książki

Cena sławy | Jørn Lier Horst, Thomas Enger, Punkt zero

„Punkt zero” Jørna Liera Horsta i Thomasa Engera to pełen widowiskowych scen, dynamiczny kryminał z bohaterami, którzy chcą się czuć potrzebni – za wszelką cenę, nawet za cenę śmierci.

Istotne są tu punkty wyjścia, impulsy, nadające ruch zdarzeniom – może tak naprawdę właściwe „punkty zero” tej powieści. Najistotniejszy dotyczy zapewne złoczyńcy, bo nikt nie popełnia zbrodni bez powodu, ale ten musi dla nas pozostać tajemnicą aż do końca książki. Swoje punkty zero mają też protagoniści. Dla policjanta Alexandra Bliksa będzie to data 9 maja 1999 roku. To wtedy w policyjnej akcji zastrzelił on zabójcę, ale też ojca pięcioletniej dziewczynki. I do dziś żyje ze świadomością konsekwencji oddanego wtedy strzału. Innym punktem wyjścia jest to, co pewnego dnia przydarzyło się Emmie Ramm, blogerce platformy news.no, która w zasadzie przypadkiem trafia na miejsce ewidentnego przestępstwa. I, tylko dzięki temu zbiegowi okoliczności, z dnia na dzień awansuje z blogerki lifestylowej na dziennikarkę śledczą.

Ramm odwiedza dom byłej mistrzyni biegów długodystansowych Soni Nordstrøm, która bez żadnej zapowiedzi nie pojawia się na premierze swojej mocno kontrowersyjnej autobiografii. Blogerka ma nadzieję na wywiad z gwiazdą sportu, ale zastaje otwarty, pusty dom ze śladami walki i przywieszonym do telewizora numerem startowym biegaczki „jedynką”. Instynkt podpowiada jej, że nie powinna ograniczać się tylko do wezwania policji, ale znacznie bardziej zaangażować się w wyjaśnienie tej sprawy. Wie, że nadszedł właśnie dla niej „ten” moment, że to ta chwila, która może zadecydować o jej karierze. Że dla takiego tematu musi wręcz poświęcić się bez reszty. Tym bardziej że wyznaczony do prowadzenia sprawy inspektor Blix zdaje się rozumieć, że policja i media nie muszą być wrogami, że – przy zachowaniu rozsądnych zasad współpracy – mogą sobie nawet pomóc.

Wszystko wskazuje bowiem na to, że zaginięcie sportsmenki jest częścią większego planu, co zdają się potwierdzać kolejne zabójstwa. Czy jest między nimi związek? Czy są dziełem tego samego człowieka? Czy sprawca jest tylko jeden? Czy to, że Nordstrøm jest celebrytką, ma znaczenie, a jej zaginięcie – a może śmierć – to właśnie najwyższa cena sławy?

Horst i Enger – tu po raz pierwszy piszący w duecie – konstruują powieść ze stu krótkich rozdziałów (plus wstęp i epilog), co przywodzi na myśl serial o dokładnie wyliczonej licznie odcinków. Taka konstrukcja oznacza doskonałe przygotowanie fabuły, w której precyzja i liczby mają istotne znaczenie. Zabójca działa bowiem metodycznie, z góry układając scenariusz zdarzeń, podrzucając w perfekcyjnie wyliczonym miejscu i czasie tropy, które pozornie mogą go zdemaskować, w istocie jednak mają zawieść śledczych – oraz Emmę – w ślepy zaułek. To nie przypadek. Takie rozwiązanie siłą rzeczy przywodzi też na myśl nie tylko grę w kotka i myszkę, którą morderca prowadzi z policją, ale też swoistą grę z czytelnikiem, którą postanowili podjąć Horst i Enger. Dlatego zawsze, właściwie aż do końca, antagonista jest o krok, a nawet kilka kroków przed policją, a my bardzo długo nie będziemy pewni, co popchnęło złoczyńcę do wejścia na ścieżkę zbrodni.

Psychologiczna konstrukcja zabójcy siłą rzeczy przez większość powieści jest ledwie zarysowana, by zbyt wcześnie nie naprowadzić nas na właściwy trop. Można powiedzieć jednak, że i on jest jednym z tych, którzy muszą udowodnić swoją przydatność – jakkolwiek by jej nie rozumiał. Za to z każdą stroną znacznie lepiej poznajemy Emmę Ramm i Alexandra Bliksa. Ich portrety stają się tym bardziej wyraźne, im bardziej zdają sobie sprawę, że zagrożenie może realnie wkroczyć także w ich prywatne życie. Oboje bowiem ocierają się o sławę, nawet jeśli sami nie są celebrytami – Emma zna ludzi sławnych, ale sama też zaczyna być rozpoznawalna. Blix czuje strach, bo ktoś mu bliski powoli zaczyna zyskiwać na popularności. Jeśli więc ich podejrzenia co do motywów działania sprawcy się potwierdzą, śmierć może znaleźć się bliżej nich, niż mogliby wcześniej sądzić.

Ale żadne z nich nie potrafi się wycofać. Blix odmawia pójścia na urlop. Ramm raczej niechętnie przyjmuje redakcyjną pomoc – oboje są bowiem typami ludzi samodzielnych i przekonanych, że tylko oni mogą zrobić dobrze to, co sobie sami wyznaczyli, że śledztwo – albo artykuł – musi zostać przez nich dokończone. To czyni ten duet – a jednocześnie nie duet, bo przecież policjant i blogerka współpracują nieformalnie – niezwykle ciekawym. Wiemy też, że oboje powrócą w kolejnej powieści, pod tytułem „Zasłona dymna” – wydawca zamieścił bowiem na końcu książki pierwszy rozdział kontynuacji.

Jørn Lier Horst, Thomas Enger, Punkt zero (Nullpunkt)
Przekład: Milena Skoczko
Smak Słowa, Sopot 2020

%d bloggers like this: