„Nowe przygody Bolka i Lolka” przenoszą nas do uniwersalnego świata wyobraźni kultowych bohaterów, wspólnego jednak dla wszystkich tych, którzy chcą choć przez chwilę poczuć się dzieckiem. Niezależnie od wieku.

Sięgnięcie po tę książkę to dla mnie oczywisty powrót do dzieciństwa, do czasów, gdy kreskówki można było obejrzeć tylko raz dziennie, na jednym kanale, przez dziesięć minut. Ale książka, którą podpisało ośmiu autorów, to coś więcej, niż sentymentalna podróż – to wykorzystująca lubiane postaci sprzed lat całkowicie współczesna opowieść o sile dziecięcej wyobraźni.
Znajdziemy tu opowiadania o przygodach, które zdarzyć mogą się każdemu, jak i takie, które bez problemu znalazłyby swoje miejsce w kanonie fantastyki. Bo autorzy nie narzucają sobie wspólnej konwencji, za to oprowadzają nas po świecie Bolka i Lolka, w którym wszystko jest możliwe, nawet to, co niemożliwe.
Stary rysunek „naskalny” odkryty pod zrywaną tapetą, wiklinowy potwór na plaży, wehikuł czasu z łóżka, krzesła i latarki, posklejany wyobraźnią, należą do zbioru tych prawdopodobnych historii. Ale jak to możliwe, że Lolek wpadł do komputerowej gry? Czy gość, odwiedzający chłopców o północy to naprawdę słynny Drakula? Czy tabakiera dziadka może przenosić w czasie? Czy pociąg do Szczecina może jechać przez Zanzibar i Bombaj? Czy wreszcie można dotknąć skarbów samego Alibaby? W świecie – zbudowanym z elementów rzeczywistości, pomieszanej ze snem i nieposkromiona fantazją – czemu nie?
W tym drugim przypadku, prozy odrywającej bohaterów od codzienności, możemy zarówno uznać, że wszystko, co spotyka Bolka i Lolka to tylko ich wymysł, lub że do tego stopnia wczuwają się w wymyśloną rzeczywistość, by ostatecznie zwizualizować ją wokół siebie, uczynić namacalną. Możemy też uznać, że spotykają ich przygody z krainy fantastyki, że w rzeczy samej przenoszą się w czasie, spotykają wampira, miewają wspólne, materializujące się sny, wkraczają do Sezamu. Nie ma to znaczenia – opowiadania są bowiem tak poukładane, że współgrają ze sobą, łączą się tematycznie i choć każde z nich stanowi osobny odcinek bajki, to widać zamysł zbudowania fabuły spójnej, jeśli nawet nienawiązującej do siebie wprost, to mrugającej do siebie okiem. „Wiklinowy potwór” wyprzedza „Dom, w którym straszy”, a ten z kolei poprzedza wampiryczne „Odwiedziny o północy”, „Skarb pradziadka” wywołujący temat podróży w czasie poprzedza z kolei „Maszynę czasu”, zaś „Gorączka jesiennej nocy” przenosząca bohaterów – choćby we snie – do świata „Baśni tysiąca i jednej nocy” znajduje kontynuację w „Pustyni”, czyli opowieści o podróży, która nie powinna się zdarzyć, ale się zdarza – pełnej wielbłądów, egzotycznych bazarów i podniebnych lotów w szponach wielkiego ptakach.
Pod „Nowymi przygodami Bolka i Lolka” podpisali się znani pisarze: Joanna Olech, Anna Onichimowska, Michał Rusinek, Wojciech Widłak, Maciej Wojtyszko, Wojciech Bonowicz, Grzegorz Gortat i Ewa Karwan-Jastrzębska. Ale warto zatrzymać się na chwilę także nad ilustracjami Sary Szewczyk. Rysuje ona bowiem postaci głównych bohaterów taką kreską jaką wypracowali lata temu twórcy postaci, czyli Alfred Ledwig, Leszek Lorek i Władysław Nehrebecki, lecz wszystko to, co wokół, z postaciami osób najbliższych bohaterom włącznie, pokazuje nam ilustratorka już wyłącznie w swoim stylu. Nie powoduje to jednak dysonansu, lecz raczej sprawia wrażenie plastycznego dopełnienia świata, który już znamy, a to wpisuje się doskonale w całą koncepcję książki.
Nowe przygody Bolka i Lolka
Znak Emotikon 2019
