filmy

Multiwersum rodzinnego kryzysu | Wszystko wszędzie naraz, reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert

Ratunkiem dla poważnego kryzysu trawiącego rodzinę może być próba zmierzenia się głównej bohaterki filmu z konsekwencjami jej życiowych wyborów. Z najbardziej nawet absurdalnymi wymiarami jej osobistego multiwersum niewykorzystanych szans – o filmie „Wszystko wszędzie naraz” pisze Przemysław Poznański.

Film Dana Kwana i Daniela Scheinerta (wspólny scenariusz i reżyseria) nie pozwala się zaszufladkować, wrzucić do jednej gatunkowej przegródki. Jest bowiem rodzinnym dramatem, skupionym tak na kryzysie małżeńskim jak i relacji matki z dojrzewającą córką lesbijką. Jest komedią pomyłek, pastiszem kina akcji, jest w końcu filmem wykorzystującym tyleż elementy SF (teoria wieloświatów), co topos fantasy z jej archetypem wcielonego zła (tu pod postacią mrocznej Jobu Tupaki), próbującego w bezwzględny sposób zniszczyć wszelkie dobro.

W gruncie rzecz jednak to opowieść o poszukiwaniu siebie, szukaniu swojej najlepszej wersji w obliczu wielopoziomowego kryzysu. Bo skoro „wszystko wszędzie naraz”, to na poważny rodzinny kryzys (w grze są papiery rozwodowe) i biznesową porażkę nałoży się tu indywidulany kryzys jednostki i jej próby rozliczenia się z własną przeszłością, z własnymi życiowymi wyborami. Także tymi, które skutkowały odrzuceniem. Tak odrzuceniem podsuwanych przez los szans, jak i odrzuceniem fizycznym, jakiego bohaterka doświadczyła w rodzinie, gdy w młodości postawiła na miłość, sprzeciwiając się tym samym decyzjom ojca.

Na rozdrożu

„Wszystko wszędzie naraz” to opowieść o Evelyn Wang (nominowana do Oscara Michelle Yeoh), kobiecie około sześćdziesiątki, prowadzącej wraz z mężem, Waymondem (nominowany do Oscara Ke Huy Quan), niedochodową pralnię. Zmagania z urzędniczką podatkową Deidre Beaubeirde (nominowana do Oscara Jamie Lee Curtis), z klientami, z ponownie obecnym w życiu, ale niezwykle apodyktycznym ojcem, a także nieumiejętność zaakceptowania seksualnej tożsamości córki (nominowana do Oscara Stephanie Hsu), stają się tytułowym „wszystkim”. Ciężarem, wieńczącym lata upokorzeń, niespełnień, rozczarowań.

Evelyn stanie więc na rozdrożu: pomiędzy zgodą na przyznanie się do ostatecznej porażki a heroiczną próbą obrony tego, co być może da się jeszcze uratować. Ale i między zgodą na to, że jest co ratować, a próbą poszukania innej wersji własnego losu w jednym z nagle dostępnych niezliczonych wymiarów. Nie czeka jej zatem łatwe zadanie. Tym bardziej że bohaterka niesie wciąż swój bagaż odrzucenia i hojnie obdarza nim innych, w tym głównie córkę, przezywająca akurat etap młodzieńczego buntu. Ich skomplikowana relacja stanie się de facto osią fabuły, jednym z istotnych składowych trwającego tu megakonfliktu.

Przeczytaj także:

Wszystkie warianty życia

Psychiczne rozdarcie bohaterki Kwan i Scheinert decydują się pokazać nam tyleż dosłownie, co przy pomocy narzędzi fantastycznych: oto bowiem rzeczywistość bohaterki (a tym samym całej jej rodziny, ludzi bliskich i całkiem obcych) rozpada się na równoległe światy, na multiwersum niezliczonych możliwych dróg, pączkujących od dawna na każdym etapie życia, po każdej istotnej życiowej decyzji. To już nie alternatywa, nie ograniczona liczna wariantów, jak było choćby w „Przypadku” Krzysztofa Kieślowskiego – to przekraczająca granice absurdu mnogość wersji, w których nieśmiałe marzenia z linii głównej urastają do rangi właściwego losu. Być może właśnie tego losu, który był jej pisany, gdyby w jakimś momencie wybrała inaczej, gdyby nie odrzuciła dawanej jej szansy.

Dramat bohaterki, jej niespełnienia, rozczarowania życiem, które dawno przekroczyło półmetek i z pewnością nie zaoferuje już niczego nowego, ubrany zostaje jednak w barwne szaty absurdalnego humoru, groteski, przerysowania – zdarza się, że i na granicy dobrego smaku (jak myślicie, do czego może posłużyć urzędnicza nagroda-durnostojka w kształcie zatyczki analnej?). Kwan i Scheinert stawiają więc na opowieść, która obnaża autentyczne nastroje bohaterki, jej dylematy, ale poprzez nadanie im atrybutów opowieści pozornie lekkiej, humorystycznej, baśniowej, a nawet wykorzystującej chwyt filmu w filmie.

Przeczytaj także:

Godzenie i zrozumienie

Owszem, czasem zdarza się tu i tak, że forma i chęć rozbawienia stają ponad treścią. Jak bardzo nie bawiłby nas świat ludzi z parówkami zamiast palców, nijak nie broni się ten koncept jako efekt życiowego wyboru Evelyn, podobnie jak świat ludzi-kamieni, czy ludzi-planet. Ma to jednak jeden nadrzędny cel – „Wszystko wszędzie naraz” to wszak opowieść o poszukiwaniu siebie, swojej tożsamości, o mierzeniu się z własnymi lękami i niespełnieniami, jako szansie na odnalezienie przyczyn rozpadu rodzinnych więzów. Poszukiwaniu „wszędzie”, w nawet najmniej spodziewanym miejscu.

Tym samym dostajemy – olśnioną fajerwerkami wyobraźni – historię próby godzenia się ze sobą i z bliskimi. Godzenia z własnymi ułomnościami, a tym samym zrozumienia i wybaczenia słabości innych.

Wszystko wszędzie naraz (Everything Everywhere All at Once), reż. Dan Kwan, Daniel Scheinert
USA 2022
Data premiery w Polsce 15 kwietnia 2022
Dystrybucja w Polsce Best Film

__________________________

The rescue of the serious crisis consuming the family may be the attempt of the main character of the film to face the consequences of her life choices. With even the most absurd dimensions of her personal multiverse of missed opportunities – Przemyslaw Poznanski writes about the film „Everything Everywhere All At Once”.

Leave a Reply

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.

%d bloggers like this: