książki

W poszukiwaniu skarbu | Hanna Greń, Północna zmiana

Bohaterowie Hanny Greń są poszukiwaczami skarbów. Zarówno tych rozumianych dosłownie, jak i – a może przede wszystkim – tych nieoczywistych, będących głęboko ukrytymi tajemnicami z przeszłości, których odkrycie pozwoli wytyczyć drogę ku przyszłości – o „Północnej zmianie” pisze Przemysław Poznański.

Gdyby chcieć poszukać czegoś, co łączy wszystkich bohaterów tej powieści, zapewne byłyby to nieprzystające do rzeczywistości marzenia, mrzonki napędzające do działania zarówno protagonistów jak i antagonistów. Czego pragną? Miłości, fortuny, a często po prostu stabilizacji. Trudnej do osiągniecia, bo tłem fabuły są ponure lata 80. XX wieku, w których już co prawda działa legalnie „Solidarność”, ale droga do obalenia „realnego socjalizmu” jest jeszcze daleka: na ulicach nietrudno znaleźć antykomunistyczne ulotki, a w zakładach pracy co rusz wybuchają strajki. Każdy radzi sobie więc jak może: jedni kradną, inni liczą na paczki od krewnych z zagranicy, a jeszcze inni szukają dla dzieci dobrej partii z prawniczej czy lekarskiej rodziny, a są i tacy, którzy decydują się na karierę dzięki pracy dla reżimu.

Greń nie ocenia, a już na pewno nie z punktu widzenia społecznych ról, wykonywanych zawodów czy pochodzenia. Przekonuje, że określa nas tylko to, jakimi jesteśmy ludźmi, czy wybieramy dobro, czy zło. Jeśli więc dzieli swoich bohaterów, to na tych, którzy wyrządzają innym krzywdę i tych, którzy są w stanie zachować w tych trudnych czasach przyzwoitość. Poznamy tu zatem i pyszałkowatego szefa „Solidarności”, i dobrego milicjanta, ale przede wszystkim poznamy Ingę – młodą adeptkę księgowości w jednym z kluczowych zakładów produkcyjnych na południu kraju, której losy staną się osią tej opowieści.

No właśnie – jaka to opowieść? Hanna Greń to znana autorka kryminałów. Tymczasem „Północna zmiana” opiera się gatunkowej jednoznaczności. Nie jest to powieść, w której kryminalny wątek byłby  głównym motorem napędowym fabuły. Owszem, zdarzy się tu zabójstwo i trwać będzie śledztwo, które musi ustalić motyw i sprawcę – czekamy więc, by poznać prawdę. Owszem, Inga doświadcza nieprzyjemnych zdarzeń, mogących mieć związek z owym morderstwem. Lecz tym, co przede wszystkim ciągnie fabułę, co od początku do końca przykuwa naszą uwagę, co najbardziej domaga się pointy, jest warstwa obyczajowa powieści, skupiająca się tak na opowieści o poszukiwaniu prawdy o sobie i innych, ale też o dojrzewaniu do uczucia wydającego się niemożliwym.

Rzecz jasna kryminał ma też takie oblicze – to co robi Greń w „Północnej zmianie” często bliskie jest choćby sposobowi prowadzenia fabuły przez Aleksandrę Marininę, także poświęcającą w swoich powieściach lwią część opisom warstwy społeczno-obyczajowej. Przy czym rzecz jasna Nastia Kamieńska – bohaterka carycy rosyjskiego kryminału – jest milicjantką, a więc zawsze będzie bliżej zbrodni, niż kiedykolwiek zdarzy się to Indze.

Ta ostatnia przede wszystkim próbuje ułożyć sobie życie po dramatycznych przeżyciach związanych z samobójstwem przyjaciela i niezrozumieniem z jakim spotyka się w domu rodzinnym, a wątek kryminalny stanie się jej udziałem niejako mimochodem. Dla bohaterki Greń odskocznią staje się praca, której poświęca większość czasu, a która wiąże się też z niespodziewanym wyjazdem służbowym do Jastrzębiej Góry. To tam Inga poznaje Kanadyjczyka Brinka Speedmana, który przy okazji odwiedzania w Polsce krewnych poszukuje cennej pamiątki po dziadku. To krótkie spotkanie okaże się brzemienne w skutkach – szczególnie gdy jakiś czas po nim obcokrajowiec zniknie bez śladu, a wkrótce potem okaże się, że nie jest on jedynym bohaterem powieści, którym kieruje chęć odnalezienia owego „skarbu”.

Poszukiwanie „skarbu” można zresztą u Greń rozumieć wielorako. Każdy bowiem, a Inga w szczególności, jest w powieści skupiony na szukaniu tego, co w jego mniemaniu jest bezcenne. Dla bohaterki będzie to w pewnym momencie zanurzenie się w nieznanej rodzinnej historii, a co za tym idzie próba odkrycia własnej tożsamości. Ku jej zdziwieniu pozwoli to odnaleźć odpowiedzi nie tylko na te najbardziej osobiste pytania i wątpliwości, ale też okaże się być szansą na rozprawienie się z traumatyczną przeszłością. A to będzie szansą na odważne spojrzenie w przyszłość i na znalezienie nadziei na zmianę.

Hanna Greń, Północna zmiana
Czwarta Strona, Poznań 2021



%d bloggers like this: