Gwiazda „Spartakusa” i „Pasji życia”, legendarny Kirk Douglas, zmarł 5 lutego w wieku 103 lat. O śmierci poinformował jego syn Michael.

Kirk Douglas zagrał w ponad 80 filmach, ostatnio jedenaście lat temu w „Empire State Building Murders”. Ale najbardziej znany jest z roli Spartakusa w filmie Stanleya Kubricka (1960), a także z występów, za które był nominowany do Oscara – w „Championie” Marka Robsona (1949), „Pięknym i złym” Vincente Minellego (1952) i „Pasji życia” w reżyserii Vincente Minellego i George’a Cukora, gdzie wcielił się w Vincenta van Gogha (1956). Za te ostatnią role otrzymał Złoty Glob, ale Oscara dodał dopiero w 1996 roku, za całokształt twórczości.

Douglas urodził się jako Issur Danielovitch Demsky, w mieście Amsterdam w stanie Nowy Jork. Jego rodzice byli żydowskimi emigrantami z czasów na terenie obecnej Białorusi. Aktorem postanowił zostać w wieku 14 lat, ale karierę rozpoczął po wojnie, w 1946 roku. Jego pierwszym filmem była „Dziwna miłość Marthy Ivers” w reżyserii Lewisa Milestone’a, gdzie zagrał u boku Barbary Stanwyck. Pamiętamy go też choćby z takich filmów jak „Żałoba przystoi Elektrze” Dudleya Bicholsa, „Młody człowiek z trąbką” Michaela Curtiza czy „Saturn 3”Stanleya Donena.
Kirk Douglas był też autorek książek, m.in. „The Ragman’s Son” (Syn śmieciarza), „Last Tango in Brooklyn (Ostatnie tango w Brooklynie)” i „My Stroke of Luck” (Uderzenie szczęścia).

O śmierci ojca powiadomił na Instagramie jego syn Michael: „Z ogromnym smutkiem informuję, wraz z moimi braćmi, że Kirk Douglas opuścił nas dzisiaj w wieku 103 lat. Dla świata był legendą, aktorem ze złotego wieku filmów, który dożył swoich złotych lat, człowiekiem pełnym humanitaryzmu, którego oddanie sprawiedliwości i sprawom, w które wierzył, wyznaczają standardy, do których wszyscy dążymy. Ale dla mnie i moich braci Joela i Piotra był po prostu tatą (…). Zakończmy słowami, które powiedziałem mu w ostatnie urodziny i które zawsze pozostaną prawdziwe. Tato, bardzo cię kocham i jestem dumny z tego, że jestem twoim synem”.