Dzięki uprzejmości Wydawnictwa Initium mamy dla Was trzy egzemplarze powieści Agaty Kunderman „Wróżda”.
Jedna krótka wiadomość może zburzyć spokój budowany przez lata. Przekonuje się o tym Joanna, która po śmierci córki i walce z ciężką depresją zaczyna nowe życie. Jednak pewnego dnia dzwoni telefon, a tajemniczy mężczyzna w słuchawce twierdzi, że mała Tosia nigdy nie umarła. Na dowód swoich słów wysyła Joannie zdjęcie. Dziecko na nim jest łudząco podobne do jej córki.
Pytanie konkursowe:
Za co lubicie thrillery psychologiczne? Koniecznie podajcie przykłady ulubionych lektur i uzasadnijcie wybór.
Bardzo jesteśmy ciekawi Waszych odpowiedzi. Jury nagrodzi trzy najciekawsze, wyróżniające się kreatywnością i – co istotne – oryginalne, nigdzie nie publikowane wcześniej. Wpisujcie je w komentarzach pod tym wpisem, albo pod postem konkursowym na Facebooku.
Konkurs trwa od chwili publikacji tego wpisu do 23 września, do godz. 23.59.
Przeczytaj naszą recenzję:
Regulamin (udział w konkursie oznacza akceptację regulaminu)
Thrillery psychologiczne są jednym z moich ulubionych gatunków literackich. Ich autorzy obnażają w fabule książek nagą prawdę o naturze człowieka, która nie jest tak piękna jakbyśmy tego pragnęli.
Ten rodzaj literacki prowadzi nas w mroczną wędrówkę w głąb umysłu człowieka by wspólnie przeanalizować jego cienie, ale też poprzez bohaterów skonfrontować nas samych ze swoją psychiką. W thrillerach psychologicznych nie ma miejsca na fantastykę to historia o tym co nosimy w sobie.
Dobrym przykładem, choć według mnie mocno niedocenianym jest pozycja „Cień” autorstwa Melanie Raabe zadająca nam pytanie o to jak naprawdę znamy siebie samych lub „Bliźnięta z lodu” S.K. Tremayne, książka będąca na moim top notowaniu za świetne analizę ludzkiego dramatu oraz niszczących emocji, które mu towarzyszą.
Thriller psychologiczny to mój drugi ulubiony gatunek. Należy docenić to, że dla niego opuszczam swoją obyczajową strefę komfortu. Dlaczego to robię? Ha! To jest bardzo dobre pytanie. Może troszkę z masochizmu? 😉 Lubię tak czasem podczas czytania poczuć pochód mrówek na mojej skórze, a te doznanie właśnie zapewniają mi thrillery. Poza tym stawiam na emocje w książkach, a przy tym gatunku ich nie brakuje. Jest ich nawet tak dużo, że po odłożeniu książki czuję oszołomienie. Czasem lubię być inteligentnie wodzona za nos, wsiąkać w fabułę jak w bagno i bać się czy ktoś rzuci mi kij, aby z tego bagna mnie wydostać. Autorzy thrillerów psychologicznych to mistrzowie wyprowadzania czytelnika na manowce, oj jak czasem niedowierzam, że fabuła zbacza z mojej obranej na początku drogi. Jestem baaaaardzo uparta i jak coś sobie wymyślę to powinno tak być. A tu buuu…! Autor mnie przechytrzył, zaskoczył i wzbudził mój podziw 😅 To taka inteligentna rozgrywka, która zmusza moje szare komórki do pracy. Bystre umysły mnie fascynują więc ćwiczę swój tak często jak tylko się da. Mój ulubiony thriller to „Nienarodzona” Ewy Przydrygi ❤️
Martyna Stachulec
Thrillery psychologiczne uwielbiam za to, że bardzo wpływają pozytywnie na nasz mózg, który oczyszcza się ze stresu, pobudza receptory i wydziela endrofiny-hormony szczęścia. Jest to wspaniały gatunek na każdą porę roku. Całkowicie pochłania i wzbudza emocje, cały czas trzymając w napięciu. Moim top numer 1 jest książka B.A. Paris” Za zamkniętymi drzwiami „- która powoduje, że czytając krzyczymy ze złości, wyrażając swoją opinię, nawet wyzwala instynkt mordercy. Kilka dobrych lat temu miałam takie odczucia czytając „Sypiając z wrogiem „. Ostatnio wchłonęłam w weekend trylogię Magdy Stachuli „Oszukana, Odnaleziona,Oskarżona” tutaj były takie emocje, że zaciskałam nawet palce u stóp. To są prawdziwe odmóżdżacze.