recenzja

Mały, kudłaty, w kapeluszu | Michael Bond, Miś zwany Paddington

„Proszę zaopiekować się tym niedźwiadkiem” – napisała na kartce ciocia Lucy. I właśnie z takim listem polecającym sześćdziesiąt lat temu wyruszył w literacką podróż w wielki świat mały peruwiański niedźwiedź. Paddington.

Podróż, która zaowocowała kolejnymi książkami opowiadającymi losy misia i ich ekranizacją. Dziś na londyńskiej stacji Paddington możemy spotkać odlaną z brązu figurę małego niedźwiadka w kapeluszu, który czeka na to, by zabrać nas w swoją podróż do świata, który wprawdzie już odszedł, ale który wciąż jest obecny na kartach książek Michaela Bonda. Przeczytajcie o książce oraz… jej fragment udostępniony przez wydawnictwo Znak.

Stworzenie siedzące w ciemnym kącie magazynu najpierw wypatrzył pan Brown czekający wraz z żoną na peronie stacji Paddington na przyjazd córki Judyty. W mroku z trudem dostrzec można było coś małego i kudłatego, a jednak tam było, siedziało na walizce i miało zawieszoną na szyi kartkę, na której coś napisano. Walizka była stara i bardzo zniszczona. Stworzenie miało na głowie śmieszny kapelusz, który uchyliło uprzejmie przed Państwem Brown i powiedziało płynną angielszczyzną „dzień dobry”. I tak oto literacki świat poznał niedźwiedzia, nazwanego imieniem stacji kolejowej, na której został znaleziony – tak do historii literatury wszedł Miś zwany Paddington.

Tak jak Paddington miał niesamowite szczęście, że został odnaleziony przez Państwa Brown, tak czytelnicy mieli i mają nadal ogromne szczęście, że Michael Bond wypatrzył samotnego pluszowego misia na półce sklepu z zabawkami, co stało się dla niego inspiracją do napisania pierwszej książki z tej serii. Książki znakomitej, która mimo upływu sześciu dekad od premiery wciąż tak samo bawi i uczy. Każdy powinien poznać tę mądrą i zabawną historię, tym bardziej teraz, gdy do naszych rąk trafiło jubileuszowe wydanie z ilustracjami Peggy Fortnum, które barwnymi uczynił Mark Burgess.

Winipeg, Wojtek i Coralgol

Bond pluszowego niedźwiadka kupił w Wigilię 1956 r. by podarować maskotkę żonie. Pluszowe niedźwiadki są czasem inspiracją dla powstania bohaterów literackich, a prawdziwe niedźwiedzie zamieniają się w pluszowych bohaterów na karatach książek. Trzydzieści lat przez Paddingtonem swój literacki debiut miał „Kubuś Puchatek” Alana Alexandra Milne’go, którego protoplastką była zabawka jego syna Christophera, choć tak naprawdę inspiracją dla „Misia o bardzo małym rozumku” była prawdziwa niedźwiedzica – Winnipeg – żywa maskotka kanadyjskiego wojska z Korpusu Weterynaryjnego Kanady, którą Milne wraz z synem zobaczyli w zoo.

Przygody innego z niedźwiedzi – syryjskiego niedźwiedzia brunatnego adoptowanego przez żołnierzy 22 Kompanii Zaopatrywania Artylerii w 2 Korpusie Polskim dowodzonego przez gen. Władysława Andersa, słynnego kaprala Wojtka – też inspirują do coraz to nowych literackich i filmowych opowieści. Przytulanki, maskotki, nie tylko znajdowały swoje literackie odpowiedniki, ale czasem trafiały też na ekrany telewizorów i kin. Starsi czytelnicy zapewne pamiętają dobranocki z Misiem Uszatkiem lub „Przygody Misia Colargola”. Nic dziwnego, że i Paddington trafił na ekrany i ma swoją stronę www.

Co jest tak naprawdę warte

Książka Bonda okazała się sukcesem. Miś zwany Paddington stał się jednym z najpopularniejszych, najbardziej znanych, rozpoznawanych, niedźwiedzi w historii literatury. I choć sześćdziesiąt lat temu świat był inny, to na kartach tej książki znajdujemy wartości nieulegające dewaluacji: szacunek, tolerancję, przyzwoitość, uprzejmość i wytrwałość. Dziś te wartości, powiedzielibyśmy świata retro, zagłuszane są przez powszechny szum medialny, postprawdę i nowomowę, które zamiast opisywać świat, zamazują i zniekształcają jego prawdziwe oblicze. Dlatego by sobie przypomnieć co jest tak naprawdę warte uwagi, może powinniśmy raz jeszcze sięgnąć po przygody Paddingtona. Zwłaszcza, że znów nadarzyła się ku temu sposobność, bo dzięki Wydawnictwu Znak ta znakomita książka została wznowiona.

Jeśli jeszcze ktoś nie jest przekonany, czy warto sięgnąć po opowieść o Misiu zwanym Paddington, to może przekona go ten fragment książki udostępniony przez wydawcę.

Kliknij obrazek i przejdź do fragmentu

Michael Bond, Miś zwany Paddington (A Bear Called Paddington)

Przełożył Kazimierz Piotrowski

Społeczny Instytut Wydawniczy Znak, Kraków 2018

%d bloggers like this: