicę w kościele w Gułtowach. Podczas lektury tej książki czytelnik będzie mógł się poczuć też jak uczestnik tolkienowskiej „Wyprawy”, towarzysząc czarodziejce Joannie w odkrywaniu skarbów, podań, legend i hagiografii świętych. Nie zabraknie tu bowiem historii z polskimi władcami i wielmożami w tle, potopem szwedzkim i chrystianizacją kraju. Jodełka podążając śladami zakonu cystersów poszuka też pozostawionych przez nich skarbów, których na Ziemi Wielkopolskiej zachowało się na szczęście dość, by ucieszyć oko i pokrzepić ducha.

https://zupelnieinnaopowiesc.com/2013/09/10/zygmunt-miloszewski-bezcenny-publicystyczny-thriller-political-fiction/

Nie byłoby to jednak możliwe, gdyby nie Program Opieki nad Zabytkami Województwa Wielkopolskiego i rzesza niezwykle zdolnych i oddanych swojej pracy historyków sztuki, rzemieślników i fascynatów, ale też mądrych społeczności lokalnych. Dzięki nim możemy podziwiać skarby uratowane w czasie prac konserwatorskich i restauratorskich. Kilka przykładów? Oto Wełna z niepozornym z zewnątrz drewnianym kościółkiem, po wstąpieniu w progi którego odniesiemy wrażenie zakrzywienia czasu i przestrzeni. Antonin, gdzie wznosi się pałac Radziwiłłów. Granowiec i Bonikowo z przydrożnymi krzyżami. Osiek ze skansenem. Osieczna z wiatrakami Koźlakami. Pocysterski Wągrowiec, Święta Góra z zespołem klasztornym i kościołem z największą w Polsce kopułą, czy wreszcie Poznań z jego kościołem św. Małgorzaty na Śródce, poewangelickim kościołem św. Anny na Łazarzu, cerkwią pod wezwaniem św. Mikołaja i niebieskim Jeruzalem w najsłynniejszym z wielkopolskich kościołów – pierwszej siedzibie biskupów Polski – Katedrze poznańskiej.

WIARA, NADZIEJA, ZBRODNIA | Joanna Jodełka, Polichromia

Nie można nie wspomnieć o fotografce Magdalenie Adamczewskiej – autorce większości zdjęć, znakomicie ilustrujących historie opowiadane przez Joannę Jodełkę. Dzięki jej zdjęciom książka zyskuje dodatkową wartość, gdyż doskonale uzupełniają opisy Jodełki. Dzięki temu nie tylko historie, ale i fotografie zachęcają do odwiedzin w Jutrosinie, Wełnie, Słupcy, na Wzgórzach Ostrzeszowskich, Obrze czy w Klasztorze w Lądzie.

Za tym wszystkim, o czym pisze Jodełka i co fotografuje Adamczewska, stoją jednak konkretni ludzie. Autorka przywraca m.in. pamięć o dwóch wielkich mistrzach. Pierwszym jest Paweł Bryliński, Mistrz z Masanowa, którego krzyże na rozstajach wielkopolskich dróg przez wiele lat pokazywały drogę – tę doczesną, do następnej wioski lub miasteczka, i tę wieczną. Drugi to Adam Swach, którego kunszt znowu możemy podziwiać dzięki pracy konserwatorów. Rzecz w tym, że być może nie bylibyśmy w stanie docenić dziś ich dzieł, gdyby nie ktoś jeszcze – współcześni cudotwórcy, którzy wciąż przywracają nam zapomniane skarby kultury. W książce znajdziemy rozmowy z nimi i to jest właśnie drugie z zaskoczeń, jakie przeżyć może miłośnik kryminałów Joanny Jodełki. Pisarka objawia się tu bowiem także w roli dziennikarki, dając nam wciągające wywiady z historykami, konserwatorami, rzemieślnikami, pasjonatami, rekonstruktorami i społecznikami.

Ale to dopiero początek. Prawdziwa przygoda czeka tuż za progiem, kiedy uzbrojeni w przewodnik Joanny Jodełki po kościołach i pałacach sami ruszymy wielkopolskimi drogami na ratunek aniołom, świętym i grzesznikom.

 

Joanna Jodełka, Na ratunek aniołom, diabłom, świętym i grzesznikom. Przewodnik po kościołach, pałacach i ciekawostkach Wielkopolski

Wydawnictwo Poznańskie, Samorząd Województwa Wielkopolskiego 2017

 

 

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading

Discover more from Zupełnie Inna Opowieść

Subscribe now to keep reading and get access to the full archive.

Continue reading