recenzja

WSZYSTKIE WARSTWY PRAWDY | Joanna Jodełka, Wariatka

Co jest prawdą? Czy rojenia osoby zamkniętej w szpitalu psychiatrycznym są więcej/mniej warte od literackiej fikcji? Czy prawda żmudnie odkrywana w wyniku śledztwa wygra/przegra w starciu z niespodziewanymi wydarzeniami? „Wariatka” to wciągający kryminał, ale przy tym kryminał nieoczywisty, w którym fakt łatwo okazać się może tylko pochodną czyjegoś punktu widzenia.

WariatkaNajpierw była „Kryminalistka” – opowieść morderczyni, Joanny, bohaterki, czerpiącej ile się da z biografii autorki książki: imię, zawód, cechy fizyczne, rodzinne Siedlce. W tej książce warstwa kryminalna, opisująca próbę uniknięcia odpowiedzialności za krwawy czyn przeplatała się z warstwą psychologiczną, opowieścią spisaną w pierwszej osobie, dającą nam dostęp do tego, co dzieje się w głowie bohaterki, do jej lęków, pragnień, a przede wszystkim do jej argumentów, mających stać się swoistą linią obrony. W „Wariatce” Joanna Jodełka poszła znacznie dalej – niby mamy do czynienia z kontynuacją, ale jest to ciąg dalszy nieoczywisty i toczący się trochę jakby obok wydarzeń z poprzedniej części. Powracają niektóre wątki, jak choćby ten dotyczący cennej działki nad Bugiem i ma on dla tej fabuły pewne znaczenie, ale odnoszę wrażenie, że gdyby go zabrakło, to bez problemu bym się bez niego obył – całej reszty wystarcza aż nadto na wciągającą historię.

Przeczytaj także: ZABIŁAM. POSŁUCHACIE? Joanna Jodełka, Kryminalistka 

Historię o czym? Oto znajdujemy Joannę w zakładzie psychiatrycznym, co nie powinno dziwić nikogo, kto przeczytał „Kryminalistkę”. Kobieta próbuje leczyć się z depresji, lecz to, co dzieje się wokół niej, raczej nie pomaga w odzyskaniu zdrowia: ktoś próbuje ją zabić, a poza tym w tajemniczych okolicznościach trafia do niej egzemplarz książki – nie byle jakiej, bo napisanej przez nią samą. Książki o tyleż intrygującym, co mało seksownym tytule „Zaginęłaś czy ktoś cię zabił, Justyno”. Problem w tym, że to książka napisana lata temu i nigdy dotąd niewydana. A przy tym kryminał dość ściśle oparty na faktach. Kto go wydał? W jakim celu?

W swojej najbardziej podstawowej warstwie „Wariatka” to opowieść o prywatnym śledztwie w sprawie pewnego zaginięcia. Podejrzenia, hipotezy, mylne tropy – wszystko to, co w kryminale być powinno, znajdziemy i tutaj, wraz z postacią policjanta i pani prokurator. Ale tak naprawdę to tylko jedna z warstw – równie ważne jest to, co dzieje się w głowie bohaterki, ta subiektywna wersja wydarzeń, tak samo prawdopodobna/nieprawdopodobna jak opisywane fakty. Ale jest tu i warstwa trzecia – warstwa literackiej fikcji. Jodełka dokonała bowiem rzeczy niezwykłej jak na kryminał: powieść napisana przez jej bohaterkę (przytaczana raz po raz w sporych fragmentach) staje się nie tylko dowodem w sprawie, ale wręcz równoważnym bohaterem „Wariatki”.

Przeczytaj także: OD POCZĄTKU WIEM, KTO ZABIŁ | Rozmowa z Joanną Jodełką, autorką „Kryminalistki”i „Wariatki” 

Jodełka wrzuca nas w sam środek książki swojej bohaterki i niemal jak w „Niekończącej się opowieści”, wchodzimy dzięki temu do innego, dotąd niedostępnego nam i Joannie świata. W wywiadzie dla zupelnieinnaopowiesc.com autorka „Wariatki” zdradziła, że prawie cała akcja jej książki rozgrywa się w galerii handlowej. To tylko część prawdy, ale pozostaje faktem, że Jodełka każe swojej bohaterce funkcjonować w klaustrofobicznym otoczeniu, między ścianami, w przestrzeni zamkniętej, co sprawia, że tym bardziej powieść bohaterki okazuje się jedyną realną przepustką do świata zewnętrznego. Co ważne, bardzo szybko o tym triku Jodełki zapominamy. Oznacza to także, że „Wariatka” w swojej czwartej już warstwie jest po prostu pochwałą literatury – medium, które niezależnie od gatunku daje nam możność wyrwać się z tego, co na co dzień uznajemy za prawdę. Jodełka zresztą wcale tego nie ukrywa, bawiąc się literackimi tropami – „Lot nad kukułczym gniazdem” Kena Keseya nasuwa się sam przez się (i wcale nie chodzi tu tylko o szpital psychiatryczny, jako jedno z miejsc akcji), ale nie sposób zapomnieć o „Pigmalionie” George’a Bernarda Shawa (doskonała historia metamorfozy jednego z bohaterów) czy tak charakterystycznym dla Agathy Christie zamiłowaniu do zamkniętej przestrzeni, wydobywającej z bohaterów to, czego nie dopuszczali do głosu. Można by pewne te odniesienia mnożyć i zachęcam do tej zabawy. Ważne pozostaje też jednak, że Jodełka dała nam powieść prawdopodobnie lepszą nawet od znakomitej „Kryminalistki” i – co ważne – chyba nie zamierza na tym zakończyć serii.

 

Joanna Jodełka, Wariatka

Świat Książki 2016

%d bloggers like this: