I antagonistę, i śledzącą go detektywkę łączy przekonanie, że są sprawy, których nie można zostawić samych sobie, że doznane krzywdy domagają się zadośćuczynienia – o kryminalnym thrillerze „Bez powrotu” Lisy Gray pisze Przemysław Poznański.

Pewnych spraw nie da się odpuścić, zapomnieć, przejść nad nimi do porządku dziennego, zrezygnować z poznania prawdy lub ukarania winnych. Doskonale wie to Jessica Shaw – bohaterka znana już z powieści „We mgle” i „Ukryte”, prywatna detektywka, w tej odsłonie współpracująca z nowym partnerem, Mattem. Tej parze zlecona zostaje sprawa poszukiwań Laurie Simmonds, młodej, obiecującej artystki, której wypełniony obrazami van został znaleziony na poboczu autostrady.
Gdzie jest Laurie? To pytanie szybko okazuje się tak naprawdę początkiem wielu innych pytań – o to, gdzie są m.in. Amanda, amatorka biurowych romansów czy Mallory, zmęczona życiem gospodyni domowa w średnim wieku. Wszystko wskazuje bowiem na to, że ich zaginięcia to efekt działań tego samego sprawcy. Sprawcy, który zresztą zastawia właśnie siadła na kolejną ofiarę.
Matt i Jessica działają jak na zawodowców przystało – sprawnie odnajdują ślady i łączą je w spójny obraz, a autostrada, przy której urwał się ślad po Laurie, szybko okazuje się miejscem, mogącym też mieć związek z pozostałymi zniknięciami. A jednak te informacje nie wszystkim bliskim i znajomym zaginionych kobiet przypadają do gustu. Są choćby tacy, którzy woleliby, aby sprawa zniknięcia właśnie ich krewnej była priorytetem.
Przeczytaj także:
O ile jednak Matt kieruje się rachunkiem ekonomicznym, o tyle Jessica daje się poznać jako osoba zdesperowana, by odkryć prawdę, nawet za cenę utraty zlecenia czy niezadowolenia klientów, których sprawy zeszły na dalszy plan. To doskonale pokazuje charakter tej postaci, która dostrzegając choćby zaledwie cień szansy na znalezienie ich żywych, po prostu nie potrafi zrezygnować z poszukiwań.
To przekonanie, że nie wolno odpuszczać, że nie można pozwolić, by zadane innym krzywdy zostały zapomniane, by zwyciężyła bezkarność, zdaje się paradoksalnie łączyć tu i detektywkę i tego, kto – jako jeden z niewielu – wie, co spotkało Deę Morgan, samotną matkę po przejściach, która trzydzieści lat wcześniej zniknęła dokładnie w tej samej okolicy, na poboczu tej samej autostrady. Czy to on – tajemniczy mężczyzna, potrafiący niemal na zawołanie przybrać różne tożsamości – jest tym, kogo szuka Jessica?
Przeczytaj także:
Sprawa nie jest prosta. Lisa Gray nie pokazuje nam bowiem świata opartego na prostych kontrastach, na ostrym podziale między dobrem a złem. Postaci, które tworzy, funkcjonują często w strefie szarości, a tych, którzy chcą i potrafią udawać kogoś innego, jest znacznie więcej niż może się z początku zdawać. A zatem nie może dziwić, że odpowiedź na pytanie, kto jest tu prawdziwym antagonistą i kto przede wszystkim powinien ponieść karę, ostatecznie okaże się dużym zaskoczeniem.
„Bez powrotu” jest przy tym powieścią, która stawia w centrum kobiety – takie, jak przebojowa i odważna Jessica Shaw, ale i takie, które na co dzień zmagają się z szowinizmem, przemocą czy choćby lekceważeniem ze strony mężczyzn, które traktowane są bez szacunku, przedmiotowo, często jako obiekt wyłącznie seksualny. Lisa Gray pokazuje w jak wielkim stopniu wynika to z zaszczepionych wzorców, ze społecznego przyzwolenia. Pokazuje też, że to jedna z tych spraw, nad którymi nie wolno przejść do porządku dziennego, że to jedna z tych krzywd, które prędzej czy później muszą zostać naprawione.
Lisa Gray, Bez powrotu (Dark Highway)
Przełożyła Marta Komorowska
Wydawnictwo Słowne, 15 września 2021
ISBN: 9788382510157