recenzja

W gąszczu milczenia | Nele Neuhaus, W lesie

Najczęściej wydaje nam się, że wiemy wszystko o otaczających nas ludziach, tym bardziej o tych najbliższych. Aż pewnego dnia przychodzi nam przejrzeć na oczy i wtedy pozostaje nam już tylko żal, wstyd i nienawiść. Niemiecka mistrzyni kryminału Nele Neuhaus w swojej najnowszej powieści po raz kolejny  dokonuje wiwisekcji zamkniętej społeczności, ale mam wrażenie, że tym razem tnie jeszcze głębiej i jeszcze boleśniej.

Dla Olivera von Bodesteina, szefa wydziału K11 w miasteczku Hofheim, leżącym w niemieckich górach Taunus, to może być ostatnia sprawa – przynajmniej przed planowanym bardzo długim urlopem, który ma sprawić, że w końcu postawi życie prywatne ponad zawodowym. Oto na leśnym kempingu wybucha jedna z przyczep, a w zgliszczach szybko udaje się znaleźć ludzkie zwłoki. Kobieta, która mogła widzieć sprawcę, od dawna gasi jednak smutki w winie, więc jej zeznania trudno uznać za wiarygodne. Bodenstein i jego partnerka Pia Sander (wcześniej występująca pod panieńskim nazwiskiem Kirchhoff) ochoczo zabierają się do śledztwa, gdy nagle w lokalnym hospicjum odnalezione zostają zwłoki starszej kobiety. Jak to w dobrym kryminale, szybko okazuje się, że  sprawy być może się ze sobą wiążą, co dla Bodensteina – który znał przynajmniej jedną z ofiar – oznacza wędrówkę do świata dzieciństwa. I tak ostatnia sprawa staje się pretekstem, by wrócić do początku, a więc do śmierci sprzed ponad czterdziestu lat, gdy w niewyjaśnionych okolicznościach zaginął (a najprawdopodobniej zginął) najlepszy przyjaciel Olivera – uchodźca z Rosji – Artur.

Nele Neuhaus od pierwszej swojej książki lubi obnażać hipokryzję, układy i grę pozorów, rządzące małymi społecznościami zaszytymi gdzieś hen, w pozornie sielskim krajobrazie gór. To prawdziwa siła jej kryminałów. Tym razem wzięła na cel maleńkie Ruppertshain, rodzinne miasteczko Bodensteina, stawiając tym samym detektywa przed zadaniem w zasadzie niemożliwym: jak prowadzić obiektywne śledztwo w środowisku, do którego ma się bardzo subiektywny stosunek, w miejscu, gdzie praktycznie każdego się zna i od lat ma się o każdym wyrobione zdanie? I jak dochodzić prawdy, skoro jest się przekonanym, że od lat już się tę prawdę zna?

„W lesie” jest powieścią dwa razy dłuższą od wcześniejszych książek Nele Neuhaus i nic dziwnego – oto dostajemy kompletny portret miasteczka, z całą jego siecią powiązań, zależności, zmów milczenia, układów, fascynacji i nienawiści. Portret, bez dwóch zdań, przerażający, bo pokazujący jedno: prawda w takich społecznościach nie ma żadnego znaczenia, liczy się tylko to, w co samozwańczy liderzy uznali, że należy wierzyć. Nieważne zatem, kto tak naprawdę jest winny. Ważne, by szybko wskazać kozła ofiarnego, bo to pozwoli innym dalej grać uczciwych w tej swoistej maskaradzie. A jeśli u kogoś pojawią się wyrzuty sumienia, to trudno, byle się z tym nie obnosił.

Ta gra pozorów jest jak rak, który zainfekował już najmniejszą nawet komórkę – przenosi się na grunt rodzinnych układów, w których wierzy się tylko tym, którzy lepiej sprzedają swoją historię, którzy lepiej kłamią. Ta choroba nie ominie też osób najbliższych Bodensteinowi. On też poczuje ból rozczarowania, rozgoryczenia i – być może niechcianej, ale i niedającej się odeprzeć – nienawiści. Neuhaus tym razem nie oszczędza bowiem nikogo, tnie głęboko, obnażając najgłębsze pokłady zakłamania.

To wszystko decyduje o sile powieści, ale „W lesie” to oczywiście przede wszystkim kryminał (z godną podziwu językową lekkością i znawstwem przełożony przez Annę i Miłosza Urbanów), a co za tym idzie, warstwa psychologiczna i socjologiczna nie tłumi tego, co dla gatunku najważniejsze: wciągającej intrygi, która nie traci tempa. Aż do zaskakującego końca.

 

Przeczytaj także: Zabójcze pozory | Nele Neuhaus, Nielubiana (Eine Unbeliebte Frau)

Przeczytaj także: ODPOCZYWAM PISZĄC | Spotkanie z Nele Neuhaus, autorką kryminałów

Przeczytaj także: NIGDY ZA PÓŹNO NA ZEMSTĘ |Nele Neuhaus, Głębokie rany (Tiefe Wunden) 

 

Nele Neuhaus, W lesie (Im Wald)

Tłumaczyli Anna i Miłosz Urbanowie

Media Rodzina 2017

%d bloggers like this: