„365 powodów, aby zostać” Kingi Michałowskiej ma formę pamiętnika. Możemy przyglądać się odręcznym zapiskom, zdjęciom, ciekawym skojarzeniom wizualnym. Mamy wgląd w psychikę osoby chorej, co pozwala nam z nią empatyzować i uświadomić sobie, jak ogromnym wyzwaniem jest dla niej zwykła codzienność.

Literatura wydawana samodzielnie nie cieszy się dobrą opinią. Często są to teksty niedopracowane edytorsko i stylistycznie – po prostu amatorskie. Jednak wielu z nim nie można odmówić szczerości przekazu, bezpretensjonalności formy i dużej wrażliwości. I tak właśnie jest w przypadku tej książki.
Główną bohaterką książki jest Kinga, studentka pisania kreatywnego. Zakochuje się w swoim wykładowcy, a po pewnym czasie cieszy się jego wzajemnością. Uczucie rozwija się powoli, obserwujemy rozkwit związku. Obarczonego jednak ogromnym balastem – chorobą psychiczną głównej bohaterki.
W krótkich scenach możemy obserwować jej zmagania i próby realizowania życiowego schematu, który jest dostępny ludziom zdrowym. To jest najmocniejsza część książki, uświadamiająca tym, którzy nie cierpieli na tak ciężkie choroby, jak wiele dodatkowych walk musi stoczyć osoba chora. Jak wiele zwykłych, oczywistych rzeczy zdobywa z ogromnym trudem, zmagając się z samą sobą.
Kinga chodzi na terapię, stosuje się do zaleceń lekarzy, lecz czasem omija wizyty, czasem nie bierze leków – neuroleptyków, których zażywanie powiązane jest z wieloma skutkami ubocznymi. W chwili największego kryzysu robi coś, co może zagrozić karierze jej narzeczonego – wykładowcy, a ją samą prowadzi wprost na oddział szpitala psychiatrycznego.
Porusza opis partnera Kingi – wymęczonego, wydrążonego, o wyglądzie osoby co najmniej dziesięć lat starszej niż wskazuje jego metryka. Autorka pochyla się nad otoczeniem kobiety, wskazuje na koszt, jaki ponoszą najbliżsi, by wspierać ukochanego człowieka. To niezwykle ważny, nie dość eksplorowany temat. Na szczęście we współczesnej literaturze i publicystyce coraz głośniej wybrzmiewa.
Po kilkumiesięcznym pobycie w szpitalu Kinga wraca do partnera. Nie wiemy, jak dalej potoczy się jej życie. Nie wiemy, czy jej partner podoła dodatkowym trudnościom, które nastręcza choroba. Co jednak najbardziej istotne, główna bohaterka ma świadomość swojej choroby i wciąż jest na tyle silna, by podejmować codzienne wysiłki w trosce o swój dobrostan.
Książka Michałowskiej ma formę pamiętnika. Możemy przyglądać się odręcznym zapiskom, zdjęciom, ciekawym skojarzeniom wizualnym. Mamy wgląd w psychikę osoby chorej, co pozwala nam z nią empatyzować i uświadomić sobie, jak ogromnym wyzwaniem jest dla niej zwykła codzienność.
Dużą wartością tej książki jest jej autentyczność, która ujmuje, oraz odwaga podejmowania tematów tabu. Mam nadzieję, że proza Michałowskiej kiedyś wejdzie do głównego nurtu, a recenzenci zerkną z ciekawością na rynek self-publishingowy. Można tam wyłowić niejedną perłę.
Kinga Michałowska, 365 powodów, aby zostać
Wydawnictwo Ridero, 24 stycznia 2023
ISBM: 9788383242910