filmy

O rozgoryczeniu | Sukienka, reż. Tadeusz Łysiak

„Sukienka” Tadeusza Łysiaka, krótkometrażowa fabuła nominowana w tym roku do Oscara, to studium rozgoryczenia światem wtłaczającym nas w klisze i kanony. Uniwersalne i poruszające – pisze Przemysław Poznański.  

Bohaterka Łysiaka – jak bohaterka recenzowanego przeze mnie niedawno „Najbardziej niebieskiego oka” Toni Morrison – ma poczucie własnego niedopasowania do norm, w tym norm bycia „piękną”. I tak jak Pecola Breedlove, czarna dziewczynka z Ohio, marzy o nieosiągalnych dla niej niebieskich oczach, tak Julka (świetna Anna Dzieduszycka), osoba niskorosła, chciałaby być „normalną kobietą”, co w jej rozumieniu oznacza wpisanie się w przeciętny, ale za to akceptowalny powszechnie model wyglądu, w model, który pozwoli choćby kupić bez problemu nową sukienkę.

Tłem tego marzenia w tym przypadku jest jednak nie tyle potrzeba bycia zaakceptowanym, ile potrzeba bycia kochanym. To zasadnicza różnica – film Tadeusza Łysiaka nie jest bowiem studium odmienności, inności, a zatem opowieścią o dążeniu do „łaskawej akceptacji”, lecz pokazuje różnorodność, rozpiętość oblicz tzw. normalności, a zatem zbieżność potrzeb, oczekiwań, pragnień – psychicznych czy fizycznych – każdego człowieka, niezależnie od jego cech dystynktywnych, a więc niezależnie od koloru oczu, skóry, wzrostu czy choćby seksualnej orientacji.

W tym znaczeniu nie jest to film o nietolerancji, a w każdym razie nie przede wszystkim – owszem, Julka spotyka się z odrzuceniem, ale to sytuacja indywidulana, wpisana w konkretny ciąg zdarzeń i konkretne motywacje. W pozostałych momentach jej relacje z otoczeniem – siłą rzeczy, ze względu na kameralność krótkiego metrażu, najczęściej tylko naszkicowane – nie są nacechowane wrogością, może za wyjątkiem sceny w lumpeksie, gdzie słowa sprzedawczyni podszyte są tyleż niejasnym poczuciem wyższości, ile niezrozumieniem.   

A już na pewno pokazana z czułością relacja Julki z Renatą (rewelacyjna Dorota Pomykała), koleżanką z prowincjonalnego hotelu, w którym obie panie odpowiadają za sprzątanie pokoi, nacechowana jest pełną otwartością, wzajemnym zrozumieniem, a przede wszystkim naturalnym pomijaniem kwestii tego, co w bohaterce rozbudza jej poczcie niedopasowania. Dlatego może tak poruszająca jest scena w pralni, gdy Renata stara się pocieszać Julkę. Gdy, przy całej nieporadności w znalezieniu właściwych słów, wybija na pierwszy plan zawarta głównie w mimice twarzy niezgoda na te normy, które w swej bezduszności skazują przyjaciółkę na cierpienie.

Dlatego „Sukienka” staje się przede wszystkim studium rozgoryczenia i żalu, wynikających z poczucia niemożności spełnienia marzeń, a w zasadzie niemożności spełnienia siebie, w narzuconych odgórnie subiektywnych warunkach. Warunkach, które Łysiak dodatkowo uwypukla, umieszczając fabułę w realiach małomiasteczkowych, prowincjonalnych, a więc dodatkowo ograniczających możliwość realizacji zbyt ambitnych zamierzeń. Nie bez powodu jedyną dostępną tu atrakcją pozostaje pokazywane do przesytu i przez to urastające do roli symbolu palenie papierosów i gra na automatach.

Zalewie półgodzinna, krótkometrażowa „Sukienka” okazuje się więc silnie nacechowaną emocjonalnie opowieścią o kliszach i złudnych kanonach, którym podlegamy często nieświadomie, za którymi tęsknimy, a które ostatecznie okazać się muszą źródłem rozczarowania i bólu.

Sukienka, reż. Tadeusz Łysiak
Produkcja Warszawska Szkoła Filmowa 2021

„Sukienka” (Dress) by Tadeusz Łysiak, a short fiction nominated this year for an Oscar, is a study of bitterness with the world pushing us into clichés and canons. Universal and moving – Przemysław Poznański writes.

%d bloggers like this: